Connect with us

Zabawa

Cédric Kahn tka dramat na sali sądowej — IndieWire

Published

on

Cédric Kahn tka dramat na sali sądowej — IndieWire

W próbach i udrękach francuskiego wymiaru sprawiedliwości jest ożywcze kino. W zeszłym roku udowodniliśmy, że dzięki genialnemu Świętemu Omerowi Alice Diop, a w tym roku już kinowi mogą dodać kolejny film do fascynującego, opartego na faktach francuskiego serialu prawniczego: Sprawa Goldmana, poruszająca opowieść Cédrica Kahna o procesie z 1976 roku, w którym uczestniczył Pierre Goldman, Żydowski radykał oskarżony o zabicie dwóch kobiet podczas napadu na aptekę.

Kahn wykorzystuje prostotę konstrukcji swojego filmu – akcja rzadko opuszcza salę sądową – aby podkreślić złożoność okoliczności i kłującego bohatera w centrum, samego Goldmana, znakomicie granego przez belgijskiego aktora Arieha Worthaltera, który wnosi do swojej postaci żarliwość, których najwyraźniej potrzebuje, uczyniło go figurantem swoich czasów. Ale Worthalter stanowczo odmawia okazania Goldmanowi łagodnego współczucia, odważając się na swój czasami sprzeczny gniew. Nawet gdy w grę wchodzą bieżące problemy, takie jak rasizm i antysemityzm w społeczeństwie, zwłaszcza jeśli chodzi o policję, Kahn umiejętnie unika niezręcznej postawy i zamiast tego pozwala naocznym świadkom mówić za siebie.

"Terminator: Mroczne przeznaczenie"

Najlepsze komedie XXI wieku

Kiedy po raz pierwszy spotykamy Goldmana w kontekście filmu, stał się kimś w rodzaju bohatera ludowego po wydaniu swoich wspomnień z więzienia, Obscure Memoirs of a French-Born Polish Jew, w których szczegółowo opisuje swoje życie jako polskiego Żyda Syn polskich uchodźców. Chociaż chętnie przyznał się do zarzutów rabunku, stanowczo zaprzeczył jakiemukolwiek udziałowi w morderstwach. Miał alibi, ale jego główna obrona przedstawiona na ekranie jest niemal irytująco prosta: nie zrobił tego, bo tego nie zrobił. Nie pozwala swoim adwokatom na dostarczanie świadków charakterów, wierząc, że jego własne słowo powinno wystarczyć.

Ale zanim Goldman kiedykolwiek pojawi się na ekranie, Kahn otwiera historię dwoma swoimi prawnikami, Georgesem Kiejmanem (Arthur Harari) i Francisem Chouraqui (Jeremy Lewin), obaj Żydami. Kiejman właśnie otrzymał list napisany przez Goldmana, wyjaśniający, w jaki sposób planował go zwolnić, a konkretnie nazywając swojego przedstawiciela „krzesłowym Żydem”, co sugeruje bierność i wskazuje na aktualność Holokaustu. To sekwencja, która istnieje poza klaustrofobicznym światem filmu, ale zapewnia kluczowy kontekst dla gniewu Goldmana. Bez zbytniej ekspozycji Kahn pokazuje lęki świata, w którym żyje Goldman, gdzie blizny z przeszłości są delikatne.

READ  Wybierz się w cudowną podróż z osłem w „EO” – Rolling Stone

Stamtąd Kahn wskakuje do rzeczywistego procesu i przedstawia warstwy widzów. Są akolici Goldmana, którzy noszą lewicowe brody i ubrania i skandują jego imię. Są też krewni Goldmana, w tym jego ojciec, były bojownik ruchu oporu, który pozostaje poważny. Wreszcie, są funkcjonariusze policji, którzy są kwestionowani przez to, co Goldman przedstawia jako głos antyautorytarnego oporu. Jedynym rezultatem są kłótnie zwolenników i przeciwników Goldmana.

Jest coś z natury zabawnego w sposobie, w jaki Francuzi prowadzą swoje procesy, aż do sposobu, w jaki członkowie ławy przysięgłych mogą zadawać pytania świadkom. Kahn zdobywa punkty dzięki gorączkowej naturze wydarzeń i pokazanym emocjom. Z każdym dodatkowym świadkiem, który zabiera głos, powoli usuwa warstwy uprzedzeń, które ukształtowały oskarżenie Goldmana, od sposobu, w jaki jego czarnoskórzy przyjaciele byli zastraszani przez policję, po upór funkcjonariuszy, którzy sami zaprzeczają jakimkolwiek zarzutom o rasizm lub niewłaściwe zachowanie.

Kahn filmuje akcję z obiektywizmem prawdziwego dokumentalisty, a scenariusz jego i Nathalie Hertzberg ma precyzję historycznego dokumentu. Jej badania podobno obejmowały obszerne wywiady z Kiejmanem i Chouraqui, a także dogłębną analizę artykułów prasowych dotyczących jego procesów. To nie jest dokument, ale genialny akt syntezy, który łączy informacje z jednego z wcześniejszych procesów Goldmana, a także czerpie informacje z jego książki. Efektem jest zwięzłe, ale niejednoznaczne spojrzenie na tego człowieka w jego prawnych zmaganiach.

Warto zaznaczyć, że Goldman został zamordowany w 1979 roku, a wydarzenia towarzyszące jego śmierci mogłyby posłużyć za zupełnie odrębny film. Znamienne jest, że Kahn zdecydował się nie opowiadać pełniejszej historii o tej postaci, której życie było wypełnione tragedią i widowiskiem, które wydaje się dojrzałe do przeniesienia na kino. (Na przykład: jego matka opuściła go, aby wrócić do Polski i realizować cele komunistyczne; walczył z partyzantką w Wenezueli). Zamiast tego wykorzystuje proces jako tajne studium charakteru, które jednak ujawnia bolączki Francji i reszty świata zawsze była plagą.

READ  Gwiazda „Wędrującej kobiety” Lena Góra podpisuje kontrakt z LBI Entertainment (WYŁĄCZNIE)

Jeśli chodzi o inny temat, podejście Kahna może wydawać się beznamiętne, ale Goldman jest tak dziwnie ponętną postacią, że to on — a co za tym idzie, Rzecznik — nadaje filmowi ognisty charakter. Jest zarozumiały i samosabotujący, ale także atrakcyjny w swoim cynicznym idealizmie. W przeciwieństwie do większości dramatów sądowych, tutaj nie ma łatwych odpowiedzi, nie ma momentów, w których muzyka puchnie i króluje zwycięstwo. Goldman jest na to zbyt skomplikowany. Zamiast tego Kahn słusznie pozostawia słuchaczy ugrzęźniętych w pytaniach, jakie jego opowieść o żydowskiej traumie i skorumpowanych instytucjach stawia zarówno dzisiaj, jak i wczoraj.

Ocena: B+

Sprawa Goldmana miała swoją premierę na Festiwalu Filmowym w Cannes w 2023 roku, otwierając sekcję Directors 'Fortnight. Obecnie poszukiwana jest dystrybucja w USA.

Continue Reading
Click to comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *