Gospodarka
Zmiana władzy w Polsce prawdopodobnie uwolni potencjał inwestycyjny w gospodarce | Pstryknąć
Opozycja wygrywa wybory
Sondaże wyborcze wskazują, że w wyborach w Polsce najwięcej głosów zdobyło Prawo i Sprawiedliwość (PiS), jednak zdobywając 36,6% głosów, nie udało mu się zdobyć większości w izbie niższej parlamentu. Mając 198 z 460 parlamentarzystów, prawdopodobnie będą teraz w opozycji. Ich rywalka, Koalicja Obywatelska, znalazła się na drugim miejscu z 31% (161 posłów), ale powinna móc stworzyć rząd ze swoimi zadeklarowanymi koalicjantami, Trzecią Drogą (która uzyskała 13,5% i 57 posłów) oraz Lewicą (która weszło w sondażu) tworząc 8,6% zyskując 30 posłów). Skrajnie prawicowa Partia Konfederacji otrzymała zaledwie 6,4% i 14 deputowanych.
Największą pozytywną niespodzianką wyborów jest rekordowa frekwencja wyborcza wynosząca 72,9%, najwyższa od rozpoczęcia transformacji ustrojowej i gospodarczej w Polsce w 1989 r. Poparcie dla Trzeciej Drogi zaskoczyło pozytywnie, gdyż prawdopodobnie wchłonęło ona głosy centrystów z ustawy i Partia Sprawiedliwości, natomiast Konfederacja uzyskała znacznie słabsze poparcie, niż oczekiwano.
Kolejne kroki nie są pozbawione obaw
Konstytucja przewiduje trzy etapy utworzenia nowego rządu. Z wypowiedzi Prezydenta oraz wypowiedzi ustępującego premiera Morawieckiego wynika, że urzędująca partia Prawo i Sprawiedliwość będzie próbowała utworzyć rząd, mimo że nie ma większości w parlamencie i ma niewielkie lub żadne szanse na utworzenie rządu. Ten etap powinien zająć maksymalnie dwa miesiące.
W drugim etapie zadanie utworzenia rządu zostaje przekazane parlamentowi. Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga i Lewica mogą potencjalnie liczyć na 248 głosów w izbie niższej, więc prawie na pewno utworzą rząd.
Jednakże zrealizowanie pierwszego scenariusza zajmie około dwóch miesięcy, a drugiemu kolejne dwa tygodnie.
Pojawiają się obawy, czy przekazanie władzy będzie pokojowe i zgodne z przepisami. Uważamy, że tak powinno być. Bliskość trzech innych wyborów: lokalnych, europejskich i głównych wyborów prezydenckich oznacza, że gdyby prawo i sprawiedliwość utrudniały ten proces, jego szanse w pozostałych wyborach mogłyby spaść.
Większa rola prezydenta
Nowy układ sił w izbie niższej oznacza silniejszą rolę prezydenta Andrzeja Dudy. Dzisiejszej opozycji nie udało się zdobyć większości z 278 mandatów niezbędnych do odrzucenia weta prezydenta. Ponadto 200-osobowa partia Prawo i Sprawiedliwość będzie bardzo silną opozycją; Nie zapominajcie, że są też przedstawiciele w Narodowym Banku Polskim, Trybunale Konstytucyjnym, Radzie Mediów Narodowych itp.
Oczekujemy jednak, że przekazanie władzy będzie procesem w miarę płynnym, choć długotrwałym. A pierwszym premierem, przynajmniej na kilka kwartałów, prawdopodobnie będzie Donald Tusk. Przywrócenie porządku instytucjonalnego, poprawa relacji z Unią Europejską i udostępnienie środków z funduszu odbudowy prawdopodobnie będą priorytetami nowego rządu.
Wnioski dla rynków finansowych
Rynki odetchnęły z ulgą, że zmalało ryzyko blokady parlamentu i kolejnych przedterminowych wyborów.
Przewaga opozycji, przynajmniej według sondaży wyborczych, jest na tyle duża, że niestabilność jest mało prawdopodobna. Premier Morawiecki zapowiedział, że będzie próbował utworzyć rząd, ale kalkulacje wskazują, że w drugim etapie prawdopodobnie powstanie rząd opozycji i to on będzie sprawował władzę.
Wynik wyborów sugeruje, że w przyszłym roku łatwiej będzie sfinansować wysokie potrzeby pożyczkowe budżetu. Rynki finansowe zakładały, że zwycięstwo opozycji będzie oznaczać szybkie uwolnienie środków unijnych i wszystkie partie opozycji są zgodne, że jest to priorytetem.
Czynniki te wskazują na aprecjację złotego
Oczekujemy powrotu inwestorów zagranicznych na polski rynek długu (po wielu latach niedoważania POLGB-ów), który w ostatnich latach był omijany przez kapitał zagraniczny. Możliwość powstania rządu opozycji oznacza także potencjalny wzrost bezpośrednich inwestycji zagranicznych (BIZ) poza obserwowanymi ostatnio i tak już znaczącymi napływami (ponad 4% PKB w 2022 r.). Czynniki te wskazują na aprecjację złotego.
Oczekujemy, że polityka fiskalna pozostanie ekspansywna w obliczu nadchodzących trzech wyborów – lokalnych, unijnych i prezydenckich. Urzędujący rząd zaplanował potrzeby pożyczkowe netto na 225 mld zł w 2024 r., w porównaniu ze 143 mld zł w 2023 r. Szacujemy, że lokalne oszczędności mogłyby pokryć jedną trzecią tej kwoty w 2024 r., w porównaniu z dwiema trzecimi w 2023 r. Zakładamy, że te plany wydatków pozostać na swoim miejscu nawet po zmianie władzy.
Widzimy potencjalne dodatkowe 20-30 mld zł nowych wydatków z programów opozycji, które mogłyby zostać zrealizowane w przyszłym roku, ale mogłyby zostać zrekompensowane niższymi wydatkami na obronność. Biorąc pod uwagę, że wielu inwestorów dłużnych z rynków wschodzących od wielu lat niedoważa POLGB, a obecnie wyłania się bardziej optymistyczny obraz złotego, uważamy, że zaspokojenie tych potrzeb kredytowych powinno być łatwiejsze.
W krótkiej perspektywie kluczowe dla rozwoju złotego będą wyniki wyborów parlamentarnych w kraju. Jeżeli sondaże wyborcze się potwierdzą, umocnienie złotego powinno okazać się trwałe. Inwestorzy obstawiają, że nowa koalicja rozwiąże konflikt z UE, co umożliwi szybkie uwolnienie środków z funduszu odbudowy; możliwy jest większy niż dotychczas ustalony napływ BIZ. Widzimy powrót EUR/PLN w okolice 4,40.
Pod koniec roku nadal będą istniały pewne ryzyka, ale spodziewamy się, że będą one mniej istotne niż wynik wyborów ze względu na oczekiwany napływ kapitału portfelowego na rynek długu i wzrost bezpośrednich inwestycji zagranicznych.
Istnieje jednak pewne ryzyko, które należy wziąć pod uwagę dla złotego. Należą do nich wysokie wymagania kredytowe w 2024 roku i oczekiwana przez agencje ratingowe kontynuacja ekspansywnej polityki finansowej, a także możliwe pogorszenie, który w ostatnim czasie uległ poprawie, krajowego bilansu płatniczego.
Na koniec roku kurs €/PLN będzie wahał się pomiędzy 4,40 a 4,50.
„Piwny maniak. Odkrywca. Nieuleczalny rozwiązywacz problemów. Podróżujący ninja. Pionier zombie. Amatorski twórca. Oddany orędownik mediów społecznościowych.”