Gospodarka
Co powrót geopolityki oznacza dla Wielkiej Brytanii i światowej gospodarki
Jest to zmiana tektoniczna, która grozi podziałem świata na dwa oddzielne bloki gospodarcze, które mogą stać się dla siebie coraz bardziej wrogie. Już przed tą wojną blokada Covida zaszkodziła światowej gospodarce znacznie bardziej niż globalny kryzys finansowy z 2008 roku.
Według Międzynarodowego Funduszu Walutowego światowy PKB skurczył się o oszałamiające 3,5 procent w 2020 roku, ponad dwukrotnie więcej niż 1,7 procent w 2009 roku. W 2021 r. nastąpił gwałtowny wzrost globalnego PKB o 6,1 proc. – gdy popyt po zamknięciu eksplodował. Jednak ciągłe problemy z łańcuchem dostaw, w tym niedobory personelu związane z Covid i niedobory kluczowych komponentów, spowodowały wzrost cen.
W styczniu 2022 r., czyli na miesiąc przed wybuchem konfliktu na Ukrainie, inflacja była już od 30 lat najwyższa zarówno w Wielkiej Brytanii, jak i USA. Ta wojna, oczywiście, jeszcze bardziej podniosła ceny paliw i żywności i poważnie zaostrzyła koszty życia w kryzysie, nie tylko w importujących energię krajach zachodnich.
Ceny ropy osiągnęły w połowie marca 138 dolarów (109 funtów) za baryłkę, 95 procent powyżej średniej z 2021 r. – i pozostają znacznie powyżej 100 dolarów, 30 procent wyższe niż w grudniu 2021 r.
A ponieważ Rosja i Ukraina zazwyczaj dostarczają około 30 procent całego eksportu pszenicy i kukurydzy – oraz ogromne ilości nawozów – światowe ceny żywności tylko w marcu wzrosły o 13 procent, po gwałtownym wzroście już w zeszłym roku, według Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Żywności i Powstała Organizacja Rolnicza. Według FAO ceny żywności na całym świecie są średnio o prawie 40 proc. wyższe niż na początku 2021 roku.
Bankierzy centralni – którzy zbyt długo ignorowali inflację w obliczu obaw o wpływ podwyżek stóp na kruche rynki akcji/obligacji – teraz nadrabiają zaległości, aby przywrócić wiarygodność, co wiąże się z własnym ryzykiem. W ten sposób świat zachodni znajduje się w ekonomicznym i politycznym punkcie krytycznym, podobnie jak w latach 70. – kiedy inflacja zasadnicza osiąga dwucyfrowe wartości, a płace realne gwałtownie spadają, zwiększając bardzo realne ryzyko ostrej akcji protestacyjnej.
W zeszłym tygodniu Rosja, która nadal dostarcza około 40 proc. gazu w Europie Zachodniej, wstrzymała dostawy zarówno do Polski, jak i Bułgarii. Satelity sowieckie w czasach ZSRR, oba narody są teraz oczywiście w Unii Europejskiej.
Moskwa twierdzi, że wstrzymała dostawy do Polski i Bułgarii – które otrzymują odpowiednio około 45 procent i 85 procent gazu z Rosji – ponieważ odmawiają płacenia w rublach.
Jest to podjęta przez Rosję próba wzmocnienia swojej waluty – i obejścia zachodnich sankcji, które teraz blokują Rosję poza zdominowaną przez USA siecią bankową Swift. Ogranicza to możliwość wykorzystania przez Moskwę wszystkich dolarów i euro, które otrzymuje na eksport, do dokonywania płatności za granicą.
Na razie dostawy do głównych gospodarek UE zależnych od rosyjskiego gazu – jak Niemcy i Włochy – są kontynuowane. Ale właśnie byliśmy świadkami poważnej eskalacji, gdy Moskwa rozprawia się z zachodnimi sankcjami – sankcje, które Zachód może teraz zaostrzyć jeszcze bardziej.
„Piwny maniak. Odkrywca. Nieuleczalny rozwiązywacz problemów. Podróżujący ninja. Pionier zombie. Amatorski twórca. Oddany orędownik mediów społecznościowych.”