Ciemne chmury zbierają się nad Krzysztofem Piątkiem, który po przeprowadzce do Herthy Berlin nie jest w stanie odzyskać świetnej formy i zostać czołową postacią w ataku drużyny ze stolicy. Rozczarowujący Polak pożegna się z klubem zimą?
Jedenaście sportów
Prawdopodobnie Bundesliga, która w ostatnim meczu Herthy z Borussią Dortmund promowała mecz pomiędzy Krzysztofem Piątkiem a Erlingiem Haalandem, musi czuć się trochę nieobecna.
20-letni Norweg wywołuje poruszenie i udowadnia, że Robert Lewandowski znalazł w Niemczech godnego snajpera, który depcze mu po piętach. W meczu z Berlinem blond napastnik strzelił cztery bramki i był głównym odpowiedzialnym za 5: 2 przeciwko gospodarzom.
A co zrobił piątek? I tu jest problem, bo dla Orła porównywanie „sukcesów” Polaka w tym meczu do jego wizy jest wręcz upokarzające.
– Piątek nie strzelał do BVB, miał najmniejszy kontakt z piłką (33) i wygrał najmniej pojedynków (27 proc.) Ze wszystkich zawodników w drużynie – już we wstępie niemiecki dziennik Bild wylicza, że występ polskiego reprezentanta był udręczony .
Trzeba przyznać, że dziennikarze spoza naszej zachodniej granicy dodają, że Polak wszedł na to spotkanie obiecująco po zdobyciu pierwszego gola, gdy Hertha objęła prowadzenie. Niestety, później sytuacja się pogorszyła i był praktycznie niewidoczny do 76. minuty, kiedy został ściągnięty z boiska.