Sport
Gol w 90. minucie zadecydował o wyniku meczu na szczycie Premier League! Piłka nożna
Kiedy Mohamed Salah pokonał Hugo Llorisa w 26. minucie na Anfield Road, Liverpool objął prowadzenie w hicie Premier LeagueJürgen Klopp mógł cicho wymamrotać „czek”. Jego zespół świetnie grał przeciwko Tottenhamowi i całkowicie zdominował graczy Jose Mourinho.
Liverpool czasami przypominał drużynę, która robiła wrażenie w zeszłym sezonie, mimo że w składzie było dwóch niedoświadczonych 19-latków: środkowy obrońca Rhys Williams i pomocnik Curtis Jones. To nie tak, jak Mourinho powiedział na konferencji prasowej we wtorek, że Klopp ma tylko jeden duży problem w postaci kontuzji Virgila van Dijka.
W drużynie mistrzów Anglii jest więcej problemów personalnych, ale w środę na Anfield Road dawno ich nie było. Zespół Kloppa grał rock’n’roll, którego symbolem była kpiąca gra Trenta Alexandra-Arnolda pomiędzy nogami Heung-min Son w 32. minucie.
Wydawało się, że Liverpool znalazł przepis na pokonanie drużyny Mourinho między szaleństwem Pepa Guardioli niecały miesiąc temu a konserwatyzmem Franka Lamparda sprzed ponad dwóch tygodni. Manchester City dzielnie zaatakował Tottenham na swoim stadionie i dwukrotnie śmiertelnie kontratakował. Chelsea W domu nie ryzykowała i szanowała bezbramkowy remis po nudnym meczu. Liverpool nie bał się ataku na bramkę przeciwnika, martwiąc się o własne bezpieczeństwo.
Brutalna skuteczność zawiodła w Tottenham
Było to jednak oczywiste zabezpieczenie. Negatywny wynik ligowy nie był niczym nowym dla Tottenhamu, ale gracze Mourinho nie byli w stanie odrobić strat w lidze od 4 października i odejścia na Old Trafford. Podczas gdy goście nie wrócili tak skutecznie, jak w meczu z Manchesterem United (6-1) czy Southampton (5-2), to nie było tak, że nie wrócili z Anfield Road ze stratą. A może nawet wygrali mecz.
W 33. minucie, chwilę po absurdalnym meczu Alexandra-Arnolda, Son doskonale utrzymywał obronę Liverpoolu i łatwo pokonał Alissona w sytuacji jeden na jednego. Pomimo posiadania zaledwie 21 procent posiadania w pierwszej połowie, Tottenham wymienił 119 podań (przeciwko Liverpoolowi 448) i oddał tylko jeden strzał. W przerwie nadal remisowali. Zaraz potem ataki w Londynie zaczęły się, jakby chciał oszukać wroga, czego nie widzimy zbyt wiele za kadencji Mourinho. Jednak Tottenham był rozczarowany jego brutalną skutecznością morderczych gier przeciwko City i Arsenalowi.
Nawet gdy Londyńczycy cofali się i skupiali głównie na obronie własnego pola karnego, tworzyli doskonałe sytuacje. Jednak ani Syn, ani Steven Bergwijn, którego zatrzymała poczta, ani Harry Kane, który bardzo niedokładnie uderzył się w głowę, nie skorzystali z okazji.
Kiedy konserwatywna i reaktywna taktyka Mourinho wydawała się dawać Tottenhamowi jeszcze jeden punkt, Liverpool zdobył nokaut. Roberto Firmino strzelił w 90. minucie gola, który kilka tygodni temu złapały angielskie media, pośród niesamowitej formy Diogo Joty na ławce rezerwowych. Joty, który nie trafił w Tottenham z powodu kontuzji.
Chociaż do końca sezonu jeszcze długa droga, radość Kloppa była widoczna po meczu. Liverpool przeskoczył trzy punkty do Tottenhamu w tabeli, ale mistrzowie Anglii mieli kolejną przewagę nad rywalami. Dziś są pewni, że mogą przetrwać prawie wszystko bez szwanku, mimo że są mocno pobici Pracownik. Liverpool może nabrać rozpędu, aby rozpocząć nowy rok z kolejnymi ważnymi meczami ligowymi przed sobą.
„Idol nastolatek przyszłości. Specjalista od totalnej popkultury. Miłośnik internetu. Wannabe odkrywca.”