Najważniejsze wiadomości
Agnieszka Holland: Polska „zaaranżowana kampania” przeciwko zielonej granicy | Wiadomości polityczne
Agnieszka Holland, uznana polska reżyserka, znana jest z dramatów historycznych opowiadających o największych zbrodniach ludzkości, takich jak Holokaust czy Wielki Głód na Ukrainie.
W tegorocznej „Zielonej granicy” skupia się na teraźniejszości, opowiadając historię uchodźców, działaczy i funkcjonariuszy straży granicznej, którzy zostali wciągnięci w napięcia geopolityczne na granicy polsko-białoruskiej w 2021 r., kiedy prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka nałożył zakaz dla uchodźców umożliwiających łatwy przejazd i migrantów przez bagnisty wschodni kraniec Unii Europejskiej podczas mroźnej zimy.
To najbardziej politycznie sensacyjny film roku w Europie, który zdobył Nagrodę Specjalną Jury na Festiwalu Filmowym w Wenecji i wywołał bezprecedensową reakcję nacjonalistycznego rządu Polski.
Minister stwierdził, że film demonizuje Polaków i jest porównywalny z propagandą nazistowską. Prezydent Andrzej Duda nazwał to „antypolskim”.
Gdy w niedzielę Polska pójdzie do urn, chwalona przez krytyków na całym świecie „Zielona granica” nadal utrzymuje się na czołowych miejscach polskiego box-office.
Al Jazeera rozmawiała z Holland o swoim filmie, polityce i zbliżającym się głosowaniu.
Al Jazeera: Twój film został opisany jako prezent dla rządzącej prawicowo-populistycznej partii Prawo i Sprawiedliwość przed zaciętymi wyborami. Czy to jest?
Agnieszka Holland: Moim celem było po prostu, podobnie jak w innych moich filmach traktujących o zbrodniach przeciw ludzkości, pokazanie losu i przeznaczenia oraz decyzji, jakie podejmują zwykli ludzie, gdy zmieniają się biegi historii. Prowadząc je, nie myślałem więc o wyborach.
PiS wierzy, że im to pomoże, bo swoją kampanię opiera na nienawiści do uchodźców. I ta nienawiść zostaje wcielona w życie. I ta nienawiść jest najważniejszą częścią ich propagandy. Robią to samo, co inne reżimy wcześniej: piętnują uchodźców lub osoby innej rasy lub narodowości jako wrogów.
Ale pomimo tej reakcji ludzie obejrzą film. Ludzie o tym dyskutują, ludzie płaczą i wyrażają bardzo głębokie uczucia. To właśnie chciałem zrobić: poruszyć serca i sumienia moich współobywateli.
Al Jazeera: Musiałeś występować publicznie z ochroniarzami. Czy spodziewałeś się takiej reakcji po filmie dramatycznym?
Holandia: Nie spodziewałem się, że ataki będą tak brutalne i bezwstydne. Coś takiego nigdy nie miało miejsca w demokratycznym państwie. Mimo że Polska jest rodzajem demokracji hybrydowej, cały rząd – lider partii, prezydent i wszyscy inni – organizuje kampanię przeciwko artyście, reżyserowi i filmowi.
Migracja jest obecnie najważniejszą kwestią w Europie, a być może i na świecie i zadecyduje o przyszłości Europy. Uważam, że znaleźliśmy się na rozdrożu, na którym wciąż można dokonać różnych wyborów, a wybór między przemocą, łamaniem prawa i kłamstwem jest najbardziej niebezpieczny.
Al Jazeera: Czy powiedziałbyś, że jesteś przede wszystkim aktywistą czy filmowcem?
Holandia: Nie są sprzeczne. Kiedy kręcę film, nie robię propagandy. Nie chcę denerwować ludzi ani przekonywać ich do określonego programu ideologicznego. Staram się pokazać złożoność sytuacji i złożoność decyzji, a czasem tragiczne dylematy, przed którymi stają zwykli ludzie. W moich filmach staram się dać głos tym, którzy głosu nie mają i o których zapomina szersza historia.
Moje filmy mają charakter historyczny, ale poruszają współczesne tematy i wyzwania. Dlatego nakręciłem to czarno-biało.
Kiedy wpadłem na pomysł tej historii, która zaczęła się na mojej ziemi, byłem zszokowany cynizmem rządu. Byłem tak samo zły, że przeprowadzali jakieś testy na ludności i izolowali obszar, zabraniając mediom, organizacjom humanitarnym, medycznym i obserwatorom przychodzenia, aby zobaczyć, co się dzieje.
Oświadczenie złożył lider PiS i sam wicepremier Kaczyński. Powiedział, że Amerykanie przegrali wojnę w Wietnamie, ponieważ pozwolili mediom filmować to, co się tam działo. I w jakiś sposób to prawda. Obrazy cierpień miejscowej ludności i dzieci poruszyły amerykańską opinię publiczną i zmieniły jej akceptację wojny. Więc dość cynicznym było twierdzenie, że robimy okropne rzeczy, ale tego nie widać.
Al Jazeera: „Prawo i Sprawiedliwość” przedstawiało Cię jako wroga Polski, choć wiele Twoich filmów tak naprawdę poruszało tematykę zbrodni popełnionych na Polakach i ratowania Żydów przez Polaków…
Holandia: Masz teraz dwa bieguny. Mają Polskę prawa i sprawiedliwości, nienawiści i wykluczenia. I jest Polska aktywistów i ludzi, którzy pomagają innym, bez względu na kolor skóry i to, czy jest to legalne, czy nielegalne.
A jeśli będę promował jakąkolwiek Polskę, to będzie to Polska tych ludzi. I są tak samo polscy jak strażnicy graniczni. Każda osoba, niezależnie od tego, jaki mundur nosi, czy nie, ma wybór.
Al Jazeera: Jak przygotowywałeś się do tego filmu? Czy spędzałeś czas z portretowaną grupą aktywistów, Grupą Granica, czy na granicy?
Holandia: Z moją współautorką rozmawiałam potajemnie z mieszkańcami, z aktywistami, z uchodźcami, a także ze strażą graniczną. Chcieli także opowiedzieć swoją historię, ponieważ poczuli się głęboko psychicznie i moralnie uszkodzeni przez tę sytuację. Miałem przegląd wszystkich. Mieliśmy niesamowicie dużą liczbę zeznań.
Szczerze mówiąc, nie pamiętam, kiedy kiedykolwiek robiłem tak szeroko zakrojone badania, nawet podczas kręcenia filmów historycznych. Wszystko więc pokazane w filmie, od rozbicia termosu po wyrzucenie ciała kobiety przez płot, zostało udokumentowane przez co najmniej dwa niezależne źródła.
Al Jazeera: Twój film kończy się dość optymistycznym epilogiem, pokazującym, jak Ukraińcy zostali przyjęci zarówno przez aktywistów, jak i straż graniczną…
Holandia: To się powoli zmienia. Przed wyborami rząd nagle zaczął atakować Ukraińców, twierdząc, że nie będą już pomagać. Widzimy w Europie wzrost liczby populistycznych i prawicowych rządów i partii, których głównym narzędziem jest wzbudzanie strachu przed uchodźcami i nienawiści do tych, którzy mogą przyjść i odebrać nam spokojne życie.
Uwaga: ten wywiad został nieznacznie zredagowany pod kątem długości i przejrzystości.
„Zapalony odkrywca. Miłośnik piwa. Miłośnik bekonu. Fanatyk sieci. Przedsiębiorca. Pisarz”.