Connect with us

Gospodarka

Jak konflikt zbożowy podważa stosunki ukraińsko-polskie – ekonomia i ekologia

Published

on

Jak konflikt zbożowy podważa stosunki ukraińsko-polskie – ekonomia i ekologia

W odpowiedzi na agresję Rosji i blokadę ukraińskiego handlu morskiego Unia Europejska podjęła pod koniec maja 2022 roku decyzję o czasowej liberalizacji handlu z Ukrainą. Powodem tej decyzji, oprócz chęci pomocy Ukrainie, była chęć zapewnienia dostaw towarów rolnych do krajów trzecich, które były tradycyjnymi importerami ukraińskiego zboża. Dzięki temu od czerwca tego samego roku Ukraina mogła bez przeszkód eksportować swoje zboże do Polski.

W tym samym czasie w Polsce miał miejsce szereg wydarzeń, które doprowadziły do ​​zalania rynku krajowego importem z Ukrainy. W związku z gwałtownym wzrostem cen zbóż na rynku światowym latem 2022 r. wielu polskich rolników zdecydowało się czasowo zaprzestać sprzedaży swoich produktów rolnych. Spowodowało to przejściowy deficyt na rynku krajowym i spowodowało, że polskie firmy zaczęły kupować zboże z Ukrainy.

Od czerwca 2022 r. do maja 2023 r. Polska sprowadziła z Ukrainy łącznie 4,5 mln ton zbóż i nasion oleistych, z czego około 3,5 mln ton nie trafiło do krajów trzecich, lecz pozostało w Polsce. Ponadto sama Polska osiągnęła w 2022 roku wysoki plon na poziomie 35 mln ton zbóż i nasion oleistych.

Skandal zbożowy

Gdy ceny pszenicy powróciły do ​​poziomu sprzed inwazji rosyjskiej i nadal spadały, polscy rolnicy, których magazyny były wypełnione niesprzedanymi zbiorami z poprzednich lat, zaczęli protestować przeciwko ukraińskiemu importowi.

Skargi polskich rolników na ukraińskie zboże sprowadzają się do tego, że ukraińscy producenci nie są zobowiązani do przestrzegania wszystkich wymogów środowiskowych i innych stawianych przez UE, co z definicji powoduje, że ich produkty są tańsze i tym samym stawiają w niekorzystnej sytuacji polskich rolników.

W opinii polskiej opinii publicznej zboże przywożone z Ukrainy jest złej jakości, a nawet szkodliwe.

Ponadto w kwietniu 2023 roku w Polsce wybuchła afera związana z importem z Ukrainy tzw. „ziarna technicznego” (ziarna, które nie jest przeznaczone do spożycia, ale np. do produkcji pelletu opałowego czy biopaliw). Łącznie do kraju sprowadzono około 230 tys. ton tego rodzaju zbóż i nasion oleistych (około 6,5 proc. ogółu importu). Kontrole wykazały jednak, że zdarzały się przypadki, w których ziarno to było nadal sprzedawane jako żywność lub pasza dla zwierząt. Publikacja tej informacji wywołała w Polsce tzw. skandal zbożowy.

READ  Powrót Tuska to sygnał startowy do polskiej kampanii wyborczej

Ponadto media powołały się na anonimowe źródła, z których wynika, że ​​polskie władze stwierdziły, że w 35 proc. zbóż importowanych z Ukrainy znajdują się zakazane substancje zanieczyszczające. Z tego powodu w polskiej opinii publicznej zboże przywożone z Ukrainy jest gorszej jakości, a nawet szkodliwe. Następnie rząd polski nałożył jednostronny zakaz eksportu do Polski, zezwalając jednocześnie na tranzyt przez jej terytorium.

Gorliwość kampanii wyborczej

Oprócz bezpośrednich żądań około 1,3 mln polskich rolników, na decyzję polskiego rządu wpływ miała także wewnętrzna sytuacja polityczna w kraju. W październiku 2023 r. w Polsce odbyły się wybory parlamentarne, a konserwatywna partia Prawo i Sprawiedliwość (PiS) powróciła do opozycji po ośmiu latach sprawowania władzy. Główni przeciwnicy wyborczy partii – Sojusz „Koalicja Obywatelska” Donalda Tuska i Szymona Hołowni „Polska 2050” – aktywnie komentowali sytuację na rynku zbóż w trakcie kampanii wyborczej i wykorzystywali ją jako narzędzie walki o głosy rolników . Jednym z czołowych kandydatów koalicji obywatelskiej był działacz Michał Kołodziejczak ze swoimi żądaniami ochrony polskich rolników.

W wyniku wyborów główne siły polityczne stały się partnerami w nowej koalicji rządzącej (wraz z sojuszem „Lewica” czy „Lewica”), a Kołodziejczak został mianowany wiceministrem rolnictwa i rozwoju wsi. Po nominacji Tuska na premiera i pierwszym spotkaniu z przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen oznajmił, że Bruksela w pełni rozumie stanowisko Polski w sprawie importu zbóż i nasion oleistych z Ukrainy oraz że zakaz nałożony przez jego poprzedników pozostaje w mocy.

Wybory parlamentarne w 2023 r. to dopiero początek maratonu wyborczego Polski. Wybory samorządowe zaplanowano na 7 kwietnia 2024 r., a wybory europejskie zaplanowano na czerwiec. Platforma Obywatelska zasygnalizowała, że ​​ochrona praw rolników będzie jednym z głównych tematów kampanii.

W odpowiedzi na radykalizację protestów polski rząd, z pewnym opóźnieniem wynikającym z konfliktu interesów, podjął próbę odblokowania granicy z Ukrainą.

Polskie prawo nie zabrania wyraźnie masowych zgromadzeń na drogach lub w ich pobliżu ani w pobliżu przejść granicznych. Ponieważ Polska również znajdowała się w okresie przejściowym między rządami od listopada do grudnia 2023 r., władze nie zabiegały legalnie o zniesienie blokady granicznej. Polskie ustawodawstwo dotyczące wolności zgromadzeń wymaga, aby odbyło się publiczne zgromadzenie lub protest móc Być zabronione Jeśli stwarza poważne zagrożenie dla życia lub mienia ludzkiego, lub Jeśli jego uczestnicy naruszają przepisy Kodeksu karnego. Stworzyło to precedens w zakresie stosowania skutecznego (z politycznego punktu widzenia) i dostępnego środka nacisku na władzę, który z powodzeniem mógłby zostać powtórzony w Polsce. Natomiast napięty i emocjonalny kontekst wokół ukraińskiego importu zboża, podsycany dezinformacją, stworzył sprzyjające warunki dla prowokacji ze strony sił zewnętrznych.

READ  Zmiany wieku emerytalnego w Polsce. Emerytury za staż pracy zbliżają się do siebie [propozycje, zasady - 17.10.2020]

Do protestu rolników przyłączyła się „Konfederacja”. Ten skrajnie prawicowy sojusz polityczny nawoływał protestujących do kontynuowania blokady granicy, organizował transport protestujących z różnych regionów Polski na miejsca protestów, a nawet wielokrotnie szerzył dezinformację na temat jakości i rzekomego systematycznego nielegalnego importu ukraińskiego zboża.

Oprócz protestów prawnych doszło do prowokacji, najpierw z rozsypywaniem zboża z ukraińskich ciężarówek, a następnie z wagonów kolejowych. Sprawcy ataków nie zostali jeszcze zidentyfikowani, choć polscy komentatorzy uważają, że mogły być one zainicjowane przez siły zewnętrzne i agentów Federacji Rosyjskiej.

W odpowiedzi na radykalizację działań protestacyjnych polski rząd z pewnym opóźnieniem wynikającym z konfliktu interesów podjął próbę odblokowania granicy z Ukrainą i zapowiedział dodanie do listy infrastruktury krytycznej punktów kontrolnych, w pobliżu których odbywają się masowe zgromadzenia. zabroniony. Jak dotąd nie podjęto jednak aktywnych działań mających na celu rozproszenie protestu granicznego. W rzeczywistości jest całkiem możliwe, że napięcia graniczne będą się utrzymywać aż do wyborów samorządowych.

Pomimo otwartego konfliktu między obydwoma krajami o dostawy surowców rolnych polscy urzędnicy popierają i nadal będą wspierać świadczenie zachodniej pomocy wojskowej dla Ukrainy.

Propozycje Ukrainy dotyczące zorganizowania spotkania na granicy w celu rozstrzygnięcia sporu nie miały realnych szans powodzenia, zwłaszcza biorąc pod uwagę trwający w Polsce okres wyborczy i panującą sytuację emocjonalną wokół eksportu ukraińskich produktów rolnych. Ze względu na emocjonalną atmosferę wokół tej kwestii wznowienie ukraińskiego eksportu do kraju w najbliższej przyszłości będzie trudne. Jednak w interesie ukraińskich rolników ważne jest przynajmniej zabezpieczenie transportu zboża. Według ukraińskiego Ministerstwa Polityki Rolnej i Żywności, Ukraina eksportuje koleją 11 proc. swoich zbóż i nasion oleistych, a tylko 2-3 proc. transportem drogowym. Lwia część z tego musi zostać przetransportowana przez Polskę.

Jednocześnie kryzys zbożowy wraz z protestami przedsiębiorstw transportowych potwierdza ogólny schemat stosunków między Ukrainą a Polską od 1991 roku: krótkie okresy znacznej poprawy, przerywane kryzysami, po których następuje okres ochłodzenia. Tym razem jednak, w związku z wojną na Ukrainie, ochłodzenie stosunków nie doprowadzi do zmniejszenia wsparcia wojskowego.

READ  Długa wojna na wyniszczenie na Ukrainie będzie miała ogromne globalne konsekwencje

Kryzys zbożowy sygnalizuje także, że w dalszym ciągu będą podejmowane próby podważania stosunków ukraińsko-polskich poprzez wykorzystywanie problemu pamięci historycznej czy kwestii konkurencji gospodarczej czy ukraińskich pracowników migrujących i uchodźców w Polsce. Oznacza to także, że w negocjacjach w sprawie akcesji Ukrainy do UE Polska (i inne zainteresowane kraje) będzie domagać się okresów przejściowych przed pełnym otwarciem rynków UE na Ukrainę, na co ukraińscy negocjatorzy powinni być przygotowani.

Polsko-ukraiński kryzys zbożowy był efektem nieprzygotowania polskich władz na wzrost importu z Ukrainy, nieodpowiednich działań ukraińskiego rządu mających na celu zapobieganie konfliktom oraz wewnętrznej dynamiki politycznej Polski. To złożona sytuacja. Jednak pomimo otwartego konfliktu między obydwoma krajami w sprawie dostaw surowców rolnych, polscy urzędnicy popierają i nadal będą wspierać świadczenie zachodniej pomocy wojskowej dla Ukrainy. Jest to w szczególności uznanie faktu, że zdolności obronne Ukrainy stanowią ważną część bezpieczeństwa narodowego Polski. Polska podejmie także wysiłki na rzecz zapewnienia bezpieczeństwa dostaw sprzętu wojskowego na Ukrainę, choć będzie musiała w tym celu zatrudnić większą kadrę ze względu na nasilenie działań antyukraińskich.

Continue Reading
Click to comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *