Sport
Burza po meczu Legii z Wartą. „Jest gotowy na posiedzenie Komitetu Ligi”. Piłka nożna
Legia Warszawa pokonała Warty Poznań 3: 0 na wyjeździe, przegrywając w szóstej kolejce najwyższa dywizja. Drużyna mistrzów Polski awansowała na trzecie miejsce w tabeli. Jednak główny temat tego spotkania został przedstawiony dopiero po jego zakończeniu.
Dwóch zawodników, którzy źle się poczuli podczas meczu, grało w Legii. Pekhart zgłosił problem w przerwie
Wtedy Czesław Michniewicz poinformował, że gra w nim dwóch zawodników, którzy nie czują się dobrze – Igor Lewczuk i Tomas Pekhart. Obaj mieli objawy, które mogły wskazywać na zakażenie koronawirusem. – Spodziewamy się najgorszego – powiedział trener cytowany przez TVP Sport.
Pojawił się większy fragment wypowiedzi trenera. – Tuż przed meczem Igor Lewczuk miał gorączkę, ale ponieważ nie mieliśmy nikogo, kto by go zastąpił, próbował grać. Jestem mu bardzo wdzięczny za wbiegnięcie na boisko. W zamian Tomas Pekhart zgłosił brak węchu podczas przerwy, a także poczuł zimno – powiedział Michniewicz, cytowany przez legionisci.com.
– Nadaje się na posiedzenie komisji ligowej – cytował Michniewicza na Twitterze Mateusz Januszewski z Ekstra Stats.
Pierwsze wyjaśnienia Legii. „Lewczuk po rozgrzewce miał 36,6”
Istnieją również pierwsze wyjaśnienia dotyczące występów obu graczy na spotkaniu. – Lewczuk miał 37 lat przed rozgrzewką i 36,6 lat po rozgrzewce. Pekhart nic nie zgłosił przed meczem, aw przerwie powiedział, że czuje się dziwnie i nie skosztował napoju, który pił – napisał na Twitterze relacja osób, które rozmawiały z Legią, dziennikarz „Gazety Wyborczej” Radosław Nawrot , pozostajemy w kontakcie.
– Każdy gracz przed meczem sprawdzał temperaturę. Nie inaczej było z Igorem Lewczukiem. Jeden z pomiarów miał około 37 stopni. Trudno to nazwać łagodną gorączką. Sprawdziliśmy to jeszcze kilka razy i za każdym razem wynik był na normalnym poziomie. Tak samo było po meczu. Zdarza się, że zawodnicy po treningu mają podwyższoną temperaturę ciała. Dla naszego obrońcy pomiar był zupełnie normalny. (…) Spokojnie podchodzimy do całej sytuacji i szybko reagujemy. Nie wyciągałbym pochopnych wniosków. Podczas wysiłku nos czasami zostaje zablokowany, co pogarsza sytuację. Cała sytuacja z Tomasem Pekhartem dotyczyła raczej zakłóceń niż całkowitej utraty zmysłów. Istotne jest również to, że nie wykazywał objawów związanych z koronawirusem – W TVP Sport zabrał głos Filip Latawiec, lekarz z Legii.
– Niezrozumiałe. Zastanawiająca jest również uczciwość trenera. Czy on nie wie, co się stało lub co to jest? – napisał dziennikarz TVP Sport Maciej Łuczak. Po meczu wśród kibiców zapanowała burza. Piszą o „niepotrzebnych wypowiedziach trenera”, „dziwacznej decyzji pozostawienia zawodników na boisku” lub „celowym narażaniu nie tylko ich zawodników, ale także sędziego lub drużyny przeciwnej”. Domagają się kary za nieodpowiedzialność Ustawodawstwo.
Legia rozegra kolejny mecz ligowy w niedzielę 8 listopada. Będzie wtedy w hitowej, domowej grze z Lech Poznań. Start planowany jest na godzinę 15:00.
„Idol nastolatek przyszłości. Specjalista od totalnej popkultury. Miłośnik internetu. Wannabe odkrywca.”