W serii pytań i odpowiedzi Atlas Obscura Ona tam była, rozmawialiśmy z naukowcami, którzy wpisują dawno zapomniane kobiety z powrotem do historii.
Pionierska fizyk i chemik Marie Curie nieustannie przeciwstawiała się oczekiwaniom społeczeństwa pod koniec XIX i na początku XX wieku, łamiąc nawet po drodze kilka praw. Urodzona w kontrolowanej przez Rosjan Warszawie 7 listopada 1867 roku, była bardzo dumna ze swojej polskiej tożsamości. Mówiła, czytała i uczyła polskiego – mimo że było to nielegalne i oznaczało zesłanie na Syberię. W tamtym czasie rosyjskie władze zakazywały kobietom uczęszczania na uniwersytety, ale to nie powstrzymało Curie. Po uzyskaniu doktoratu w Paryżu została pierwszą osobą, mężczyzną lub kobietą, która otrzymała dwie Nagrody Nobla, najpierw w 1903 r. w dziedzinie fizyki, a następnie w 1911 r. w dziedzinie chemii. „W czasach, gdy po prostu bycie Polką, kobietą i uprzejmością było aktem buntu”, pisze matematyk i pisarka Katie Spalding, „wyrobiła sobie imię szczególnie i dumnie jako cała trójka”.
Nowa książka Spaldinga pt. Duchy Edisona: nieopisana dziwność największych geniuszy w historii, ujawnia rzadko eksplorowaną stronę Curie. Wraz z innymi historycznymi geniuszami Spalding bada dziwactwa Curie, od uczęszczania na podziemny uniwersytet po używanie świecącego kawałka radu jako lampki nocnej (co częściowo prowadzi do jej śmierci związanej z promieniowaniem w wieku 66 lat). Czyniąc to, Spalding oferuje znacznie bardziej ludzki obraz czczonego mózgu. Atlas Obscura rozmawiała ze Spalding o politycznym aktywizmie Curie, tajnym „Latającym Uniwersytecie”, do którego uczęszczała, oraz o nieznośnej sile kobiet.
Jak wyglądało wczesne życie Marii Curie?
Polska nie była wówczas uznawana za państwo. Więc Marie urodziła się na rosyjskiej prowincji. Współczesna Polska była podzielona między Rosję, Niemcy i Cesarstwo Austro-Węgierskie. A Rosjanie w zasadzie robili wszystko, żeby wykorzenić polską kulturę. Odebrali Polsce tytuł prowincji. Dzieciom zabroniono mówić po polsku. Nie uczyli się polskiej literatury ani historii. Marie przypomniała sobie, jak jej nauczyciele szpiegowali ją i jej przyjaciółki w szkole: jeśli ktoś podsłuchał ich rozmowę po polsku, groziła im kara.
Zanim się urodziła, jej rodzice byli bardzo odnoszącymi sukcesy nauczycielami. Ale ponieważ byli propolscy, cofnięto im wiele ofert pracy. Więc kiedy Marie dorastała, byli bardzo biedni i musieli wynajmować pokoje w swoim domu.
Czym był Latający Uniwersytet? Jak to się stało, że Marie wzięła udział?
Pod panowaniem rosyjskim kobiety mogły uczęszczać tylko do szkoły podstawowej. Bratowi Marie pozwolono iść na uniwersytet, ale jej nie, dlatego dołączyła do Flying University. Był to tajny uniwersytet, który oficjalnie nie istniał i przemieszczał się z miejsca na miejsce, aby władze rosyjskie nie mogły go znaleźć. Tworzą ją ludzie o propolskich nastrojach w Warszawie. Trzeba było wiedzieć, gdzie będą odbywać się zajęcia. Uczyli rzeczy zakazanych, jak polska literatura, polska historia, katolicyzm. Mieli nawet tajną bibliotekę. Nie tylko otrzymała wykształcenie, którego nie mogła zdobyć zgodnie z prawem, ale także uczyła tam inne kobiety.
Wyobraź sobie, że jesteś tak kujonem, że poszedłeś na uniwersytet nielegalnie. To jedna z najfajniejszych rzeczy, o jakich kiedykolwiek słyszałem, ponieważ jestem też typem kujona, który poszedłby na studia nielegalnie.
Jak Marie przeprowadziła się do Paryża?
Marii i jej siostry Broni [Bronisława]opracowali plan, że gdy będą wystarczająco dorośli, pojadą na studia do Paryża, gdzie kobiety będą mogły [do so]. Bronia szła pierwsza, a Maria została w domu i zarabiała [money] wspierać Bronię, a kiedy Bronia skończy, zamienią się i Marie pójdzie.
Jak wyglądało życie Marii w Paryżu?
Marie musiała powtórzyć kilka lat studiów. Trudno powiedzieć: „Hej, czy mogę ukończyć studia? Moja alma mater technicznie nie istnieje”. W rzeczywistości ukończyła jednocześnie dwa stopnie naukowe z fizyki i matematyki, ponieważ była kimś, kogo można by nazwać utalentowaną. Była znowu bardzo biedna. Byłaby bardzo głodna. Nie miałaby ogrzewania; po prostu nosiłaby warstwy i warstwy i warstwy. Wszystkie swoje eksperymenty przeprowadzała w starej nieszczelnej szopie za budynkami uniwersyteckimi. Ale i tak wydawało się, że naprawdę kochała Paryż.
Jak Maria poznała swojego męża, Piotra Curie?
On pracował na uniwersytecie jako profesor, a ona najwyraźniej miała dość pracy w cieknącej szopie, a jeden z jej przyjaciół przedstawił ich, mówiąc: „Ona potrzebuje laboratorium. Masz laboratorium. Co powiesz na to, żebyście się spotkali? Zasadniczo zakochali się podczas pracy w laboratorium jak wielcy frajerzy.
Jak wyglądał ich związek?
Zniosła tyle bzdur za bycie kobietą naukową, a on ją w tym wszystkim wspierał. Prawie została pominięta przy jej pierwszej Nagrodzie Nobla, ponieważ wszyscy zakładali: „Cóż, to ona jest kobietą. Prawdopodobnie była po stronie odkrycia. I on się dowiedział i to on powiedział: „Nie, musisz jej dać Nagrodę Nobla. To ona się dowiedziała.
Jakie niesamowite rzeczy Marie i Pierre zrobili w imię nauki?
Marie trzymała ogromny kawałek radu jako lampkę nocną. Mawiała: „Och, to radio emituje śliczne, śliczne światełko, więc trzymam je przy łóżku każdej nocy”. Pierre przypiął fiolkę z radioaktywnym materiałem do swojego ramienia i obaj patrzyli, jak pali mu skórę. Ciągle chodzili po okolicy, trzymając materiał radioaktywny. Pierre chodził z kawałkami w kieszeni na wypadek, gdyby wpadł na kogoś, kto mógłby być zainteresowany obejrzeniem. Maria całymi dniami mieszała kotły pełne wrzącego uranu.
Istnieje dobry argument, że nie mogli wiedzieć lepiej. Ale argumentowałbym również, że jeśli odkryłeś coś, co jest gorące i błyszczące i dosłownie pali twoją skórę podczas oglądania, może nie trzymaj tego przy skórze przez 10 godzin. Nie wyobrażam sobie, żeby dwoje mądrych ludzi mogło na to patrzeć i pomyśleć, że nie ma się czym martwić.
Jak by to było umawiać się z Marie?
Myślę, że fajnie byłoby zostać jej przyjaciółką i pójść z nią na drinka. Myślę, że gdybyś się z nią nie przyjaźnił, naprawdę byś jej nienawidził. Myślę, że byłaby jedną z tych osób, kiedy rozmawiasz z nią i mówisz: „O mój Boże, wszystko jest manifestem”. Ponieważ jako kobieta nauki musiałaby nią być. Wydaje się, że absolutnie nie była przeziębiona. Była wielką pracoholiczką. Wyszła za mąż w fartuchu laboratoryjnym i jestem prawie pewien, że potem wróciła do pracy. Ilekroć ktoś powiedział: „Och, Pierre dokonał tego wielkiego odkrycia w zeszłym tygodniu”. Powiedziała: „Właściwie to ja dokonałam odkrycia; nie miał z tym nic wspólnego.
Zwłaszcza gdybyś był wtedy mężczyzną, założę się, że pomyślałbyś, że jest nie do zniesienia. Nie żebym miał z tym problem. Myślę, że powinno być o wiele więcej nieznośnych kobiet. Sam chyba nim jestem.
Ten wywiad został zredagowany pod kątem długości i przejrzystości.