Gospodarka
Co tłumaczy poparcie dla populistów w Polsce i na Węgrzech?
Analiza europejskiego populizmu bada, dlaczego ma on głębokie korzenie w dwóch byłych państwach żelaznej kurtyny.
Według szwedzkiego think tanku Timbro autorytarni populiści niemal podwoili swój udział w wyborach w Europie w latach 2001-2018 – z 11,8% do 22,3%. Potem nastąpił spadek, ale jest za wcześnie, aby stwierdzić, czy jest to trwałe odwrócenie. W każdym razie sam wzrost był zbyt wielki, by go przegapić.
Podczas gdy wszyscy populistyczni politycy przeciwstawiają „ludowi” „skorumpowaną elitę” – zarówno na poziomie krajowym, jak i międzynarodowym – nie wszyscy populiści są populistami autorytarnymi. Wszyscy nie chcą niszczyć rządów prawa ani twierdzą, że skoro stanowią większość, nie powinni być ograniczani ustawami, które chronią prawa mniejszości.
W swoich badaniach dotyczących nadchodzącej pracy chciałem zbadać, co pomaga populistom w dojściu do władzy w różnych krajach europejskich. Szczególnie interesujący jest przypadek narodów postkomunistycznych, takich jak Węgry i Polska. Obaj głosowali na populistyczne partie o autorytarnej orientacji na władzę – a ich decyzji nie można wytłumaczyć po prostu czynnikami ekonomicznymi.
Niepewność gospodarcza skłania ludzi do głosowania na partie populistyczne. W swoich badaniach zauważyłem, że konfiguracja wysokiego bezrobocia i nierówności dochodów jest żyzną pożywką dla partii populistycznych.
Możesz także chcieć zobaczyć:
Nie wystarczą, aby samodzielnie otworzyć im drzwi, ale tam, gdzie wysokie bezrobocie i nierówności są związane albo ze stosunkowo niskimi wydatkami rządowymi (co nie rekompensuje społecznych skutków bezrobocia i nierówności), albo z niskim średnim dochodem na mieszkańca (co Wpływ tych złych warunków społeczno-ekonomicznych nasilił się), populizm jest często postrzegany jako kwitnący.
Istnieją cztery kraje Europy Południowej, które dobrze pasują do tego wzorca – Grecja (ze swoją partią Syriza), Włochy (Lega Nord po prawej i Ruch Pięciu Gwiazd po lewej), Portugalia (Bloco de Esquerda) i Hiszpania (Vox po prawej) po prawej i Podemos po lewej).
Partie te odniosły względny sukces w ciągu ostatniej dekady, a niektóre z nich dostały się do rządu. Nikt jednak nie podjął znaczących manewrów w celu osłabienia samej demokracji, na przykład atakując wymiar sprawiedliwości lub majstrować przy konstytucjach. Jednak stało się to na Węgrzech iw Polsce.
W tych dwóch krajach wynik populistycznego ożywienia jest silniejszy i wyraźniej autorytarny. A droga do władzy populistów wydaje się być inna niż w południowej Europie. Oba kraje w pewnym stopniu pasują do wzorca gospodarczego, ponieważ ich średni dochód jest niższy od średniej europejskiej. Jednak ich nierówności dochodowe mieszczą się w średnim zakresie. To samo dotyczy wydatków rządowych.
Tutaj komunistyczna przeszłość tych narodów może być czynnikiem na wiele sposobów. Populiści dążą do jedności i domagają się monopolu na reprezentację ludu. Społeczeństwa z wieloma silnymi, autonomicznymi organizacjami, z wieloma możliwościami organizowania się ludzi zgodnie z ich zainteresowaniami i pomysłami, są trudniejsze do sformowania w nowe ruchy masowe.
W takich pluralistycznych społeczeństwach, bogatych w „tkankę społeczną”, populistom trudniej jest zdobyć szerokie poparcie. Społeczeństwa komunistyczne były organizowane w całym kraju przez jedną partię. Ta tradycja bardzo dobrze współgra z populistycznymi projektami, więc narody, które wciąż wyłaniają się z komunistycznego dziedzictwa, są żyzną glebą.
Oprócz tej komunistycznej przeszłości następuje gwałtowna zmiana kulturowa teraźniejszości. Może to być niewygodne dla niektórych osób wyznających konserwatywne wartości, zwłaszcza w katolickich krajach Europy Środkowej i Wschodniej.
Tutaj również tradycja odgrywa rolę znacznie starszą niż komunizm. Wyborcy mogą wspierać polityków, którzy obiecują przywrócić tradycyjne wartości. Na Węgrzech prezydent Viktor Orbán wykorzystuje i nadużywa religii, aby dzielić ludzi – zwłaszcza poprzez antysemityzm.
W Polsce to bardziej dwukierunkowy związek. Populistyczna partia Prawo i Sprawiedliwość, kierowana przez Jarosława Kaczyńskiego, rządzi w koalicji z Solidarnością Polska i korzysta ze wsparcia imperium medialnego księdza katolickiego Tadeusza Rydzyka, który jest w stanie wywierać presję na rząd w sprawach istotnych dla UE Znaczenie to kościół, jak aborcja.
Sama tradycja katolicka nie wystarczy, aby wspierać autorytarny populizm. Nie stanowi to problemu w Irlandii czy na Malcie. Jednak natura katolicyzmu różni się w zależności od kraju. Na przykład społeczeństwa maltańskie i polskie mogą wyznawać podobne wartości konserwatyzmu społecznego, ale różnią się poglądami na ład polityczny.
W drugiej połowie XX wieku zachodni katolicyzm przeszedł przemiany w odpowiedzi na tragedię II wojny światowej i cierpienia reżimów totalitarnych. Demokracja stała się znacznie bardziej doceniana. Jednak w krajach, które żyły pod rządami sowieckimi, katolicyzm miał mniejsze szanse na rozwój w tym kierunku.
Prawdopodobnie najbardziej interesującą częścią tej historii jest to, że system komunistyczny miał wpływ na lokalne kościoły, nawet jeśli sprzeciwiały się komunizmowi. W porównaniu z krajami spoza bloku sowieckiego kościoły te pozostawały bardzo hierarchiczne, co sprzyjało nieufności wobec świata zewnętrznego.
Nie ma jednego sposobu, aby wyjaśnić wzrost autorytarnego populizmu w Europie. Ten sam wynik może mieć więcej niż jedną przyczynę. Wydaje mi się, że czynniki ekonomiczne pomagają wyjaśnić rosnące poparcie dla partii populistycznych w południowej Europie, ale nie są wystarczające, aby wyjaśnić wzrost populizmu na Węgrzech iw Polsce.
Zastanawiając się dlaczego, należy pamiętać, że ważne są nie tylko interesy, ale także pomysły. Gdy katolicyzm splątał się z komunizmem, wydawało się, że stworzył mieszankę, która umożliwiła autorytarnym populistom dojście do władzy.
Tomasz Mickiewicz jest profesorem ekonomii na Aston University. Ten artykuł pojawia się również na theconversation.com
„Piwny maniak. Odkrywca. Nieuleczalny rozwiązywacz problemów. Podróżujący ninja. Pionier zombie. Amatorski twórca. Oddany orędownik mediów społecznościowych.”