Zabawa
Co wydarzyło się podczas podróży Papieża do Grecji
Kiedy papież Franciszek po raz ostatni podróżował na Lesbos w 2016 r., zastał nędzę i rozpacz w Morii, jednym z największych obozów dla uchodźców w ówczesnej Europie.
Wyspa stała się głównym miejscem lądowania, gdy trwała ogromna migracja i setki tysięcy migrantów zdesperowanych, by żyć w Europie, przybyły do Grecji.
Podczas wzruszającej ówczesnej wizyty Papieża dzieci prezentowały mu rysunki. Jeden przedstawiał dzieci tonące w morzu. Drugi pokazywał płacz słońca.
„Dzieci mają takie rzeczy na głowie i minie trochę czasu, zanim te wspomnienia znikną” – powiedział. „Jeśli słońce może płakać, my też możemy. Łza dobrze nam zrobi ”.
W latach następujących po jego wizycie sytuacja się pogorszyła. Populacja obozu wzrosła do 20 000 i stało się znane z tego, co wolontariusze nazywali kryzysem psychicznym. Uchodźcy czekali w długich kolejkach po jedzenie, dziesiątki osób korzystały z jednej toalety, wzrosła liczba przypadków przemocy, w tym napaści na tle seksualnym.
Wśród tych tragicznych warunków życia i ograniczeń spowodowanych pandemią niektórzy migranci podpalili obóz we wrześniu ubiegłego roku, niszcząc obiekt i czyniąc bezdomnymi 12 000 osób, głównie Afgańczyków, którzy tam mieszkali.
Tylko około 2000 migrantów mieszka obecnie na Lesbos w warunkach, które urzędnicy greckiego rządu opisują jako znacznie lepsze. Ale dla grup, które wspierają migrantów na wyspie, pusty obóz symbolizuje nową erę migracji w Europie – erę ściślejszego bezpieczeństwa granic, ostrzejszej taktyki odstraszania i porozumień z sąsiednimi krajami, aby zapobiec przybyciu migrantów.
„Jej plan polegał na stworzeniu obozu, który wygląda lepiej, ale nadal nie spełnia standardu życia, do którego ludzie powinni mieć dostęp” – powiedziała Marion Bouchetel, prawniczka z Legal Centre Lesbos, które zapewnia pomoc prawną osobom ubiegającym się o azyl.
Po przeniesieniu wielu migrantów do innych obozów, przyznaniu azylu lub repatriacji, pozostaje tymczasowy obóz o nazwie Mavrovouni. I podczas gdy rząd zauważa, że migranci dostają trzy posiłki dziennie, śpią w metalowych pojemnikach i mają dostęp do pomocy medycznej, prawnej i psychologicznej, lokalni aktywiści wskazują na niekorzystne warunki, takie jak nieodpowiednia ochrona przed deszczem i zimnem oraz ograniczenia w poruszaniu się osób ubiegających się o azyl .
Kiedy papież przybył do Mavrovouni w niedzielę, zajrzenie do jednego z jego prefabrykowanych budynków wykazało, że był on niezamieszkany i pusty, z wyjątkiem łóżek piętrowych. Ale wielu było zapakowanych.
Wais Rostami, 25-letni Afgańczyk, pojawił się w kontenerze nr 345 ze swoim 2-letnim synem, który urodził się w obozie. Pan Rostami opuścił Kabul, gdzie rzekomo był funkcjonariuszem policji, dwa lata temu, ale powiedział, że jego wniosek o azyl został dwukrotnie odrzucony.
Powiedział, że niewiele wie o papieżu i ma nadzieję, że powrót talibów do kontrolowania Kabulu i reszty Afganistanu przekona władze do pozostawienia go w Unii Europejskiej.
– Czekam – powiedział.
Typowy awanturnik. Zły odkrywca. Przyjazny myśliciel. Introwertyk.