Najważniejsze wiadomości
Aresztowania policyjne w Warszawie. Komisarz: z zatrzymanymi rozmawiali przedstawiciele Krajowego Mechanizmu Zapobiegania Torturom
Biuro Rzecznika ma już wstępne informacje z wizyty w sześciu pokojach dla osób zatrzymanych w związku z protestami w Warszawie po decyzji o aresztowaniu działacza grupy Stop Bzdurom. Przedstawiciele Krajowego Mechanizmu Zapobiegania Torturom rozmawiali z 33 z 48 zatrzymanych.
Przedstawiciele Krajowego Mechanizmu Zapobiegania Torturom (KMPT) – zgodnie z informacją na stronie Rzecznika – przeprowadzili doraźne wizyty w sześciu policyjnych izbach zatrzymanych (Pdr) w Warszawie i Piasecznie. Celem wizyty było zbadanie sytuacji osób zatrzymanych i warunków ich przetrzymywania w kontekście realizacji tzw. Minimalnych gwarancji przeciwdziałania torturom.
Relacje zatrzymanych
Według obserwacji KMPT wśród zatrzymanych były osoby, które nie brały czynnego udziału w zjeździe na Krakowskim Przedmieściu lub Wilczej, a jedynie obserwowały incydent. Część z nich miała na sobie tęczowe elementy (torby, przypinki, flagi), ale były też przypadkowe osoby, które np. Szły do sklepu lub wracały z zakupami.
Kilku rozmówców zwróciło uwagę na brutalność policji. Niektórzy mówili o biciu w radiowozach. Część osób miała widoczne obrażenia ciała, co zostało udokumentowane przez przedstawicieli KMPT. Niektórzy zatrzymani oceniali stosowanie środków przymusu bezpośredniego jako nieodpowiednie, np. Zakładanie kajdanek na rękach na plecach podczas transportu, rzucanie ich na ziemię w celu zakucia ich w kajdanki.
Osoby, które rozmawiały z przedstawicielami KMPT, wskazywały na ogromny chaos panujący wśród policjantów. W momencie zatrzymania nie podano żadnych powodów ich zatrzymania. Z biegiem czasu powodem zatrzymania było na przykład naruszenie tzw. Ustawy covid. Ostatecznie większość zatrzymanych została oskarżona o popełnienie czynu z art. 254 kk, tj. Udział w zgromadzeniu ze świadomością, że jego uczestnicy wspólnie dokonują gwałtownego zamachu na osobę lub mienie. W informacjach na stronie internetowej Biura Rzecznika Praw Obywatelskich stwierdzono, że zatrzymani nie mają informacji, dokąd będą przewożeni.
Żadnego jedzenia ani wody
W wielu przypadkach – jak donoszono po wizycie – przenoszono ludzi z jednej stacji do drugiej, a czas między zatrzymaniem a zatrzymaniem w Pdr wynosił nawet 12 godzin. Niektórzy z rozmówców byli przesłuchiwani w nocy. Część z nich rano skierowano do ZOZ, śpiąc na twardych pryczach, bez koca i materaca, bez jedzenia i wody.
Według raportów zebranych przez przedstawicieli KMPT, funkcjonariusze podchodzili do zatrzymanych w inny sposób. Pojawiły się opinie, że policjanci profesjonalnie wykonują swoje zadania. Pojawiły się nawet opinie, że niektórzy policjanci wstydzą się działać. Były jednak również głosy wskazujące na zgryźliwe, homofobiczne i transfobiczne komentarze.
Z informacji wynika, że większość zatrzymanych była poddawana oględzinom osobistym, polegającym na rozebraniu się do naga i wykonaniu przysiadu. W przypadku trans-dziewczyny oględziny dokonał oficer.
Brak kontaktu z prawnikiem
Jak wskazano, w zakresie dostępu do pomocy prawnej ujawnił się problem dostrzegany przez KMPT od lat, tj. Brak kontaktu z adwokatem lub radcą prawnym od pierwszych chwil zatrzymania. Gdyby nie poświęcenie prawników, którzy z własnej inicjatywy dotarli na komisariat, zatrzymani faktycznie nie mogliby skorzystać z pomocy prawnej. Wiele osób nigdy wcześniej nie miało kontaktu z prawnikami.
Rozmówcy wskazywali również na trudności w przekazywaniu informacji o zatrzymaniu bliskim. Powiedzieli, że muszą znać swoje numery telefonów na pamięć, ponieważ niektórym z nich nie pozwalano na znajdowanie kontaktów na telefonach komórkowych, w innych przypadkach kontaktowano się tylko z rodzicami.
Szczegółowe wnioski z wizyt – zgodnie z zapowiedzią – zostaną przedstawione w późniejszym terminie.
Piątkowy protest na Krakowskim Przedmieściu
W piątek na Krakowskim Przedmieściu zaprotestowano przeciwko decyzji sądu o zatrzymaniu Margot na dwa miesiącektóry jest podejrzany o uszkodzenie furgonetki za pomocą homofobicznych haseł i atak na kierowcę.
Policjanci najpierw aresztowali Margot, a potem innych protestujących. Doszło do przepychanek, w sumie w sprawie zatrzymano 48 osób. Sylwester Marczak, rzecznik prasowy komendy stolicy, powiedział, że działania przeciwko tym osobom są prowadzone na podstawie art. 254 Kodeksu karnego, czyli aktywnego udziału w zgromadzeniu. Zarzucono też niektórym osobom uszkodzenie radiowozu i obrażanie policjantów.
W sobotę wieczorem na Placu Defilad odbyła się demonstracja solidarności z osobami LGBT i zatrzymaną aktywistką Margot. Podobne protesty zorganizowano tego dnia w kilku polskich miastach.
Główne źródło zdjęć: PAP / Radek Pietruszka
„Zapalony odkrywca. Miłośnik piwa. Miłośnik bekonu. Fanatyk sieci. Przedsiębiorca. Pisarz”.