Nauka
Analiza wadliwej polityki Zachodu, która doprowadziła do inwazji Rosji na Ukrainę
Trwająca rosyjska inwazja na Ukrainę weszła w niepewny stan. Rosja, wbrew ich oczekiwaniom, nie zdołała całkowicie zdominować swojego znacznie mniejszego sąsiada. Ukraińcy walczą z najeźdźcami. Według szacunków w samym tylko mieście Mariupol zginęło ponad dwadzieścia tysięcy ukraińskich niekombatantów. Według ukraińskiego prezydenta Zełenskiego, każdego dnia na wojnie ginie od sześćdziesięciu do stu ukraińskich bojowników. Rosyjscy urzędnicy twierdzili, że do 25 marca zginęło około 1300 rosyjskich żołnierzy, zachodnie stolice twierdzą, że liczba ta jest znacznie wyższa. Konflikt ten, zamiast szybko się zakończyć, trwał nadal, powodując masową utratę ludzkiego życia.
Ta wojna obnażyła zmieniający się porządek światowy i niemal potwierdziła, że przyszłość porządku globalnego jest wielobiegunowa. Być może ujawniły się również granice uprawnień USA i NATO. W rzeczywistości Rosja zrobiła najmniej niewyobrażalne dla świata zachodniego. Mróz w stosunkach dwustronnych Rosji i Ukrainy nie istniał aż do 2014 roku, kiedy to odsunięty od władzy prorosyjski prezydent Ukrainy został odsunięty od władzy, a Kreml zaanektował Krym. Pytanie brzmi, jak sytuacja między Rosją a Ukrainą tak wymknęła się spod kontroli. Nie ma konfliktów terytorialnych między dwoma sąsiadami, ani historii animozji i nieufności.
Czytaj więcej: Rosja ostrzega przed rozmieszczeniem pocisków nuklearnych, jeśli…
Lepsze zrozumienie tematu
Ponadto Ukrainę i Rosję łączy wspólna historia, kultura, pochodzenie etniczne i więzy językowe. Podczas zimnej wojny Ukraina była częścią Związku Radzieckiego. Więc jeśli nie animozja między dwoma sąsiadami, która doprowadziła do obecnego bagna. Wśród wielu czynników, które można by przytoczyć jako bodźce, jest jeden czynnik, który dominuje nad wszystkimi innymi NATO. W 1949 roku, we wczesnych latach zimnej wojny, blok zachodnio-demokratyczny utworzył sojusz wojskowy nazwany NATO specjalnie do walki ze Związkiem Radzieckim. Sojusz zaczął odgrywać kluczową rolę w zimnej wojnie, chociaż wielu kwestionowało jego konieczność w świecie postzimnowojennym, w tym w Rosji. W jednobiegunowym świecie NATO nie tylko utrzymywało się, ale także prosperowało, a do sojuszu przyłączyło się wiele byłych sowieckich republik europejskich, a także członków Paktu WARSZAWSKIEGO.
Logicznie rzecz biorąc, NATO powinno zostać rozwiązane, podobnie jak Pakt WARSZAWSKI w 1991 r., ponieważ główny cel NATO, jakim było pokonanie obozu komunistycznego, został osiągnięty. W latach 90. negocjatorzy amerykańscy składali Rosjanom różne obietnice i zapewnienia, że sojusz nie rozszerzy się na wschód. Jednak obietnice te nigdy nie zostały zawarte w prawnie wiążącej umowie. Amerykanie i Europejczycy z Wielkiej Trójki (Wielka Brytania, Niemcy, Francja) uważają, że NATO powinno być otwarte dla wszystkich narodów europejskich; odmawianie wjazdu do danego kraju na podstawie jego historii lub geografii jest sprzeczne z duchem wartości liberalnych. Dla świata zachodniego niewypowiedziana zasada niedopuszczenia Europy Wschodniej do sojuszu obowiązywała tylko do zimnej wojny. Ten sentyment, naiwny lub celowy, zrodził egzystencjalne zagrożenie bezpieczeństwa dla Rosjan.
Filozoficzne implikacje tej polityki można doszukiwać się w Końcu historii i ostatnim człowieku Francisa Fukuyamy, który przedstawia teorię, że świat liberalny wygrał ostateczną bitwę o supremację idei. „Koniec historii” oznacza, że liberalne wartości demokratyczne zatriumfowały nad wszystkimi innymi ideologiami politycznymi i będą teraz dominować na całym świecie.
Czytaj więcej: Rosja ostrzega 300 dolarów za baryłkę, jeśli Zachód zabroni importu ropy
Liberalny Zachód, jeśli chodzi o politykę NATO, wyznawał tę samą filozofię, że odkąd wygrał zimną wojnę, a Moskwa rozpoczęła proces demokratyzacji, nie ma już zderzenia ideologii. Rosja jest krajem demokratycznym, który wystrzega się ideologii z przeszłości i nie powinien czuć się zagrożony przez NATO wkraczające na jej podwórko. Ideą, która kierowała tą polityką, było to, że skoro USA są jedynym supermocarstwem, a Zachód wygrał zimną wojnę, to ideologia i interesy Zachodu powinny królować, a Rosja powinna po prostu zapomnieć o realiach historycznych i pogodzić się z istnieniem i ekspansją NATO.
Teraz NATO ma oddziały rozmieszczone od republik bałtyckich na północy po Rumunię na południu. Aby zjednoczyć stosunki NATO-Rosja, Akt Stanowiący został podpisany w 1997 r., wraz z powołaniem w 2002 r. Rady NATO-Rosja. W 2010 r. NATO ogłosiło swoją politykę, w której wyraźnie zaznaczono, że nie stanowi zagrożenia dla Rosji.
Pomimo tych wysiłków, dominujące w Rosji nastroje polityczne postrzegają ekspansję NATO na wschód jako bezpośrednie zagrożenie dla bezpieczeństwa kraju. Zachodnie wysiłki zmierzające do zbudowania mostu zaufania z Kremlem były bez znaczenia, dopóki NATO nadal włączało byłe republiki sowieckie i ostatecznie rzucało tę marchewkę Ukrainie i Gruzji. Deklaracja Szczytu NATO w 2008 r. zasugerował możliwość przyznania członkostwa Gruzji i Ukrainie, co jest absolutnym koszmarem dla Moskwy.
W tym samym roku Rosja przeprowadziła interwencję wojskową w Gruzji, skutecznie kończąc negocjacje lub perspektywę przystąpienia do NATO. Obalenie prorosyjskiego proukraińskiego prezydenta w 2014 r., w połączeniu z rosnącym konsensusem społecznym i politycznym, że Ukraina powinna przystąpić do UE i NATO, skłoniło Moskwę nie tylko do aneksji Krymu, ale także do wsparcia secesjonistów w Donbasie i Ługańsku. Aby zachować swoje narodowe interesy, Rosja zawsze szukała prorosyjskiej Ukrainy, jeśli nie prorosyjskiej, to przynajmniej neutralnej. Mocarstwa amerykańskie i europejskie popierają plany Ukrainy, by stać się pełnoprawnym członkiem zachodniego porządku liberalnego, ponieważ członkostwo w NATO jest obecnie wyznaczonym celem narodowym w konstytucji Ukrainy.
Czytaj więcej: Rosja ostrzega kraje przed goszczeniem ukraińskich samolotów wojskowych
Jaki jest problem Rosji?
W rosyjskich kalkulacjach bezpieczeństwa NATO ma już wiele przewag strategicznych dzięki rozmieszczeniu wojsk na Bałtyku, na Węgrzech, w Rumunii i Polsce. Biorąc pod uwagę bliskość tych państw do Rosji, w przypadku konfliktu NATO mogłoby szybko zmobilizować swoje wojska, a także wykorzystać amerykańskie rakiety rozmieszczone w Polsce i Rumunii. Kreml uważa, że ekspansja NATO po prostu stwarza więcej możliwości rozmieszczenia broni w Europie Środkowo-Wschodniej. Wejście Ukrainy do sojuszu poważnie podważyłoby bezpieczeństwo i integralność terytorialną Rosji. Utrzymanie fizycznego bufora między NATO a Rosją ma kluczowe znaczenie dla obrony ich strategicznych interesów.
Do prawnie wiążących postulatów bezpieczeństwa, które Rosja przedstawiła USA w styczniu br., należą wycofanie się z rozmieszczenia sił NATO z krajów Europy Wschodniej, które uzyskały członkostwo po 1997 r., oraz deklaracja, że Ukraina nigdy nie będzie afiliowana do NATO. W obliczu świata zachodniego żądanie to, wraz z rosyjskimi działaniami w Gruzji i aneksją Krymu, umocniło Moskwę jako potęgę ekspansjonistyczną. Świat zachodni po prostu nie może zrozumieć, dlaczego Kreml czuje się tak zagrożony ekspansją NATO, by przeprowadzić inwazję na swojego sąsiada.
Czytaj więcej: Nie wolno używać tureckich dronów, Rosja ostrzega Ukrainę
Reakcja Zachodu pokazuje brak zrozumienia poglądów lub odczuć, które różnią się od ich własnych. Cały scenariusz sugeruje również, że postzimnowojenna polityka USA i Europy jest głęboko błędna i ślepa na zrozumienie polityki wielkich mocarstw. Według politologa Johna Mearsheimera, ilekroć mocarstwo wyczuwa zagrożenie egzystencjalne, jest zmuszone do ataku. W opinii Rosji ekspansja NATO jest po prostu egzystencjalnym zagrożeniem; dlatego żadne działanie ani polityka, bez względu na konsekwencje, nie są uzasadnione.
Pisarz jest politologiem i adiunktem na Wydziale Nauk Politycznych Uniwersytetu Abdul Wali Khan Mardan. Opinie wyrażone w tym artykule są opiniami autora i niekoniecznie odzwierciedlają politykę redakcyjną Global Village Space.
„Piwny maniak. Odkrywca. Nieuleczalny rozwiązywacz problemów. Podróżujący ninja. Pionier zombie. Amatorski twórca. Oddany orędownik mediów społecznościowych.”