Connect with us

Sport

Verva Warszawa. Andrea Anastasi przeprasza. Ile on musi zapłacić?

Published

on

Verva Warszawa.  Andrea Anastasi przeprasza.  Ile on musi zapłacić?

Zbierał się na to dwa dni, ale we wtorek Andrea Anastasi rozmawiała na Twitterze po raz pierwszy od niedzielnego meczu z CMC Aluronem Warta Zawiercie. – Chciałbym przeprosić wszystkich, których uderzyły moje słowa podczas gry z Wartą. To było całkowicie nieodpowiednie, więc nie zamierzam się usprawiedliwiać. Dużo lepiej będzie, gdy pokażę się na zdjęciu i powiem „przepraszam” – mówi trener VERVA Warszawa ORLEN Paliwa. Następnie zwraca się do gospodarza Jurassic Knights, Piotra Orczyka, który wyciągnął z Włocha to, co najlepsze. – Przepraszam Piotrze, to był duży błąd i mam nadzieję, że przyjmiesz moje przeprosiny. Czasami w trakcie gry tracimy kontrolę i używamy złych słów – mówi po angielsku Anastasi. Ostatnie zdanie skierowane jest do kibiców w języku polskim: – Jeszcze raz przepraszam najlepszych polskich kibiców.

Zobacz też: Wallach: Postanowiłem, że czas zacząć mówić głośno

W poniedziałek warszawski klub w lakonicznym komunikacie przeprosił za zachowanie trenera. „Meczu towarzyszyły wielkie emocje. Po jednej z akcji Andrea Anastasi w ferworze walki zwrócił się nieetycznie do rywala, siatkarza Piotra Orczyka. Trener naszego zespołu przeprasza zarówno zawodnika, jak i całą zawierciańską drużynę za jego słowa, a także wszystkie osoby, które zostały wzruszone ”- czytamy w komunikacie prasowym.

Kara była zbyt niska

To nietrywialne zachowanie miało miejsce w pierwszym zestawie gry w Warszawie. Artur Szalpuk zagrał o godzinie 9:15 i Orczyk uniknął piłki w kierunku auta. Anastasi był przekonany, że piłka dotknęła siatkarza Alurona i wywołała bójkę w tawernie. Miał urazę do sędziów i rzucał w przyjezdnych zawodników przekleństwa po włosku. Następnie, gdy gra została wznowiona, zaprzeczył kolejnym decyzjom sędziego i zobaczył żółtą kartkę. – Zdanie było zbyt lekkie. Podczas pierwszej bijatyki sędzia powinien pokazać trenerowi żółtą i czerwoną kartkę z jednej ręki, co oznacza wykluczenie do końca seta. Nie wiem, dlaczego sędzia tego nie zrobił, może nie zrozumiał bluźnierstwa w obcym języku – mówi „PS”, główny inspektor PLS Cezary Matusiak.

Zachowanie Włocha spotkało się z gwałtownymi reakcjami rywali i komentatorów. – Takie zachowanie nie odpowiada trenerowi i nadal jest za takie rozpoznawane. Siatkówka nie jest sportem dla chłopców. Ale powinny być konsekwencje – powiedział Mateusz Malinowski w filmie nagranym przez klub atakujący Jurassic Knights.

Były siatkarz reprezentacji Polski Daniel Pliński nie oszczędził Włocha w kanale „Prawda Sieci”. – Wyobraź sobie, że ktoś klnie po polsku jak Andrea Anastasi i obraża ludzi. Zapowiadało się wielkie polowanie i poza ogromną karą finansową trener prawdopodobnie straciłby pracę. Jest pozwolenie na przeklinanie po włosku w polskiej lidze i obrażanie zawodników – mówi ekspert sportowy Polsatu.

– Próbuję go zrozumieć, bo ma trudny czas. Jest pandemia, wszyscy martwimy się o swoje zdrowie i utratę jego drużyny. Czasami pod siecią padają ostre słowa, niektórzy się denerwują. Sam nie byłem świętym, a jako trener również przeklinałem i traciłem panowanie nad sobą. Jednak Andrea obraził zawodnika, a to przejście graniczne, którego nie wolno przekraczać – mówi trzykrotny wicemistrz Europy Maciej Jarosz. – Tym bardziej jest mi przykro, że Andrea jest jednym z najlepszych trenerów, którzy pracowali w Polsce.

Rozpoczął się proces

Anastasi raczej nie uniknie kary, gdyż Polska Liga Siatkówki, choć nie mogła w takich sytuacjach ponieść konsekwencji, skierowała sprawę do Rzecznika Dyscyplinarnego Polskiego Związku Piłki Siatkowej. Zgodnie z przepisami włoskimi grozi mu kara grzywny od tysiąca do dziesięciu tysięcy. złotych, a nawet zawieszony na rok.

READ  Campbell przeszkadza NF; Polska wygrywa w OT; Rola irlandzka | Wiadomości, sport, praca

Nie byłaby to pierwsza kara, jaką PLS nałożyła na Anastasiego. W 2018 roku jako trener Trefla Danzig Włoch zaostrzył sędziego i wezwał go Minimum. Kłamca. Po długim procesie rzecznik dyscyplinarny podarował mu 10 tys. złota kara. Tym razem prawdopodobnie skończy się to grzywną, ale decyzję poznamy za kilka miesięcy. Koła sprawiedliwości miażdżą powoli.

Kamil Drąg

Continue Reading
Click to comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *