CNN
—
Białoruś jest gotowa do użycia broni nuklearnej dostarczonej przez bliskiego sojusznika Rosji w obliczu zagranicznej „agresji” – powiedział w czwartek prezydent Alaksandr Łukaszenka, gdy wzrosły napięcia na granicach kraju z państwami NATO.
Mińsk odegrał kluczową rolę w wojnie Rosji na Ukrainie, a Moskwa wykorzystała Białoruś jako jedną z platform startowych do inwazji na początku 2022 r., podczas gdy wspólne rosyjsko-białoruskie ćwiczenia wojskowe w zeszłym roku podsyciły obawy, że wojska białoruskie mogą dołączyć do sił rosyjskich w konflikcie.
Według rosyjskiego prezydenta Władimira Putina rosyjskie głowice nuklearne zostały wysłane na Białoruś w czerwcu jako „środek odstraszający”.
W rozmowie z państwową agencją informacyjną Belta Łukaszenka stwierdził, że Białoruś „nigdy nie zaangażowałaby się w tę wojnę”, gdyby Ukraińcy nie przekroczyli jej granicy. Ale dodał: „Będziemy nadal pomagać Rosji, są naszym sojusznikiem”.
Ostrzegł też, że w przypadku prowokacji – zwłaszcza ze strony sąsiednich krajów NATO, takich jak Polska, Litwa i Łotwa – Białoruś „zareaguje natychmiast wszystkim, co mamy”, w tym bronią jądrową.
Nie jest jasne, ile rosyjskiego arsenału nuklearnego zostało ostatnio wysłane na Białoruś, a przedstawiciele USA i Zachodu nie potwierdzili publicznie, że broń została przekazana – chociaż wyżsi urzędnicy Agencji Wywiadu Obronnego Stanów Zjednoczonych (DIA) powiedzieli, że „nie mają ku temu powodu”. ” Wątpliwość” Twierdzenie Putina.
Podczas wywiadu Łukaszenka powiedział, że gdyby Białoruś miała zostać zaatakowana: „Nie będziemy się wahać, będziemy czekać i tak dalej. Wykorzystamy cały nasz arsenał broni do odstraszania”.
„Nie przywieźliśmy tu broni nuklearnej, aby kogokolwiek przestraszyć” – dodał. „Tak, broń nuklearna jest potężnym środkiem odstraszającym. Ale to jest taktyczna broń nuklearna, a nie strategiczna. Dlatego użyjemy ich natychmiast, gdy tylko rozpocznie się agresja przeciwko nam”.
Wysocy urzędnicy DIA powiedzieli w lipcu, że nie wierzą, by Łukaszenka miał jakąkolwiek kontrolę nad arsenałem, który najprawdopodobniej byłby w pełni kontrolowany przez Rosję.
Ostatnie wypowiedzi Łukaszenki pojawiają się w momencie, gdy sytuacja bezpieczeństwa w Europie staje się coraz bardziej niestabilna. Północni sąsiedzi Białorusi są zaniepokojeni obecnością rosyjskiej grupy najemników Wagner, stacjonującej na Białorusi po ich krótkotrwałym powstaniu w Rosji na początku tego lata.
W ostatnich tygodniach pojawiły się doniesienia o zbliżaniu się wojsk Wagnera w kierunku wąskiego pasa ziemi między Polską a Litwą, najwyraźniej w celu zwiększenia presji na członków NATO i UE.
Powołując się na obawy Wagnera, Polska ogłosiła ostatnio, że przesunie około 10 tys.
Litwa poinformowała w środę, że tymczasowo wstrzyma operacje na dwóch z sześciu przejść granicznych z Białorusią w związku z obawami o oddziały Wagnera. Minister spraw wewnętrznych odniósł się do „pojawiających się zagrożeń dla bezpieczeństwa narodowego i możliwych prowokacji na granicy”.
W odpowiedzi Białoruś skrytykowała Litwę za „niekonstruktywne i nieprzyjazne posunięcie” i nazwała argument Wagnera „naciąganym”.
Podczas czwartkowego wywiadu Łukaszenka zaprzeczył, jakoby Putin mógł zostać osłabiony przez nieudany bunt Wagnera, nazywając takie twierdzenia „całkowitym nonsensem”.
„Putin jest teraz bardziej zmobilizowany, mądrzejszy i mądrzejszy. Nasi przeciwnicy muszą wiedzieć” – powiedział Łukaszenka, dodając: „Nikt nie obali dziś Putina”.
Powtórzył też, że to jego pomysł polegał na rozmieszczeniu myśliwców Wagnera na Białorusi. „Aby stłumić ten bunt, ugasić ten pożar, trzeba było zaakceptować wszystkie warunki, bo bunt mógł być wyniszczający dla wszystkich” – powiedział.
Polska przygotowuje się na „wzrost agresywności” ze strony Rosji i Białorusi – mówi ambasador RP
Łukaszenka skomentował także trwającą wojnę w czwartek, ostrzegając, że Moskwa nigdy nie zrezygnuje z terytorium Krymu, które nielegalnie zaanektowała z Ukrainy ponad siedem lat temu.
Chociaż Rosja jest otwarta na negocjacje w sprawie Ukrainy, „nigdy nie odda Krymu” – powiedział, według Belty.
„To się nie zdarzy. Na razie wątpię, czy uda się osiągnąć porozumienie tutaj, na Wschodzie. Ale Rosja jest gotowa do dyskusji na każdy temat. Wiem o tym bardzo dobrze” – powiedział Łukaszenka.
Stwierdził jednak, że Ukraińcy są „popychani przez Amerykanów” i nie chcą na razie negocjować, dodając, że rozmowy „muszą się rozpocząć bez żadnych warunków wstępnych”. Jakiekolwiek rozmowy pokojowe w sprawie Ukrainy powinny obejmować Białoruś, bo tam mamy swoje interesy i nasze stanowisko powinno być wysłuchane – dodał.
Krym został brutalnie zajęty przez Rosję w 2014 roku – wkrótce po tym, jak ukraińscy protestujący pomogli obalić prorosyjskiego prezydenta Wiktora Janukowycza – kiedy na półwyspie stacjonowały tysiące rosyjskich sił specjalnych w nieoznakowanych mundurach.
Dwa tygodnie później, w referendum, Rosja zakończyła aneksję Krymu, potępioną przez Ukrainę i większość świata jako bezprawną, a następnie uważaną za największą grabież ziemi w Europie od czasów II wojny światowej.
Od czasu aneksji obserwatorzy praw człowieka opisywali przekształcenie Krymu w państwo policyjne, a władze lokalne i rosyjskie służby bezpieczeństwa ścigały i aresztowały osoby uznane za lojalne wobec Ukrainy, w tym członków społeczności Tatarów krymskich.
Raport Departamentu Stanu USA z 2020 r. opisał schemat łamania praw człowieka na Krymie przez Rosję lub rosyjskie władze, w tym bezprawne lub arbitralne zabójstwa i wymuszone zaginięcia.
Od tego czasu okupowane terytorium stało się kluczową częścią wojny na Ukrainie, a Most Krymski – który łączy półwysep z Rosją kontynentalną – jest kluczowym ogniwem zaopatrzeniowym dla sił rosyjskich i celem ukraińskiej kontrofensywy.
Białoruś znajdowała się pod kontrolą sowiecką do czasu ogłoszenia suwerenności w 1990 roku i jest również państwem autokratycznym, skutecznie rządzonym przez Łukaszenkę od czasu uzyskania niepodległości.