Nauka
Dyrektor UTA Art Space Zuzanna Ciołek na scenie artystycznej Los Angeles – WWD
Zuzanna Ciołek objęła stanowisko dyrektora UTA Artist Space w Beverly Hills na tydzień przed otwarciem galerii we wrześniu 2016 roku.
„LA wydawało się miejscem, w którym wszystko mogło się wydarzyć” – Ciolek mówi o przeprowadzce z Nowego Jorku i Londynu, gdzie zanurzyła się w tradycyjnym świecie sztuki. „Wydawało mi się, że panuje tu duża swoboda artystyczna”.
W przeszłości galerie odwiedzały Los Angeles, aby pokazywać prace, które wydawały się charakterystyczne dla zachodniego wybrzeża – kontynuowała. „Teraz widzimy pracę, która jest samodzielna, inteligentna, ekscytująca i koncepcyjna. Widzimy tu wszystko. Nie ma takiego rodzaju prac, które oglądam w galeriach. Ta praca jest tak różnorodna, jak krajobraz Los Angeles i myślę, że to jest dla mnie najbardziej ekscytujące”.
UTA Artist Space to przedłużenie potężnej hollywoodzkiej agencji – miejsce prezentacji sztuki przy 403 Foothill Road, zaledwie kilka kroków od siedziby UTA. Służyło agencji jako narzędzie promujące jej dziedzinę sztuk pięknych, jednocześnie będąc zanurzonym w scenie i wzajemnych powiązaniach między sztuką, rozrywką i sportem.
Ciolek stał w centrum uwagi, będąc kuratorem pokazów grupowych prezentujących wschodzące i uznane talenty. Dorastająca pomiędzy Polską a USA, urodzona w Warszawie, wnosi ze sobą międzynarodową wizję i doświadczone oko. Przed dołączeniem do UTA Artist Space Ciolek pracował w galeriach sztuki i firmach konsultingowych w Nowym Jorku i Londynie, w tym w Lehmann Maupin, The Heller Group i Lisson Gallery. Uzyskała tytuł licencjata z historii sztuki i architektury na Brown University oraz tytuł magistra w dziedzinie biznesu artystycznego w Sotheby’s Institute of Art.
„Naprawdę chciałam opowiedzieć historię alternatywnych narracji o kobiecym pięknie i kobietach, po prostu różne tła kobiet eksplorujących koncepcje piękna i tak naprawdę demontujących tradycyjne koncepcje piękna” – mówi Ciolek o swojej pierwszej wystawie w UTA Artist Space „Beyond the Mirror Zawierała prace 14 artystek, w tym Genevieve Gaignard, Hiba Schahbaz, Jesse Mockrin, Kiki Smith i Sanam Khatibi.
Przez lata zawierały także prace artystów Erniego Barnesa, Arcmanoro Nilesa i Derricka Adamsa. Jego najnowszy spektakl to „Elsewheres”, otwarty do 11 listopada, będący wspólnym projektem 17 artystów z całego świata. Wśród nich są Alex Anderson, Dainy Chin, April Bey i Sara Issakharian z Los Angeles, którzy przedstawiają politykę, seksualność, religię i rasę badane z różnych perspektyw.
„Pomyślałem, że bardzo ekscytujące byłoby zorganizowanie wystawy współczesnych artystów, którzy także tworzą nową rzeczywistość poprzez alternatywne wizje przeszłości, teraźniejszości i przyszłości” – wyjaśnia Ciołek. Inspirowała się klasycznymi surrealistami. „Pomyślałem, że to naprawdę fajne i ekscytujące, jak udało im się stworzyć alternatywne światy i surrealistyczne światy, aby zaangażować się w debaty polityczne lub na temat tego, co działo się w tamtym czasie w społeczeństwie”.
UTA Artist Space powiększyło się do około 10-osobowego zespołu, prowadzącego drugą galerię w Atlancie i pop-up space w Nowym Jorku. Ostatnio Ciolek nadzorował nowojorski pokaz Devona Rodrigueza i projektował wraz z Charlotte Colbert podczas Frieze London.
Tutaj omawia scenę artystyczną Los Angeles i swoją pracę w UTA Artist Space.
WWD: Jak widziałeś rozwój świata sztuki w Los Angeles?
Zuzanny Ciołek: Rosło niewiarygodnie szybko. Tylko ogromna liczba galerii, które przyjechały i przeniosły się tutaj, galerie z Nowego Jorku, galerie z Europy, galerie, które przeniosły się z San Francisco. Myślę, że istnieje niesamowita baza kolekcjonerów. Na arenie rozrywkowej i sportowej jest wielu młodych kolekcjonerów. Praca w UTA jest naprawdę ekscytująca, ponieważ możemy pracować z wieloma kolekcjonerami, niezależnie od tego, czy są to aktorzy, muzycy czy sportowcy. Myślę, że poza tradycyjnymi kolekcjonerami, z którymi współpracowałem w przeszłości, pojawiła się zupełnie nowa baza kolekcjonerów, która wspierała wielu młodych artystów i wielu nowych artystów, którzy weszli na scenę. . Spotkanie z tą nową grupą ludzi było naprawdę ekscytujące.
WWD: Co jest takiego w krajobrazie i kulturze tego miejsca, co sprzyja wolności artystycznej, o której wspomniałeś?
ZC: Myślę, że artystów naprawdę przyciąga krajobraz, nawet geograficzny, którego można tu doświadczyć. Historycznie rzecz biorąc, dużo słyszymy o wielkim świetle, wiesz, u artystów zajmujących się światłem i przestrzenią z lat 50. i 60. Ale też uważam, że przez długi czas taniej było mieć tu studio niż na przykład w Nowym Yorku. Teraz oczywiście ceny w Los Angeles znacznie poszły w górę. Ale mógłbyś też mieć więcej spokoju i ciszy. Los Angeles ma bardzo zróżnicowany krajobraz geograficzny. Jest mnóstwo różnych dzielnic. Możesz być na plaży, na wzgórzach, wyjechać poza Los Angeles i być na pustyni. Myślę, że z geograficznego punktu widzenia jest to bardzo atrakcyjne dla różnych typów ludzi, którzy chcą doświadczyć życia w różnych środowiskach. Ale jednocześnie każdy nadal może przyjechać do miasta i się spotkać. Historycznie rzecz biorąc, historia Kalifornii i Los Angeles powitała wiele wolności artystycznej i twórczej ekspresji.
WWD: Jakie korzyści możesz wnieść do świata sztuki dzięki współpracy z hollywoodzką agencją?
ZC: Mamy niesamowitą platformę, która różni się nieco od tradycyjnej galerii. Przyciągamy wielu tych samych kolekcjonerów, artystów i widzów, których mogłaby przyciągnąć tradycyjna galeria, ale mamy też tę niesamowitą platformę w branży rozrywkowej. Mamy niesamowity zasięg będąc w UTA, gdzie wiele osób słyszy o naszej galerii i może nawet nie podąża za tradycyjnym światem sztuki. Zawsze więc miałem wrażenie, że grupa demograficzna naszych widzów jest znacznie bardziej zróżnicowana i zróżnicowana niż w przypadku tradycyjnej galerii.
Po drugie, przy wielu naszych pokazach staramy się także współpracować z agencją i integrować się z klientami z innych działów, jeśli uda nam się kogoś sprowadzić. Na przykład podczas naszej wystawy Erniego Barnesa nasi klienci Coodie & Chike wyreżyserowali dla nas film na tę wystawę, który był bardzo poruszający, a możliwość włączenia tego do wystawy była cudowna. Podczas inauguracji pracował jeden z naszych klientów, Canal Tres. Był niesamowity. Tak więc, aby móc mieć tego typu zasoby na potrzeby niektórych wystaw, które potencjalnie nie są tradycyjnymi pokazami, naprawdę wspaniale jest mieć zasoby agencji takiej jak UTA, aby przygotować niektóre z tych większych, bardziej złożonych pokazów, podczas których możemy zintegrować klientów agencji. Należy również wspomnieć, że większość naszych ekspozycji ma charakter projektowy, a nie klientów samej agencji. Ponieważ jako UTA Artist Space nie reprezentujemy artystów, ale czasami robimy wystawy z naszymi klientami, co np. z Erniem Barnesem reprezentujemy jego majątek.
WWD: Czego szukasz u artysty?
ZC: Zawsze zadziwia mnie odwaga artystów. Uwielbiam pracować z artystami, którzy mogą być w stanie powiedzieć rzeczy, których ja nie miałabym odwagi powiedzieć lub zbadać. Myślę, że naprawdę pociągają mnie tacy artyści. Planuję wystawę z Erin Riley w marcu przyszłego roku i myślę, że jest jedną z najbardziej niesamowitych i odważnych artystek pracujących oraz jedną z najważniejszych artystek mojego pokolenia. Pracuje z gobelinami, które przedstawiają surowe psychologicznie obrazy, traktując o przeżyciach kobiet. Jest wielu artystów, którzy przemawiają do mnie z różnych powodów, ale jest to coś, co zawsze mnie inspiruje – zdolność artysty do przeniesienia swojego życiowego doświadczenia na płótno lub gobelin i pokazania go światu.
WWD: Jak wygląda proces współpracy między Tobą a artystami podczas kuratorowania wystawy?
ZC.: Z niektórymi artystami miałem dłuższe relacje, spędzałem z nimi czas, spędzałem czas w ich pracowniach i odwiedzałem wiele ich wystaw. W przypadku niektórych nowych artystów mam rozwiniętą relację z ich galerią i kontaktuję się z ich galerią, aby sprawdzić, czy są dostępni i zainteresowani udziałem w wystawie, której jestem kuratorem. Organizowanie wystaw zbiorowych było wspaniałym sposobem na nawiązanie relacji z galeriami. I na pewno są artyści, z którymi skontaktuję się sam, jeśli nie mam ugruntowanej relacji z ich galerią lub jeśli po prostu nie współpracują z galerią. Czasami jest to tak proste, jak wysłanie wiadomości prywatnej na Instagramie. Jeśli mieszkają w mieście, do którego ja nie będę mógł dojechać, zorganizujemy wizytę w studiu Zoom. Jeździłem do Toronto, Nowego Jorku czy Londynu na wizyty studyjne. Jeśli jestem w ich mieście, zawsze uwielbiam spotykać się z nimi osobiście, poznawać ich i spędzać czas w ich studiu.
WWD: Co dalej z UTA Artist Space?
ZC: Mamy dwa naprawdę ekscytujące programy, którymi mogę się już podzielić w 2024 roku. Jeden z nich będzie z Mario Joyce’em. Otworzymy jego wystawę w lutym 2024. Właśnie zakończył rezydencję w Skowhegan. To niesamowity, niesamowity malarz, zgłębiający historię swojej rodziny i akceptujący własną tożsamość. A wtedy Erin Riley będzie naszą marcową wystawą.
Naprawdę chcemy nadal tworzyć naprawdę ekscytujące, nowatorskie programy i mieć naprawdę wspaniałych artystów i kuratorów oraz różne głosy.
WWD: Podsumowując, jaka była Twoja misja jako dyrektora przestrzeni i jak ewoluowała ona na przestrzeni lat?
ZC: Pierwotnie chcieliśmy sprowadzić do Los Angeles artystów, którzy niekoniecznie mieli platformę w Los Angeles, ponieważ nie było tu tak wielu galerii, jak być może w Nowym Jorku. Chcieliśmy też mieć wydział sztuk pięknych. Bardzo chcieliśmy, aby ludzie mogli zobaczyć, co robimy z artystami i uczynić to bardziej dostępnym dla lokalnej społeczności. Myślę, że w miarę jak dorastaliśmy i rozwijał się świat sztuki w Los Angeles, skupiliśmy się na artystach, których chcemy zaprezentować. Naszą misją stało się zapewnienie platformy artystom, którzy naszym zdaniem są w czołówce tego, co robią, którzy zajmują się ważnymi sprawami dziejącymi się na świecie, artystom, którzy w innym przypadku mogliby zostać przeoczeni, aby naprawdę dać głosuj w narracjach, które nas ekscytują, opowiadając historie, co do których mamy silne uczucia.
„Piwny maniak. Odkrywca. Nieuleczalny rozwiązywacz problemów. Podróżujący ninja. Pionier zombie. Amatorski twórca. Oddany orędownik mediów społecznościowych.”