Świat
Chiny wycofują uwagi ambasadora o suwerenności państw poradzieckich
Pekin został zmuszony do ustąpienia po tym, jak jego ambasador we Francji wywołał burzę w Europie w weekend, kwestionując status prawny byłych państw radzieckich i suwerenność Ukrainy nad Krymem.
Chińskie MSZ zaprzeczyło w poniedziałek komentarzom Lu Shaye, który rozwścieczył europejskie stolice i podsycił podejrzenia co do ambicji Pekinu do mediacji w wojnie na Ukrainie, twierdząc, że byłym państwom radzieckim brakuje „skutecznego statusu na mocy prawa międzynarodowego”.
Lu dodał, że kwestia Krymu, który Rosja zaanektowała w 2014 roku, „niełatwo odpowiedzieć w kilku słowach”.
Rzecznik chińskiego MSZ Mao Ning powiedział w poniedziałek na konferencji prasowej: „Po upadku Związku Radzieckiego Chiny były jednym z pierwszych krajów, które nawiązały stosunki dyplomatyczne z odpowiednimi krajami.
„Chiny szanują suwerenny status republik po rozpadzie Związku Radzieckiego”.
W poniedziałek ambasada chińska w Paryżu opublikowała oświadczenie online, w którym stwierdziła, że „uwagi Lu w sprawie Ukrainy nie są oświadczeniem politycznym, ale wyrazem osobistych poglądów”.
Emmanuel Macron, prezydent Francji, powiedział: „Nie sądzę, by zadaniem dyplomaty było używanie tego rodzaju języka”.
Francuskie MSZ wezwało w poniedziałek chińskiego ambasadora.
Po uwagach Lu, wygłoszonych w wywiadzie dla francuskiego kanału informacyjnego LCI, francuskie MSZ zwróciło się do Pekinu o wyjaśnienie swojego stanowiska. Mychajło Podoliak, doradca prezydenta Ukrainy, nazwał wersję historii Krymu przedstawioną przez Lu jako „absurdalną”.
Zapytany, czy Chiny wycofają komentarze Lu, Mao odpowiedział: „Mogę ci powiedzieć, że moja odpowiedź na poprzednie pytanie reprezentuje formalne stanowisko chińskiego rządu”.
Analitycy sugerowali, że odpowiedzią Departamentu Stanu było odrzucenie komentarzy Lu, który zyskał reputację jednego z chińskich dyplomatów „wilczych wojowników”, znanego ze swojego bojowego stylu.
Lu powiedział, że „te kraje byłego Związku Radzieckiego nie mają skutecznego statusu na mocy prawa międzynarodowego, ponieważ nie ma międzynarodowego porozumienia, które konkretyzowałoby ich status suwerennych krajów”.
„Z prawnego punktu widzenia [Lu’s stance] jest fałszywym stwierdzeniem, niezgodnym ze stanowiskiem, które rząd chiński wielokrotnie wyrażał” – powiedział Shi Yinhong, profesor stosunków międzynarodowych na Uniwersytecie Renmin w Pekinie. „Z politycznego punktu widzenia nadal pogarsza stosunki z krajami Europy Wschodniej i potencjalnie wywołuje efekt domina w krajach Azji Środkowej”.
Trzy kraje bałtyckie: Litwa, Łotwa i Estonia zapowiedziały we wtorek wezwanie wysokich rangą chińskich dyplomatów, aby zaprotestować przeciwko wypowiedziom Lu, które zostały potępione przez kilku ministrów.
Gabrielius Landsbergis, minister spraw zagranicznych Litwy, powiedział, że komentarze były „całkowicie nie do przyjęcia” i pokazał, dlaczego kraje bałtyckie nie ufają intencjom Pekinu jako pośrednika pokojowego na Ukrainie.
Łotewskie MSZ zauważyło, że uwagi Lu „wyraźnie zaprzeczają” stanowisku Chin popierającym „suwerenność, niezależność i terytorialną niepodzielność krajów”.
Włoch Antonio Tajani powiedział, że nie zgadza się z uwagami ambasadora, dodając, że Chiny muszą „szanować wszystkich”. [EU] Kraje członkowskie”.
Unijni ministrowie spraw zagranicznych planowali omówić uwagi Lu na spotkaniu w Luksemburgu w poniedziałek w ramach większej konferencji mającej na celu „ocenę i rekalibrację” stanowiska bloku w sprawie Pekinu, powiedział szef dyplomacji UE Josep Borrell przed rozmową.
Jednak wysiłki Chin zmierzające do odrzucenia twierdzeń ambasadora raczej nie zadowolą krajów bałtyckich, które twierdzą, że nigdy nie były częścią Związku Radzieckiego, ponieważ zostały nielegalnie zaanektowane. Większość krajów zachodnich nie uznała tej aneksji.
„Litwa nigdy nie przystąpiła do ZSRR. Moskwa bezprawnie zajęła nasze terytorium, więc stawialiśmy opór do odzyskania niepodległości i powrotu Armii Czerwonej do domu. Nie jesteśmy poradzieccy, nigdy nie jesteśmy radzieccy” – napisał Landsbergis na Twitterze.
Ponad 80 parlamentarzystów z różnych krajów europejskich podpisało petycję wzywającą francuski rząd do ogłoszenia Lu persona non grata, co oznacza, że nie uznają go już za dyplomatę.
Przemawiając przed odprawą chińskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Borrell powiedział, że UE „zajmie zdecydowane stanowisko” w odpowiedzi. Charles Michel, przewodniczący Rady Europejskiej, która przewodniczy szczytom 27 przywódców bloku, powiedział, że polityka UE-Chiny znajdzie się w oficjalnym porządku obrad następnego spotkania w czerwcu.
Jeśli chodzi o Ukrainę, chińskie MSZ nie odniosło się bezpośrednio do Krymu, mówiąc jedynie, że jego stanowisko jest „jasne i konsekwentne”.
„Jesteśmy gotowi kontynuować współpracę ze społecznością międzynarodową, aby wnieść własny wkład w polityczne rozwiązanie kryzysu na Ukrainie” – powiedział rzecznik.
„Organizator. Entuzjasta podróży. Rozwiązuje problemy. Miłośnik muzyki. Oddany uczony kulinarny. Nieuleczalny fan internetu. Zwolennik popkultury.”