Zabawa
Covid-19 „Wycieczka do łazienki jest jak wycieczka na K2 latem” [LIST]
Otrzymaliśmy list od osoby z koronawirusem na adres e-mail Gazeta.pl. Publikujemy go poniżej za zgodą autora.
Po wyzdrowieniu w łóżku z COVID postanowiłem poinformować Cię, czego nie wiedziałem i chciałbym wiedzieć, zanim zachoruję. Jeśli chcesz, przeczytaj uważnie.
I na początku zastrzeżenie: nie chodzę po świecie w kombinezonie chroniącym przed zanieczyszczeniem, ale też nie noszę maski. Normalne, świadome, racjonalne podejście do poprawy bezpieczeństwa. Maska, dezynfekcja, mycie rąk. I nie mogę wybrać miejsca, w którym zaraziłem się, nie wiem przez kogo, nie wiem przy jakiej okazji, nie wiem nawet dokładnie kiedy. Wiem tylko, że podczas podróży nie zaraziłem się komunikacją miejską (bo z niej nie korzystam), polizałem klamkę, nie piłem brudnych barów z nikim w zacienionym barze, nie poszedłem do szpitala ani kliniki w żłobku nie było dzieci ani chorób. Niemniej jednak gdzieś się zaraziłem i od ponad tygodnia leżę w łóżku z pozytywnym wynikiem testu. Więc zadbaj o swoje zagięcie.
Koronawirus objawy
Pierwszym dziwnym i nieoczekiwanym objawem, który powinien mnie martwić, jest (wiem, że brzmi to absurdalnie, ale nie mogę tego przypisać żadnemu innemu) nieoczekiwany kac. Jeśli budzisz się rano po normalnym wieczorze, bez imprezy, bez parzenia, bez innych używek i nadal czujesz się jak szmata pod pralką – zostań w domu i obserwuj siebie przez kilka dni. W moim przypadku byłby to prawdopodobnie pierwszy znak, który zignorowałem, zakładając, że coś wycierpiałem.
Drugie żółte światło jest na bolące oczy (sic!) – jeśli w momencie przebudzenia czujesz, że bolą Cię oczy – w moim przypadku, jakby ktoś wylał łyżkę piasku pod powieki – to też zignoruj Nie. Zapisałam się na konsultację okulistyczną, na którą nie czekałam.
Trzecia żółta kartka – ogólne objawy przeziębienia. Każdy ma jakoś inaczej, u mnie wieczorem miałam wrażenie, że chyba wszyscy wiedzą: „Pij Gripex, nie możesz się rozkładać”. Twoje mięśnie trochę bolą, głowa trochę boli, jesteś trochę wolniejszy. Zwykle biorę dawkę paracetamolu i spędzam dwa dni w łóżku z komputerem. Tym razem to samo. Domowe lockdown i herbaty cytrynowe na przemian z paracetamolem. Wtedy dałem mojemu menadżerowi znać, że mogę być chory, ale wyglądałem jak przeziębienie. Wysłałem również listę osób, z którymi miałem kontakt profilaktycznie. Zostałem w domu w nadziei, że się przeziębię.
Czerwona lampka – dwa dni po pierwszych objawach grypy okazuje się, że ten żel pod prysznic nie jest Twoim ulubionym żelem, ale chyba bezzapachowy orzech, a ta kawa wyblakła przez noc, bo nie ma smaku ani aromatu. Zapach. Eeee. Szybki test na domownikach i okazuje się, że żel i kawa za bardzo pachną. Cóż, po dwóch dniach z objawami przeziębienia straciłem smak i zapach. Straciłem ich tak bardzo, że postanowiłem sprawdzić, ile – w końcu do tego wrócę. To był moment, w którym zdecydowałem się poddać testom i poinformować mojego przełożonego, że prawdopodobnie zostałem zarażony.
Test – jeśli nie masz lekarza rodzinnego, znajdź go. Coś. Nie jest to bezwzględnie konieczne, ale ułatwia testowanie.
Nie mam, mam pakiet w sieci prywatnych klinik, które wybrałem. Niestety, pobieranie w tej sieci odbywa się tylko w jednym miejscu w Warszawie od poniedziałku do piątku w godzinach od 8:00 do 10:00. A teraz zgadnij, gdzie w Warszawie są największe kolejki do wymazów;)
Jeśli masz skierowanie od lekarza rodzinnego, możesz udać się do praktycznie każdego punktu odbioru. I tak – ta sytuacja jest dość absurdalna, ale nie tylko ta. Wychodzisz, czekasz w kolejce 3,5 godziny, pracownik w stroju kosmonauty szturcha cię kijem w szyję lub nos, wręcza kartę z danymi do logowania i odsyła do domu. Koniec procedury testowej. Warto tam pojechać z zapisaną na niej kartką papieru: imię, nazwisko, PESEL, adres zamieszkania, telefon, numer przelewu – to znacznie przyspieszy sprawdzenie.
Po teście idź do domu, bądź cierpliwy i rozpocznij jazdę kolejką górską, czując się niestabilnie. Ogólnie rzecz biorąc – to nie jest taka zła grypa. A jeśli ktoś myśli, że to on, albo nie wie, o czym mówi, albo ma strasznie słabą grypę.
Jak dotąd nie miałem dwóch dni, w których czułem się tak samo. Wszystkie objawy mają różną intensywność i konfigurację występowania, ale najważniejsze jest to, że nie możesz w pełni wdychać, więc przez cały czas brakuje ci energii i bardzo, bardzo szybko się męczysz. Męczy cię pół miski zupy. Wycieczka do łazienki jest jak wycieczka na K2 latem. Nie masz na nic siły.
Głowa boli dość często, w taki niewygodny sposób, ale pomagają środki przeciwbólowe. Kaszleć mniej niż myślisz. Głównie w nocy. Spanie jest tak naprawdę tylko na brzuchu, ponieważ każda inna pozycja bardzo szybko się męczy, ponieważ zaczynasz kaszleć. Noce są generalnie znacznie gorsze niż dni.
Może to być całkiem znośne w ciągu dnia, ale poza tym nie ma regularności w tym, jak się czujesz. Na razie nie mogę powiedzieć, że jestem lepszy lub gorszy. Dzisiaj jestem lepiej niż wczoraj, ale wczoraj było dużo gorzej niż wczoraj. Nie chodzi o to, że twoje samopoczucie poprawia się z dnia na dzień. Bardziej jak loteria. I cały czas jesteś głodny, co jest zupełnie bez sensu z brakiem smaku, ale tak jest.
Leczenie – w moim przypadku objawowe, tj. H. O herbatach owocowych, witaminach, Paracetamolu / Nurofenie i gorączce. Obserwacja i czujność.
Tak to wygląda. Jakoś moja rodzina nie ma żadnych objawów (jeszcze), mimo że cały czas mieszkamy pod jednym dachem.
A na koniec z powrotem do złego smaku. Cóż, jedną z przypraw, których szczerze nienawidzę, jest cynamon. Dla mnie jest to tak intensywny smak, że psuje wszystkie przysmaki potrawy, do której jest używany jako przyprawa. Danie wtedy po prostu smakuje jak cynamon. Żeby zobaczyć, jak bardzo nie mam smaku, zwinąłem kawałek mielonego kotleta w cynamonie. Smakował jak styropian zawinięty w piasek. Smak też tak poważnie schodzi do zera – sprawdziłem.
Dbaj o zdrowie, myj ręce, zakładaj maski, dbaj o siebie i nie wierz, jak mówią, że to grypa.
Do góry nogami!
Typowy awanturnik. Zły odkrywca. Przyjazny myśliciel. Introwertyk.