Gospodarka
Atak gazowy Putina trafia w punkt zapalny w Berlinie | Biznes | Wiadomości gospodarcze i finansowe z perspektywy Niemiec | DW
Jamał Europa, najdłuższy gazociąg w Europie, zazwyczaj transportuje rosyjski gaz ziemny drogą lądową do – a nie z – Niemiec. Teraz ostatni tydzień spędził na wysyłaniu do Polski głównie rosyjskiego gazu z Niemiec. Cel? Aby wypełnić lukę, gdy temperatury spadają do -10 stopni Celsjusza, a Rosja ogranicza dostawy gazu.
Rzeczywiście, dla tych, którzy ostrzegają, że prezydent Rosji Władimir Putin może użyć energii jako broni, jeśli niespokojny gazociąg Nord Stream 2 (NS2) zostanie uruchomiony, już to robi.
21 grudnia Rosja przestała dostarczać gaz przez Jamał-Europa, co natychmiast zszokowało rynki. Cena hurtowa w holenderskim benchmarkowym kontrakcie TTF dla dostaw w styczniu wzrosła ze 100 euro 9 grudnia do 160 euro (185 dolarów amerykańskich). Konsumenci w Europie odczują część podwyżek w 2022 r. i przyczynią się do szybkiego wzrostu tam inflacji.
Według niemieckiej agencji sieciowej dwie trzecie gazu importowanego do Niemiec pochodzi z Rosji i krajów byłego Związku Radzieckiego przez Jamał, który biegnie przez Rosję, Białoruś, Polskę i Niemcy. Jego przepustowość to 32,9 mld metrów sześciennych gazu rocznie. W 2020 roku 23% rosyjskiego gazu dotarło do Niemiec przez Białoruś i Polskę na długości 4107 km (2552 mil).
Co niepokojące, rośnie też cena gazu na rynkach terminowych. Styczeń 2023 r., ceny sięgają 90 euro za megawatogodzinę, jasny sygnał, że do końca tej zimy rynek spodziewa się niskich dostaw gazu w Europie i że latem będzie mało gazu z Rosji, aby uzupełnić rezerwy przed uzupełnieniem zima w przyszłym roku.
Putin oskarża Niemcy
Prezydent Rosji Władimir Putin oskarżył importerów w Niemczech i Francji oraz podpisanie przez nich długoterminowych kontraktów na dostawy za mniejszą liczbę tranzytów Gazpromu. Mogliby złagodzić presję cenową poprzez zakończenie opóźnień gazociągu Nord Stream 2 (NS2), który biegnie pod Morzem Bałtyckim z Rosji do Niemiec. Rurociąg napotkał silne wiatry geopolityczne.
„Piłują gałąź, na której siedzą” – powiedział rosyjskim mediom.
Gazprom realizuje kontrakty długoterminowe, ale praktycznie zaprzestał sprzedaży gazu na rynku spotowym i nie zarezerwował dodatkowych przepustowości w gazociągach lub w pełni wykorzystał już zarezerwowane przepustowości.
Dlaczego to robi, jest otwarte na spekulacje. Z jednej strony współczujący obserwator może sugerować, że Gazprom może woleć zachować gaz na potrzeby wewnętrzne, podczas gdy w Rosji jest zimno.
Sezon grzewczy w europejskiej części Rosji rozpoczął się na początku września. Przesunęła się również na strategię „wartości nad wolumenem”, która zdaniem niektórych mogła przetestować jej zdolność do utrzymania wcześniej istniejących wolumenów.
Ponieważ Polska nie kontynuuje długoterminowych kontraktów gazowych z Gazpromem po przyszłym roku, a Ukraina jest solą w oku Rosji, Kreml robi wszystko, aby uruchomić NS2 – a Niemcy pozostają po ich stronie umowy – są wówczas na najwyższym poziomie znaczenie. Po co rezerwować dodatkowe pojemności gdzie indziej? A dlaczego nie pokazać Zachodowi, jak bardzo potrzebuje bezpieczeństwa taniego rosyjskiego gazu?
Rosyjski wicepremier Alexander Novak powiedział, że Europa traci dodatkowe rosyjskie dostawy z powodu opóźnień w NS2. „Europejscy szefowie państw i rządów popełnili błędy, gdy ograniczyli stosowanie długoterminowych kontraktów na dostawy” – powiedział rosyjskiej telewizji państwowej Rossija-24. „Wszystkie problemy w Europie Zachodniej powstają same z siebie i nie ma potrzeby obwiniać o nie Gazpromu. Lepiej spojrzeć w lustro” – powiedział.
I tu jest haczyk: dla Rosji i poprzednich rządów niemieckich NS2 była firmą wyłącznie komercyjną. Teraz wyraźnie nie jest.
Polska i Ukraina obwiniają Rosję
Ale Polska w tym tygodniu oskarżyła Moskwę o wstrzymanie dostaw Jamał-Europa i oskarżyła Gazprom o „manipulację”.
Ukraiński operator rurociągów poinformował w piątek, że Rosja wysyła do Europy przez Ukrainę mniej gazu niż uzgodniono w umowie tranzytowej. Gazprom i Ukraina podpisały pod koniec 2019 roku pięcioletni kontrakt na tranzyt rosyjskiego gazu do Europy.
Ukraina ma mniej więcej dwa razy więcej wolnych przepustowości tranzytowych niż NS2, ale Gazprom z nich nie korzysta.
Czysta polityka
„Jeśli Kreml – to Putin i jego silowiki [hard men] Przyjaciele z branży energetycznej – widzą słabości i polityczną głupotę w swoich rzekomych przeciwnikach, po prostu nie mogą oprzeć się pokusie ataku, niezależnie od strategicznej szkody dla długofalowych interesów Rosji” – powiedział DW były unijny dyplomata Albrecht Rothacher.
„Po pierwsze, nie podoba im się niedoświadczony i moralizujący nowy niemiecki rząd „sygnalizacji świetlnej”, zwłaszcza Zielonych, którzy – jeśli odniosą sukces w swojej polityce ochrony klimatu – zagroziłyby rosyjskiemu modelowi biznesowemu opartemu na paliwach kopalnych” – powiedział.
„Stąd chęć zademonstrowania w lesie kim jest wilk i pouczenia z polityki energetycznej, gdy zima w Europie Środkowej jest najzimniejsza i popyt jest największy, a panele słoneczne są głęboko w śniegu, a wiatr nie wieje, „Powiedział Rothacher.
Benjamin L. Schmitt, Senior Fellow w Centre for European Policy Analysis, również jednoznacznie potępia to, co Kreml robi od miesięcy. „To jest broń energetyczna Kremla przeciwko Europie” – powiedział.
Zgadza się z tym Anna Mikulska z Centrum Studiów Energetycznych przy Instytucie Polityki Publicznej Uniwersytetu Rice. „Rosja próbowała stworzyć trudne warunki na rynku gazu w Europie bez konieczności otwartego podejmowania działań geopolitycznych” – powiedziała.
„W pewnym sensie każdy z tych elementów – pojemność magazynowa, dostawa tylko uzgodnionych umownie ilości, a teraz powrót do Polski – jest akceptowalny komercyjnie. Ale kiedy się je połączy, i w obliczu bardzo trudnego i niedostatecznie podażowego rynku gazu w Europie, można mieć wątpliwości co do ścisłego działania na rynku Gazpromu – dodała.
wina Niemiec
Ale Niemcy prowadziły ryzykowną grę z Rosją podczas bardzo trudnego przejścia na paliwa kopalne. „Niemiecka rezygnacja z energetyki jądrowej, węgla i ostatecznie ropy naftowej doskonale sprawdza się w rękach Rosji, ponieważ odnawialne źródła energii nie są w stanie zaspokoić zwiększonego popytu”, powiedział Rothacher.
„Zależność UE od rosyjskiego gazu wzrosła z 40% w zeszłym roku do 53% obecnie, ponieważ Holandia wstrzymała produkcję, a amerykański gaz płynny jest wysyłany do Azji Wschodniej (Japonia, Korea, Tajwan), gdzie wciąż osiąga wyższe ceny . Ponadto poza Polską nie ma terminali LNG wzdłuż wybrzeża Morza Północnego czy Bałtyku – kontynuował rzecznik.
Co gorsza, instytucje UE wyłączają ze swoich mandatów wykonawczych politykę energetyczną i zagraniczną, a państwa członkowskie często prowadzą politykę sprzeczną. Europa jest pionierem w dziedzinie ochrony klimatu, ale jej gwałtowny wzrost dekarbonizacji jest zbyt wolny, aby wyprzedzić zmiany w globalnym sektorze energetycznym.
„To, co obecnie obserwujemy ze zwrotem gazu z gazociągu jamalskiego z Niemiec z powrotem do Polski, to moim zdaniem dopiero początek większych rzeczy, które dopiero przed nami. Tak więc prawdopodobnie nastąpi trudniejsza kontynuacja ”- dodaje Rothacher.
„Piwny maniak. Odkrywca. Nieuleczalny rozwiązywacz problemów. Podróżujący ninja. Pionier zombie. Amatorski twórca. Oddany orędownik mediów społecznościowych.”