Gospodarka
Biznesowe skutki kryzysu na Ukrainie
Nawet jeśli w nadchodzących tygodniach Rosja nie dokona inwazji na Ukrainę, Władimir Putin po raz kolejny zdołał siać spustoszenie w i tak już kruchej ukraińskiej gospodarce.
W pierwszych tygodniach 2022 r. na granicach Ukrainy nagromadziły się dziesiątki tysięcy rosyjskich żołnierzy, co podsyciło obawy przed inwazją. Podczas gdy Rosja zaprzecza, że planuje atak, prezydent USA Joe Biden uważa, że „istnieje wyraźna możliwość, że Rosjanie mogą dokonać inwazji na Ukrainę w lutym”, według ostatnie ogłoszenie z Białego Domu.
Należy pamiętać, że Moskwa najechała Ukrainę już w 2014 roku, kiedy anektowała południowy Półwysep Krymski. Zaraz potem poparła prorosyjskich rebeliantów, którzy zajęli duże połacie wschodniego regionu Donbasu, nad którym sprawują kontrolę do dziś. W walkach zginęło około 14 000 osób, podczas gdy Ukraińska gospodarka nigdy w pełni nie wróciła do normy.
Do tego nieszczęścia dodaje fakt, że właśnie wtedy, gdy rynki Ukrainy zaczęły wykazywać oznaki wigoru w ostatnich latach, uderzył Covid-19, któremu teraz towarzyszy groźba kolejnego rosyjskiego ataku.
Gospodarka Ukrainy od lat znajduje się w stanie zawieszenia
Chociaż kryzys na Ukrainie nie trafił na znaczące nagłówki międzynarodowych gazet od wojny w 2014 r., jego wpływ bardzo się utrzymał.
„Żyjemy w stanie zamrożonego konfliktu od 2014 roku, a przedsiębiorcy przyzwyczaili się do przetrwania” – mówi Helen Shapovalova z Pan Ukraine, ukraińskiego touroperatora. „[For example], po aneksji Krymu zdywersyfikowaliśmy i rozpoczęliśmy promocję innych atrakcji turystycznych Ukrainy”.
Jednakże, dane z pokazu Banku Światowego że przybysze turystów na Ukrainę nigdy nie wyzdrowieją, o połowę mniej w porównaniu z tym, co było kiedyś. Bezpośrednie inwestycje zagraniczne, choć radzą sobie lepiej niż turystyka, również nie odrodziły się od 2014 r. – jak pokazano na poniższym wykresie.
– Od ośmiu lat walczymy o przyciągnięcie kapitału zagranicznego – mówi Wasyl Myroshnichenko, dyrektor generalny firmy CFC Big Ideas zajmującej się komunikacją strategiczną i relacjami z rządem oraz współzałożyciel Ukraine Crisis Media Center. „Tak, mamy pewne inwestycje, ale mogliśmy mieć znacznie więcej, a w dzisiejszych warunkach to nie wchodzi w grę”.
Myroshnichenko uważa, że zawsze było to częścią strategii Putina. „[He] sprawia, że Ukraina jest nieatrakcyjna dla międzynarodowych inwestorów – mówi.
Wstrzymanie inwestycji zagranicznych jest szczególnie widoczne w przypadku inwestorów chińskich. „Tak wiele przedsięwzięć z Chin zostało wstrzymanych od 2014 roku”, mówi Yuri Bender, ekspert ds. Ukrainy i redaktor magazynu w Financial Times Group. „Gdyby te chińskie pieniądze weszły w ramach Inicjatywa Pasa i Drogi, może naprawdę zmienić infrastrukturę i porty Ukrainy”. Wielu uważa, że Chińczycy czekają, aby zobaczyć, czy i gdzie Rosjanie dokonają inwazji, zwłaszcza że wybrzeże Ukrainy jest bardzo prawdopodobnym celem.
Gdzie zaatakowałaby Rosja (jeśli w ogóle)?
Od miesięcy Biały Dom ostrzegał, że Rosja może dokonać inwazji na Ukrainę. To zagrożenie jest bardzo realne, ale według niektórych ekspertów mało prawdopodobne.
„Nie sądzę, że jesteśmy na etapie wybuchu wielkiej wojny”, mówi Maximilian Hess, szef ds. ryzyka politycznego w Hawthorn Advisors. „Właściwie myślę, że podstawową strategią Putina jest uzyskanie ustępstw ze strony USA i Zachodu. Kryzys na Ukrainie sprowadził Amerykanów do stołu, więc groźba inwazji musi być całkiem wiarygodna”.
Podobnie jak większość analityków, Hess uważa, że gdyby doszło do inwazji, prawdopodobnie pozostałaby ona we wschodniej Ukrainie, a nie w zachodnich regionach graniczących z UE. Bender zgadza się, mówiąc: „Z punktu widzenia Putina to taka dobra okazja… przy tak rozłamie Zachodu. Nie chodzi o NATO, które podobnie jak Niemcy jest w Europie dość słabe. Rosja jest największą siłą militarną w tym regionie”. W kraju Putin niewiele osiągnął dla rosyjskiej gospodarki poza dużymi miastami, takimi jak Moskwa i Sankt Petersburg, więc inwazja byłaby wielką wygraną dla jego narracji o odzyskaniu strefy wpływów kraju, jego globalnym statusie, a także tymczasowego podniesienia cena ropy do (prawdopodobnie) ponad 100 dolarów za baryłkę, dodaje Bender.
Z powrotem na Ukrainie, wschodnie przedsięwzięcie konsolidowało terytoria będące już pod kontrolą Putina, zastępując siły zastępcze na przykład rzeczywistymi wojskami rosyjskimi w Donbasie. Może temu towarzyszyć, zajmując położone bardzo blisko Rosji nadmorskie, przemysłowe miasto Mariupol, nieopodal Doniecka, zajętego przez prorosyjskich rebeliantów w 2014 roku i zamienionego w de facto stolicę Donieckiej Republiki Ludowej. W Mariupolu znajdują się dwie największe huty stali na Ukrainie, należące do oligarchy Rinata Achmetowa, jednego z najbogatszych ukraińskich biznesmenów.
Według Hessa, następnym w polu widzenia Putina może być Charków, drugie co do wielkości miasto Ukrainy, ponieważ jest zbyt blisko granicy z Rosją. W 2014 roku rosyjscy rebelianci próbowali (i nie udało się) uruchomić tam również ruchu republiki ludowej. Jest również prawdopodobne, że Rosjanie będą dążyć do zajęcia całej południowo-wschodniej Ukrainy, łącząc swoją południową przybrzeżną placówkę Krymu z obszarami separatystycznymi na wschodzie.
Taki najazd zniszczyłby główne miasta przemysłowe, takie jak Zaporoże, Dnipro i Krzywy Róg, które są domem dla ogromnego przemysłu stalowego. Atak na nie miałby znaczący wpływ na dynamikę energetyczną na całej Ukrainie ze względu na znajdujące się tam tamy hydroenergetyczne, a także na przyszłość energetyczną i wodną Krymu pod kontrolą Rosji.
Co ważniejsze, zdobycie południowo-wschodniej Ukrainy odcięłoby Kijów i region zachodni od Morza Czarnego, gdzie znajduje się większość kluczowych ukraińskich portów i węzłów handlowych (zwłaszcza jeśli chodzi o żywność i sprzęt wojskowy).
„Istnieje małe prawdopodobieństwo, że Rosja może zająć Odessę na zachodnim wybrzeżu” – mówi Hess – „Nie sądzę, żeby dotarli aż do Kijowa. Gdyby udali się na zachód, prawdopodobnie byłoby to zniszczenie przez Rosję ukraińskich baz lotniczych”.
Innym wydarzeniem związanym z czarnymi łabędziami może być rozbiór Ukrainy, jeśli Putin zajmie większość wschodu. „W tym scenariuszu wschodnia Ukraina stałaby się pariasem dla międzynarodowych inwestycji i handlu, podczas gdy zachodnia część bardzo szybko przystąpiłaby do UE i doświadczyła prawdziwego boomu inwestycyjnego” – mówi Hess. Europa.”
Dlatego zdecydowana większość inwestycji zagranicznych na Ukrainę trafiła do regionów zachodnich, a największymi inwestorami są niemieckie firmy motoryzacyjne. Ukraina jest ważną częścią unijnego łańcucha dostaw komponentów samochodowych, zwłaszcza jeśli chodzi o programowanie systemów nawigacji satelitarnej i innych urządzeń cyfrowych stosowanych w pojazdach.
Tymczasem w Odessie duże amerykańskie firmy, takie jak Cargill, zainwestowały w port, obok eksporterów, takich jak singapurska Delta Wilmar i polskie Kernel. W Kijowie i Lwowie ponad sto tysięcy zatrudnionych jest w outsourcingu procesów biznesowych dla największych światowych firm technologicznych, takich jak Facebook, wyjaśnia Bender.
Zagraniczni inwestorzy na Ukrainie przygotowują się do inwazji
Groźba rosyjskiej inwazji już zakłóciła funkcjonowanie określonych gałęzi przemysłu na Ukrainie, zwłaszcza turystyki.
„Sytuacja, która ma miejsce w tej chwili, spowolniła wzrost ruchu przychodzącego i wychodzącego, ponieważ europejskie linie lotnicze, takie jak Lufthansa, Austrian Airlines i Swissair, odwołały loty z nocnymi międzylądowaniami na lotnisku Boryspil [in Kyiv]”, mówi Shapovalova.
Oparte na Monitor Inwestycji Po rozmowach z kilkoma firmami konsultingowymi zajmującymi się ryzykiem politycznym wydaje się, że wiele zagranicznych firm, zarówno w sektorze turystycznym, jak i poza nim, myśli o potencjalnych skutkach inwazji i sporządza plany awaryjne.
„Jeśli przyjrzymy się ukraińskim i rosyjskim swapom ryzyka kredytowego, osłabieniu rosyjskiego rubla, ukraińskim zadłużeniom i międzynarodowym biznesom na Ukrainie, widać wyraźnie, że ludzie są bardzo zaniepokojeni”, mówi Hess.
Myroshnichenko odpowiadał na pytania klientów, w jaki sposób może rozwinąć się kryzys i jak na niego zareagować. Doradza, że strategia zależy od sektora, w którym się znajdują. „Mamy na Ukrainie wiele firm z branży IT i technologicznej” – mówi. „Dla nich jest to prostsze, ponieważ mogą tymczasowo przenosić pracowników do krajów takich jak Polska i kontynuują działalność, ponieważ ich klienci mają siedziby głównie w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych”.
Sytuacja nie jest tak prosta w przypadku producentów, firm przetwórstwa spożywczego i agrobiznesu, które prowadzą działalność fizyczną na Ukrainie. „Ci handlujący zbożem i innymi produktami rolnymi są bardzo zaniepokojeni tym, co może zrobić rosyjska flota czarnomorska, ponieważ mogą blokować główne porty, takie jak Odessa”, mówi Myroshnychenko. „Firmy nie byłyby w stanie wywieźć swoich produktów z kraju, co byłoby poważnym zakłóceniem naszej gospodarki”.
Myroshnichenko uważa, że nawet bez inwazji trudno będzie odbudować pozytywny wizerunek Ukrainy jako atrakcyjnego miejsca do inwestowania. „Mamy wojowniczego sąsiada, który nie przestanie być zagrożeniem, dopóki Putin będzie u władzy”, mówi. „Nawet jeśli teraz nie ma konfliktu, będziemy potrzebować kolejnych sześciu do siedmiu miesięcy, aby burza się uspokoiła i międzynarodowych inwestorów, aby mieć pewność co do naszej sytuacji makroekonomicznej.”
Z drugiej strony Bender jest przekonany o odporności ukraińskiej gospodarki, o ile nawet po konflikcie z 2014 roku zagraniczni inwestorzy nadal uważali ten kraj za atrakcyjny kierunek. Na przykład Cargill, którego plan Doniecka został przejęty przez rebeliantów, nadal zainwestował w port w Odessie, a kilka innych firm zagranicznych, zamiast opuszczać kraj, przeniosło działalność z Doniecka do bezpieczniejszych części Ukrainy.
Jak daleko zajdzie Putin (dosłownie) z Ukrainą, można zgadywać w nadchodzących tygodniach. Najrozsądniej wydaje się, że inwestorzy spodziewają się niewielkich wtargnięć na południowy wschód, nie wykluczając jednocześnie wydarzeń związanych z czarnymi łabędziami, takich jak w pełni podzielona Ukraina, à la zimnowojenne Niemcy. To ostatnie wymagałoby jednak od Putina niezwykłej lekkomyślności w postaci jawnego lekceważenia sankcji gospodarczych, takich jak anulowanie najważniejszego dla Rosji gazociągu Nord Stream do Niemiec.
Cokolwiek się stanie, Putinowi udało się już sprowadzić globalnych graczy do stołu negocjacyjnego i podnieść globalny profil Rosji. Po raz kolejny Kreml wydaje się działać zgodnie z zasadą, że „każda prasa jest dobrą prasą” – tylko nie dla świata międzynarodowego biznesu i inwestycji zagranicznych. W związku z tym Putin doskonale wie, że Ukraina zapłaci najwyższą cenę.
„Piwny maniak. Odkrywca. Nieuleczalny rozwiązywacz problemów. Podróżujący ninja. Pionier zombie. Amatorski twórca. Oddany orędownik mediów społecznościowych.”