Najważniejsze wiadomości
Marsz Nowej Białorusi. Łukaszenka pokazuje swoją siłę [RELACJA] | Wiadomości ze świata
Druga niedziela później wybory należał do protestujących. W zorganizowanym w stolicy Marszu Nowej Białorusi wzięło udział nawet 250 000 osób. ludzie. Były też protesty w innych miastach – w Grodnie na Plac Lenina wyszło ok. 10 tys. Osób. ludzie. Tak więc próby zastraszenia opinii publicznej nie powiodły się. Na przykład we wspomnianym Grodnie, gdzie po raz pierwszy zapowiedziano kompromis z lokalnymi władzami i legalizację demonstracji, szybko zintensyfikowano działania. W czwartek i piątek podczas spotkań można było usłyszeć radiowozy zapowiadające, że udział w nielegalnych zgromadzeniach jest karany odpowiedzialnością administracyjną i karną. Łukaszenka obiecał załatwić protestujących.
Marsz Nowej Białorusi
Nawet w niedzielny poranek trudno było przewidzieć, czy Białorusini powtórzy liczbowy sukces akcji sprzed tygodnia, kiedy według szacunków wypuszczono około 200 tys. ludzie. Tym bardziej, że na ulicach Mińska pojawiło się dużo ciężkiego sprzętu do tłumienia demonstracji oraz ciężarówek, w których byli obecni żołnierze.
Pomimo deszczowej pogody, na Placu Niepodległości 14 przed budynkiem rz ± du zaczął się zapełniać – z różnych stron i dzielnic stolicy. Po godzinie zapełnił się nie tylko sam plac, ale także prowadząca do niego część Perspektywy Niepodległości. Nie było tam przemówień, przybyli ludzie z biało-czerwono-białymi flagami, odręcznymi hasłami. Od czasu do czasu nad placem i prospektem, skandowane okrzyki: „Odejdź!”, „Niech żyje Białoruś!” i inne. Przede wszystkim protestujący po raz kolejny poczuli swoją siłę – najlepiej oddawały to choćby nie skandowane hasła, ale od czasu do czasu z tysięcy gardeł wydobywał się szum, przechodzący w ryk, który rozbrzmiewał między ścianami budynków.
Stamtąd protestujący udali się pod pomnik Steli. To symboliczne miejsce dla obu stron. Pierwsze posiedzenie zostało tam zaplanowane tuż po zakończeniu głosowania 9 sierpnia, ale wtedy władze użyły brutalnej siły przeciwko gromadzącym się protestującym. 23 sierpnia w tym samym miejscu na ludzi czekały bariery, za którymi stał OMON i uzbrojeni żołnierze.
Demonstranci zbliżyli się do sił porządku z bliskiej odległości. Natychmiast po ich stronie utworzono łańcuch działaczy trzymających się za ręce, którzy odepchnęli resztę demonstrantów.
Dlaczego powinniśmy odejść? Może powinniśmy iść do domu?
– zapytał zdenerwowany uczestnik protesty.
Pokazuje zderzenie różnych postaw. Z jednej strony oficjalny komunikat opozycji podkreśla pokojowy charakter protestów, z drugiej zaś wśród samych uczestników pojawiają się głosy nieposłuszeństwa, wzywające do bardziej radykalnych działań.
Przykładem była nieudana próba zorganizowania zlotu obok hotelu Planeta (niedaleko Steli). Tam miał zostać ogłoszony program Rady Koordynacyjnej. Jednak sprzęt nagłaśniający nie dotarł, ponieważ został zablokowany przez „siłowiki”.
Wśród postulatów, które nie zostały wysunięte podczas protestu, są: uznanie zwycięstwa Cichanouski w wyborach prezydenckich, odwołanie Łukaszenki, wezwanie milicjantów i pracowników innych organów ścigania do przejścia na stronę narodu oraz wezwanie robotników do przyłączenia się do strajku.
Nie było wiecu, więc część demonstrantów przeniosła się do Pałacu Niepodległości, ale dostęp do niego był odgrodzony przez OMON i żołnierzy z ciężkim sprzętem. Białoruskie kanały Telegramu, za pośrednictwem których koordynowani są protestujący, zaczęły wzywać ludzi do wycofania się, aby nie prowokować użycia siły.
Alaksandr Łukaszenka nie zamierza się poddawać
Wkrótce pojawiły się informacje, że Łukaszenkę ewakuowano z pałacu helikopterem. Później władze opublikowały wideo, na którym faktycznie można zobaczyć urzędującego prezydenta w helikopterze, ale miał on przelecieć nad miastem i wylądować na terenie pałacu. Wideo przedstawia go w kuloodpornej kamizelce z automatem w ręku, otoczonego osłoną uzbrojoną w długi pistolet. Możesz również zobaczyć, jak podchodzi do OMON i dziękuje mu, a funkcjonariusze klaszczą w niego. Miało to pokazać, że prezydent nie zamierza się poddawać i kontroluje sytuację, a przede wszystkim struktury władzy.
Łukaszenka nie ma zamiaru ustępować protestującym. Jeszcze przed wyborami mówił, że nie wyobraża sobie wstawania rano i tak nie jest prezydent. Oznacza to, że władze mogą zwiększyć represje i ponownie użyć siły.
W poniedziałek 24 sierpnia zatrzymano współpracownika Cichanouski Wołhy Kawalkowej, przewodniczącej komitetu strajkowego Mińskiej Fabryki Traktorów, Siarhieja Dyleuskiego i Anatolija Bokuna, współprzewodniczącego komitetu strajkowego firmy Biełaruskalij z Soligorska.
Nie wiadomo, jaki wpływ wywiera presja Zachodu na urzędującego prezydenta. Josep Borrell, wysoki przedstawiciel UE ds. Zagranicznych i polityki bezpieczeństwa, powiedział w wywiadzie dla „El Pais”, że konflikt na Białorusi nie miał charakteru geopolitycznego, jak to miało miejsce w przypadku Ukrainy, gdzie aspiracje proeuropejskie były wyraźnie podkreślono.
Dzisiejszy problem Białorusinów – to nie wybór między Rosją a Europą, to osiągnięcie wolności i demokracji, które są fundamentalnymi wartościami Unii Europejskiej i które będziemy wspierać … Mamy możliwość wpływu politycznego, ale Białoruś nie powinna stać się drugą Ukrainą
Borrell dodał. W tych okolicznościach widać, że Rosja ma największe wpływy zewnętrzne. W niedzielę minister spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej Siergiej Ławrow powiedział, że sytuacja na Białorusi wyraźnie się normalizuje, ale wciąż są tacy, którzy chcieliby realizować tam „scenariusz ukraiński”.
Będziemy wspierać każdą decyzję władz Białorusi dotyczącą dialogu ze społeczeństwem
– dodał Ławrow.
Piotr Andrusieczko – korespondent z Ukrainy i Europy Wschodniej w Outriders. Potrafi podać wyjątkowy kontekst, pomagając lepiej przyswoić temat i zrozumieć zagadnienia, o których pisze. Zawodowo od grudnia 2013 roku relacjonuje wydarzenia na Ukrainie. Był na Majdanie, na Krymie, a od początku konfliktu – na wschodniej Ukrainie. W konkursie Grand Press został wybrany Dziennikarzem Roku 2014.
„Zapalony odkrywca. Miłośnik piwa. Miłośnik bekonu. Fanatyk sieci. Przedsiębiorca. Pisarz”.