Zabawa
„Umarłem kawałek po kawałku”. Dramatyczne wyznanie aktorki
„STRACH. To jedyne słowo, którego mogę użyć, aby opisać stan, w jakim urodziłam martwe dziecko” – rozpoczyna swój wpis aktorka.
Kurowska opisuje swoje dramatyczne doświadczenia związane z ciążą. „W piątym miesiącu pękł mi płyn owodniowy. Przez dwa tygodnie podtrzymywałem antybiotykami i nadal modliłem się, żeby przyszli. Ale nie przyszli. Nic mi nie oszczędzono. Młody lekarz powiedział, że zjadł bułkę szynki i beznamiętnie wpatrywał się w monitor USG – że dziecko nie żyje i że muszę urodzić naturę, jeśli chcę urodzić kolejnego zdrowego ”- opisuje oburzona aktorka.
„Nie rozumiem, jak można świadomie potępiać inne kobiety. Podobnie jak inne kobiety w bieli, w majestacie prawa mogą przywoływać wartość miłości do nienarodzonych i odmawiać żyjącym prawa do miłosierdzia, matki. Panowie w sukniach, przerażają Nie mówcie, że w nim byłam ”- pisze Joanna Kurowska do księży i działaczy.
Przeczytaj także:
Lewicowy polityk po protestach feministycznych: oczekuję rosnącego poparciaPrzeczytaj także:
„Ma głęboko zakodowaną cywilizację śmierci”. Holandia w swoim własnym stylu
Typowy awanturnik. Zły odkrywca. Przyjazny myśliciel. Introwertyk.