– Przygotowania do tego sezonu były niezwykle krótkie z powodu pandemii i większość naszych zawodników będzie grała mecze co trzy dni od teraz do końca sezonu. Dlatego staramy się tak zarządzać pracownikami, aby nikt nie był przepracowany. W drugiej połowie było wiele zmian, w tym w ustawieniach, przez co czasami traciliśmy rytm. Nie wykluczam, że z Włochami zagramy z dwoma napastnikami – powiedział po pokonaniu Finów trener Polski Jerzy Brzęczek.
INTERIA.TV
Jerzy Brzęczek opiekował się przejściem koronawirusa, a zwłaszcza falą nienawiści, która go ogarnęła zarówno po kampanii wrześniowej, jak i po opublikowaniu jego biografii „W grze”, jakby miał tę 1-5 -Match przegrał. Mówił cicho, twarz miał mokrą, oczy błyszczały pokorą.
– – Pierwsza połowa była dla nas zdecydowanie lepsza niż druga 45 minut. Byliśmy agresywni, dobrze zorganizowani i szybko przerzuciliśmy ciężar gry na przeciwną połowę – analizował trener.
– Gratulacje dla Kamila Grosickiego, który strzelił trzy gole, bardzo ważne. W drugiej połowie przeciwnik zmienił system gry, dokonaliśmy też pewnych zmian i jakiemukolwiek zespołowi zawsze trudno jest dostosować się do nowych warunków. To był moment, aby stracić rytm gry. Finowie stworzyli sytuacje, strzelili gola, ale 5-1 to dobry wynik. Jestem zadowolony z debiutów. Byli bardzo dobrzy. Czy to w wykonaniu Michała Karbownika, który mecz rozpoczął na lewym obrońcę, a następnie zagrał na lewym pomocniku i strzelił gola. Jakub Moder też był świetny, naprawdę zaimponował mi, gdy pierwszy raz zobaczyłem go na treningu. Miał wiele dobrych meczów, był agresywny, świetny – Jerzy Brzęczek pokonał młode wilki z PKO Ekstraklasy.
Brzęczek cieszył się, że bramki strzelili Krzysztof Piątek i Arkadiusz Milik.
– Dla każdego napastnika taki wybuch jest bardzo ważny po kilku bramkach bez bramki, zwłaszcza w sytuacji, w której Arek Milik znalazł się w Napoli. Dla chłopców to nagroda za wytrwałość i to, że przychodzą do drużyny z pokorą i zawsze trenują, grają ostro – pochwalił.
Kiedy zapytaliśmy Jerzego Brzęczka o perspektywę gry z Włochami, która znacznie utrudni tworzenie trudnych sytuacji, nie wykluczył możliwości gry dwoma napastnikami.
Głównym problemem polskiego trenera jest utrzymanie zdrowia wszystkich zawodników po tym, jak koronawirus odebrał mu kontuzję Macieja Rybusa i Arkadiusza Recy.
– Wczoraj straciliśmy dwóch obrońców w ciągu godziny. Więc w nagłych wypadkach zadzwoniliśmy do Alana Czerwińskiego, który grał, chociaż nawet z nami nie trenował. Po godzinie gry postanowiliśmy trochę odpocząć wobec Bartka Bereszyńskiego i nie wykorzystaliśmy w tym meczu w ogóle Tomka Kędziory, który od początku sezonu grał w eliminacjach Ligi Mistrzów w Dynami Kijów w ukraińskiej lidze. Musimy być rozsądni z siłą naszych zawodników, aby nie nadużyli ich przed mistrzostwami Europy do końca sezonu – wyjaśnił.
Trener „Biało-Czerwonych” przeanalizował występ Sebastiana Walukiewicza i Pawła Bochniewicza, którzy są uzależnieni od tego, który z nich zastąpi Jana Bednarka (przerwy w kartach) w meczu z Włochami.
Markku Kanerva (Coach Finlandii):
– Jestem rozczarowany. Mamy świetną lekcję piłki nożnej. Różnica między nami a Polakami była znaczna. Polacy mieli więcej klasy i jakości praktycznie na każdym stanowisku. Wystarczy spojrzeć na sposób strzelania bramek przez Polaków, aby gołym okiem zobaczyć różnice między zespołami.
Kamil Grosicki był znakomitą postacią, strzelając trzy gole, ale Polska grała dobrze jako cała drużyna. Mam nadzieję, że pewnego dnia osiągniemy podobny poziom.
Michał Białoński, Gdańsk