Zabawa
Białoruski wysłannik odrzuca zarzuty o zmuszanie migrantów do wjazdu do UE, Indie Aktualności Aktualności
Wysłannik Białorusi w Indiach Andrei Rzheussky zaprzecza zarzutom, że jego kraj pchał migrantów do Polski i Litwy i powiedział, że „nie sprowokowaliśmy tego kryzysu”.
Kryzys migracyjny na pograniczu Białorusi z jednej strony i Polski oraz trzech krajów bałtyckich: Litwy, Łotwy i Estonii z drugiej spowodował napływ tysięcy migrantów, w większości z krajów takich jak Irak. Rozwój ten pogorszył i tak już napięte stosunki między Mińskiem a jego zachodnimi sąsiadami.
W rozmowie z naszym korespondentem dyplomatycznym Sidhantem Sibalem wysłannik Andrei Rscheussky powiedział: „Białoruś jako kraj tranzytowy był w drodze do świata zachodniego… Nie sprowokowaliśmy tego kryzysu, ponieważ ludzie starali się prowadzić lepsze życie w krajach zachodnich”.
Biuro Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka wezwało do zakończenia „przerażającego” kryzysu granicznego między Białorusią a Polską.
Poseł powiedział też, że w związku z „nieuznanymi wyborami prezydenckimi”, „wyrosło wiele nieporozumień, zwłaszcza z krajami sąsiednimi”, ale „to decyzja naszego kraju i staramy się ich przekonać, że sankcje i podjęto środki przymusu „Białoruś nie jest właściwym podejściem”.
UE nałożyła sankcje na Białoruś za „trwające represje wobec społeczeństwa obywatelskiego, opozycji demokratycznej, niezależnych mediów i dziennikarzy” – poinformowała UE w oświadczeniu na początku tego miesiąca. Ogłoszenie unijnych sankcji w grudniu to piąty pakiet sankcji wobec kraju.
Sidhant Sibal: Co wydarzyło się na granicy między twoim krajem a krajami takimi jak Polska i Litwa?
Andrei Rscheussky: Było wiele spekulacji z Polski, Litwy i innych krajów. Po pierwsze, nie sprowokowaliśmy tego kryzysu, ucierpieliśmy też od tego, co wydarzyło się na naszej granicy. Wiele osób próbowało uciec przed wojną i kryzysem gospodarczym we własnych krajach. W poszukiwaniu lepszego życia wyjechali do krajów zachodnich. Białoruś była tylko krajem tranzytowym w drodze do świata zachodniego. Na pograniczu Białorusi i krajów sąsiednich takich jak Polska, Litwa i Łotwa zgromadziły się liczne rzesze ludzi. Robiliśmy wszystko, co w naszej mocy, aby pomóc ludziom, gdy wypędzili ich Polska, Litwa i Łotwa. Zapewniliśmy migrantom tymczasowe schronienie i żywność. W rzeczywistości problem tkwi w krajach zachodnich, przede wszystkim w Polsce i Litwie, które nie wypełniły zobowiązań Konwencji Uchodźczej z 1951 r., ponieważ nie wpuściły migrantów do swojego kraju. Tak więc nastąpił kryzys. Nie udało nam się przekonać krajów zachodnich do pełnych zobowiązań. Na granicy wiele się wydarzyło. Polska zastosowała przemoc z użyciem armatek wodnych wobec ludności. Kilka osób, w tym reporterzy, bardzo ucierpiało na granicy.
Sidhant Sibal: Czy taka sytuacja miała miejsce w przeszłości? Rozmawiasz z sąsiadami, aby rozwiązać ten problem?
Andrei Rscheussky: Od początku staraliśmy się informować Polskę i Litwę o sytuacji. Powiedzieliśmy, że trzeba usiąść do stołu i znaleźć rozwiązanie. Ale niestety nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi z tych krajów. To nie jest właściwe podejście dla tych krajów. Przed połową tego roku była ogromna współpraca na granicach, wiele projektów zostało zrealizowanych z krajami zachodnimi, takimi jak Polska i Litwa. Były wspólne programy zapobiegania nielegalnej imigracji. Ale niestety ten program został przerwany i sama Białoruś nie może powstrzymać przepływu.
Sidhant Sibal: Jak ci migranci trafili na Białoruś? West powiedział, że migranci są wypierani z twojego kraju z powodu sankcji nałożonych na twój rząd.
Andrei Rscheussky: W tej chwili próbujemy przekonać ludzi do powrotu do swoich krajów, niektórzy z nich się zgodzili. Wiem, że niektóre samoloty przyleciały do krajów takich jak Irak i Syria. Jak wiem, w prowizorycznych obozach na granicy założonej przez nasz rząd przebywa 600-700 osób. Wciąż zastanawiają się, czy zostać na Białorusi, czy wrócić do kraju. Wszystkie wnioski o azyl na Białorusi są również odpowiednio rozpatrywane. Ale większość ludzi chce wyjechać do krajów zachodnich lub zostać na Białorusi.
Sidhant Sibal: Więc odrzucasz zarzuty, że imigranci otrzymali broń?
Andrei Rscheussky: To absolutne kłamstwo. Migranci zawsze chcą wyjechać do krajów zachodnich. Przepływ przez Białoruś jest znacznie mniejszy w porównaniu z Włochami czy jakimkolwiek innym krajem. Napływ migrantów jest stały, ale udało nam się go kontrolować dzięki wspólnym wysiłkom krajów zachodnich uczestniczących w tym programie. W tej chwili program się zatrzymał i nie możemy nic zrobić, aby powstrzymać ludzi. Tak więc nastąpił kryzys.
Sidhant Sibal: Jeden z twoich dyplomatów został zaatakowany w Londynie.
Andrei Rscheussky: Jak wiem z oficjalnych informacji, ściana budynku naszej ambasady została uszkodzona 19 grudnia, kiedy przybyło dwóch dyplomatów. W incydencie poważnie ranny został dyplomata. Osoba miała złamany nos. Policja zatrzymała osobę, która zraniła naszego dyplomatę. Oskarżony był członkiem grupy imigrantów. O ile wiem, CdA Ambasady Brytyjskiej w Mińsku został wezwany do Ministerstwa Spraw Zagranicznych i wręczył mu notatkę protestacyjną z prośbą o ustalenie, co się stało i podjęcie odpowiednich działań przeciwko sprawcom. Sprawa karna została zarejestrowana i trwa śledztwo.
Sidhant Sibal: Ale Białoruś i jej sąsiedzi wydają się zmierzać w trudnej sytuacji. Jak można to rozwiązać?
Andrei Rscheussky: Słuchaj, Białoruś jest spokojnym krajem i zawsze tak się zachowywaliśmy. Zawsze proponowaliśmy dyplomatyczne rozwiązanie każdego sporu. To nie nasza wina, ponieważ doszło do wielu nieporozumień z krajów sąsiednich. Główną tego przyczyną jest to, że wyniki wyborów prezydenckich nie zostały docenione przez nasze sąsiednie kraje, a także wiele krajów zachodnich. Ale ta decyzja była ważna dla naszego narodu. Wynik jest wynikiem i 80% głosów zdobył nasz prezydent i jego urzędnik. Próbowaliśmy ich przekonać, że sankcje i środki przymusu wobec Białorusi nie są właściwym podejściem. Sankcje są ślepym zaułkiem i nigdy nie doprowadzą do pozytywnego wyniku. Kraje zachodnie nałożyły sankcje na rząd Białorusi, z powodu których cierpi nasz naród. To rzeczywistość życia. Staramy się postępować mądrze i nie reagować na sankcje, ale nie możemy wszystkiego ignorować.
Sidhant Sibal: Jaka jest sytuacja w twoim kraju w związku z referendum konstytucyjnym, więźniami politycznymi, odejściem opozycji itp. Czy twój kraj zmierza w kierunku rządów autorytarnych?
Andrei Rscheussky: Jeśli mówimy o reformach konstytucyjnych, to białoruskie Zgromadzenie w lutym zdecydowało, że reformy konstytucyjne są konieczne. Nasz prezydent to ogłosił. Powołano specjalną komisję konstytucyjną. Zmieniono około 77 artykułów wraz z preambułą. Pojawiło się wiele wyzwań. Ogłoszono to dwa dni temu. Projekt zostanie opublikowany do decyzji na początku tego roku. Zostanie poddana referendum pod koniec lutego.
Sidhant Sibal: Zachód mówi, że zmierzasz w kierunku autorytaryzmu.
Andrei Rscheussky: Widzisz, radzę przyjechać na Białoruś i na własne oczy zobaczyć, czy jest wolność, czy nie. Jesteśmy wolni, całkowicie wolni. Mamy własną niezależną politykę zagraniczną. Być może jest to sprzeczne z planami krajów zachodnich. Dzięki polityce naszego prezydenta ludzie idą w kierunku, w którym chcemy iść.
Sidhant Sibal: Czy poinformowałeś Indie o sytuacji na granicy?
Andrei Rscheussky: Wysłaliśmy trzy komunikaty prasowe do wszystkich przedstawicieli mediów, którzy mieli kontakt z think tankiem, w tym do Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Odprawiliśmy w listopadzie i grudniu.
Sidhant Sibal: Jak widzisz relacje między Indiami a Białorusią?
Andrei Rzheussky: Postrzegamy Indie jako strategicznego partnera w tym regionie. Nasz rząd postanowił otworzyć tutaj dodatkową agencję, CG w Bombaju. Decyzja zapadła latem. Prawie otworzyliśmy naszego konsula generalnego w Bombaju. Jesteśmy w trakcie konsultacji i otworzymy w nowym roku i zwiększymy naszą działalność w Indiach. Mamy dwóch honorowych generałów konsularnych, jednego w Bombaju i jednego w Kalkucie. Mamy bliskie związki z Indiami i mamy długą historię od 1947 roku. Zawsze Cię wspieraliśmy. Założyliśmy ambasadę w 1992 roku i mamy dobre relacje na wszystkich szczeblach. Nasz Prezydent odwiedził Indie trzykrotnie – 1997, 2007 i 2017, a Wasz Prezydent Mukherjee odwiedził Białoruś w 2015 roku. Nasz premier trzykrotnie odwiedził Indie. Pracujemy nad organizacją wizyty premiera Modiego na Białorusi, o którą staramy się od kilku lat i mam nadzieję, że uda nam się to zrobić w przyszłym roku. Mamy projekty górnicze. Od 3 lat dostarczamy ciężarówki górnicze do Indii. W przemyśle naftowym są ogromne projekty. Pomogliśmy Ci wydobyć więcej ropy ze starych wiertnic. Projekt zakończył się sukcesem. Ostatni projekt został ukończony w tym roku. Istnieje współpraca w dziedzinie kultury, ponieważ udostępniliśmy naszą siedzibę do kręcenia indyjskiego zespołu filmowego, który był pokazywany na Netflix. Mamy ogromny obiekt.
Typowy awanturnik. Zły odkrywca. Przyjazny myśliciel. Introwertyk.