Gospodarka
Polskie marzenia amerykańskie w błędzie – European Council on Foreign Relations
Inauguracja Joe Bidena otwiera nową erę w stosunkach transatlantyckich. Ale Polacy nie podzielają preferencji współobywateli dla nowego rządu.
Ze wszystkich jedenastu krajów europejskich, które wzięły udział w badaniu ECFR bezpośrednio po wyborach prezydenckich, Polska (obok Węgier) ma najbardziej pozytywny stosunek do Donalda Trumpa, a Biden najmniej entuzjastyczny. Dla wielu Polaków nie jest to irracjonalne: kadencja byłego prezydenta doprowadziła do zintensyfikowania współpracy wojskowej między oboma krajami i wygaśnięcia reżimu wizowego dla Polaków wjeżdżających do USA.
Gdy kraje wkraczają w tę nową erę, silne powinowactwo Polski z USA może być korzystne – gdyby Warszawa starała się odegrać rolę w odnowieniu partnerstwa UE-USA. Jednak polskie postrzeganie Stanów Zjednoczonych wydaje się być w dużej mierze pobożnym życzeniem. i wykazują niewielkie zrozumienie wątpliwości innych Europejczyków.
Na pytanie o to, z jakim innym krajem ich kraj potrzebuje dobrych relacji, przytłaczająca większość odnosi się do Niemiec – ale w Polsce 45 proc. Na pierwszym miejscu stawia Stany Zjednoczone, a na drugim miejscu Niemcy z zaledwie 29 proc. Centami. To, co Polacy myślą na ten temat, jest ściśle związane z tym, czy popiera się rządzącą partię Prawo i Sprawiedliwość, czy partie opozycyjne. 69 procent wyborców prawa i sprawiedliwości popiera najpierw Stany Zjednoczone, a następnie – nie Niemcy, ale Wielką Brytanię. Niemcy są niekwestionowanym liderem wśród wyborców opozycji, na drugim miejscu są Stany Zjednoczone.
Rozbieżność między wyborcami z różnych partii to jednak tylko część historii. Zwolennicy polskiej opozycji są też bardziej skupieni na USA niż większość jej europejskich odpowiedników. Na przykład, nawet jeśli uznają Niemcy za najważniejszy kraj dla dobrych stosunków, to zazwyczaj stawiają Stany Zjednoczone na drugim miejscu. W rezultacie Polska jest krajem z drugim co do wielkości odsetkiem ludności, a Stany Zjednoczone zajmują co najmniej drugie miejsce w tej kwestii (największy odsetek przypada na Wielką Brytanię). Innymi słowy, zgodnie z tradycją zimnej wojny, wielu Polaków nadal traktuje Europę i sojusz transatlantycki jako dwie główne kotwice bezpieczeństwa międzynarodowego i tożsamości Polski.
Oczywiście interesy bezpieczeństwa Polski pozostają priorytetem numer jeden dla obywateli. Siedemdziesiąt siedem procent Polaków uważa, że ich kraj potrzebuje amerykańskiej gwarancji bezpieczeństwa – to o wiele więcej niż 57 procent Europejczyków, którzy tak uważają; Robi to tylko 48 procent Niemców. Jeszcze bardziej uderzające jest to, że 44 proc. Polaków twierdzi, że ich kraj „bardzo” potrzebuje amerykańskiej gwarancji bezpieczeństwa, podczas gdy tylko 10 proc. Francuzów i Niemców podziela to przekonanie.
Jednak w ostatnich latach w całej Europie narosło przekonanie, że UE musi i może stanąć na własnych nogach. Zbiorowa reakcja UE na pandemię koronawirusa, porozumienie w sprawie funduszu naprawczego i debata na temat suwerenności Europy wywarły głębokie wrażenie na poglądach Europejczyków i wzmocniły ich poczucie wspólnego losu.
Obecnie w Polsce rozumienie tej postawy jest ograniczone. Wprawdzie poglądy Polaków na potrzebę zintensyfikowania wysiłków w zakresie bezpieczeństwa i obrony w Europie nie są dalekie od poglądów innych Europejczyków – zdecydowana większość Polaków (69 proc.) Uważa, że Europa nie zawsze może liczyć na Stany Zjednoczone, więc powinien się rozwijać. własne umiejętności obronne. Co więcej, jest to opinia nie tylko zwolenników opozycji, ale także wyborców prawa i wymiaru sprawiedliwości. Jednak w tym drugim przypadku jest bardzo prawdopodobne, że większość interpretuje „własne umiejętności” jako odnoszące się do Polski, a nie Europy.
A Polacy różnią się od reszty Europy tym, że są znacznie mniej skłonni do śmiałego działania wobec USA w ważnych kwestiach gospodarczych, takich jak nadmierny handel, opodatkowanie korporacji międzynarodowych i regulacje dotyczące platform cyfrowych. Dotyczy to zarówno wyborców z rządu, jak i opozycji. Tylko co dziesiąty Polak uważa, że UE powinna mocniej bronić swoich interesów gospodarczych w stosunkach z USA – w przeciwieństwie do 35 proc. Europejczyków, w tym 38 proc. Niemców, a nawet 48 proc. Francuzów. Jest to ważne, ponieważ prawdopodobnie niezwykle trudne będzie kiedykolwiek przywrócenie pełnej transatlantyckiej harmonii w gospodarce, zwłaszcza biorąc pod uwagę rosnącą rywalizację między USA a Chinami, do której UE nie wypracowała jeszcze własnego spójnego podejścia.
Łatwo byłoby wnioskować, że Polacy chcą wierzyć w możliwość cofnięcia się w czasie, a przynajmniej chcą jakoś zatrzymać piękną chwilę: mają ponadprzeciętne zaufanie do stabilności amerykańskiej demokracji i zdolności Ameryki do powrotu do stanu poprzedniego. rolę przywódcy wolnego świata. Przekonanie to z pewnością wyraża postrzeganie strategicznych interesów kraju, w których USA odgrywają centralną rolę. Takie opinie zdają się jednak zdradzać starannie kultywowane złudzenia i sprzeciw (a przynajmniej ambiwalencję) wobec potrzeby przemodelowania stosunków UE-USA.
Polska skłaniająca się ku Atlantykowi powinna być głównym graczem w tym procesie, z korzyścią dla całej UE. Jednak Polska (zwłaszcza rządzona przez prawo i sprawiedliwość) musi podjąć ogromny wysiłek, aby przekonać swoich partnerów, że może być użytecznym budowniczym mostów między USA a Europą, a nie amerykańskim koniem trojańskim lub (co gorsza) jedną dziwną piłką niezdolną radzenia sobie z nową erą stosunków transatlantyckich po Trumpie. Wysiłki te powinny iść w parze ze zwiększoną otwartością na wzmocnienie samej UE – co obecnie wydaje się być warunkiem wstępnym lepszego partnerstwa z USA. W przeciwnym razie niezłomny Atlantyk Polski stanie się zardzewiałym trofeum w Unii Europejskiej, która na nowo definiuje swoją międzynarodową pozycję.
Polska wersja tego komentarza została opublikowana przez Rzeczpospolita 27 stycznia 2020 r.
Europejska Rada ds. Stosunków Zewnętrznych nie zajmuje wspólnego stanowiska. Publikacje ECFR przedstawiają wyłącznie poglądy poszczególnych autorów.
„Piwny maniak. Odkrywca. Nieuleczalny rozwiązywacz problemów. Podróżujący ninja. Pionier zombie. Amatorski twórca. Oddany orędownik mediów społecznościowych.”