Nauka
Naukowcy spoza rasy białej spędzają więcej czasu na przeglądzie – PNAS
ŚWIATOWY
Czarni naukowcy czekają o 22% dłużej, aby dowiedzieć się, czy ich prace zostały zaakceptowane do publikacji, niż biali autorzy podobnych prac opublikowanych w tym samym czasopiśmie w tym samym roku, mówi nowe badanie opublikowane w Roczniki Narodowej Akademii Nauk (PNAS) w zeszłym miesiącu.
Badanie wykazało również, że nawet w Azji, Afryce i Ameryce Południowej, gdzie większość populacji nie jest biała, jest mniej redaktorów rasy innej niż biała, niż można by się spodziewać w stosunku do ich udziału w autorstwie.
Ponadto doktorant Fengyuan Liu i profesor nadzwyczajny Talal Rahwan, obaj związani z wydziałem informatyki na Uniwersytecie Nowojorskim w Abu Dhabi, oraz Bedoor AlShebli, który wykłada na uniwersyteckim wydziale nauk społecznych, stwierdzili, że cytowani są naukowcy Murzyni i Latynosi znacznie mniej niż porównywalni biali autorzy wykonujący podobną pracę.
O studium pt „Kolorowi naukowcy pojawiają się w mniejszej liczbie redakcji, spędzają więcej czasu na recenzowaniu i otrzymują mniej cytowań” analizuje ponad milion artykułów z 500 różnych czasopism, redagowanych przez prawie 65 000 redaktorów i opublikowanych przez sześciu wydawców w latach 2001-2020.
Sześciu wydawców to Frontiers, Hindawi (jednostka John Wiley and Sons), Instytut Inżynierów Elektryków i Elektroników (IEEE), Multidyscyplinarny Instytut Wydawniczy Cyfrowy (MDPI), Public Library of Science (PLOS) i PNAS.
„Wiele badań dotyczy znacznie mniejszych zestawów danych, składających się z zaledwie kilkuset punktów danych. Te zbiory danych są często niewystarczające, aby dostarczyć rozstrzygających dowodów na temat pewnych zjawisk” – mówi Rahwan.
„Nowa dziedzina obliczeniowych nauk społecznych wykorzystuje zaawansowane techniki, które można wykorzystać do analizy ogromnych zbiorów danych, takich jak nasze. Ta rozwijająca się dziedzina przynosi nowe spostrzeżenia, ujawniając odkrycia, które ukrywały się na widoku, czekając na ujawnienie odpowiedniego rodzaju analizy”.
Po zauważeniu we wstępie do swojego artykułu, że inne badania „odkryły, że redakcje są zdominowane przez naukowców z Ameryki Północnej i Europy”, pierwsza część badania Liu i wsp. artykuły redakcyjne każdego czasopisma w odniesieniu do składu rasowego naukowców publikowanych w tym czasopiśmie.
Sześciokolorowa mapa pokazująca procentowy udział autorstwa w publikowaniu uderzająco przedstawia tę nierównowagę. Ameryka Północna, Oceania, części Europy Zachodniej i niektóre inne części mapy są zielone, podczas gdy większość Azji, Afryki i Ameryki Południowej waha się od beżu do brązu. Te ostatnie kolory wskazują, w jakim stopniu naukowcy z tych nie-białych krajów są niedostatecznie reprezentowani w redakcjach.
W ujęciu procentowym 35% artykułów w tych krajach jest napisanych przez naukowców mieszkających w tych krajach – ale tylko 19% redaktorów pochodzi z tych krajów. Malezja, Chiny i Korea Południowa mają mniej niż połowę liczby redaktorów, jakiej można by się spodziewać na podstawie autorstwa, podczas gdy Arabia Saudyjska, Meksyk i Polska mają znacznie mniej redaktorów niż oczekiwano na podstawie liczby autorów naukowych.
Po ujawnieniu przez redaktora różnice stają się jeszcze bardziej oczywiste. W MDPI 93% krajów Azji, Afryki i Ameryki Południowej jest niedostatecznie reprezentowanych w redakcjach, w przeciwieństwie do 55% krajów Ameryki, Oceanii i Europy, które są nadreprezentowane. W hindawi liczby te wynoszą 84% i 80%.
Korzystając z Google Scholar, Rahwan i jego współautorzy zidentyfikowali 20 najlepszych czasopism z 19 dyscyplin. W badanych czasopismach z zakresu nauk o środowisku, ekonomii, historii, geografii i medycyny prawie nie było redaktorów z Azji, Afryki i Ameryki Południowej.
Dyscypliny z największą liczbą redaktorów z Azji, Afryki i Ameryki Południowej to fizyka i sztuka, przy czym około 25% zbadanych czasopism miało redaktorów spoza Ameryki Północnej, Europy i Oceanii.
Głównym odkryciem badania jest to, jak wypaczony jest rasowy skład redakcji. Nietrudno wyobrazić sobie krytyka, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych, który przyznaje, że NamePrism, narzędzie algorytmiczne, którego używają do określenia pochodzenia etnicznego lub narodowego naukowca, „nie jest idealnym klasyfikatorem”, a następnie argumentuje, że ich badania są śmiertelnie wadliwe. awaria .
Jednak, jak zauważają autorzy, NamePrism nie budzi kontrowersji wśród socjologów. Co więcej, zdumiewający odsetek białych redaktorów, jaki Rahwan i jego współautorzy znaleźli, neutralizuje taki negatywny argument.
Całkowicie 57,5% redaktorów jest rasy białej. Azjaci i mieszkańcy wysp Pacyfiku stanowią 39,6%. Latynosi stanowią 2,8% kohorty redakcyjnej, a czarni 0,1%.
Nawet jeśli Liu i wsp. uwzględnią fakt, że w ostatnich dziesięcioleciach czarni i Latynosi odnieśli wielkie korzyści w środowisku akademickim, liczby nie zmieniają się zbytnio w przypadku czarnych, którzy w 2020 r. stanowią około 0,2% redaktorów, podczas gdy Latynosi stanowią nieco mniej niż 4% .
zniekształcenie cytatu
Zniekształcenie cytowań – czyli dystrybucja cytatów niezgodnie z podobieństwem tekstu prac nadsyłanych przez pary lub grupy – to znacznie więcej niż uczony narzekający, że jego praca nie została zauważona. Cytowania liczą się dla doktorantów ubiegających się o stanowiska, decyzje o awansach i kadencjach oraz o stypendia i nagrody.
Jak zauważają Rahwan i jego współautorzy, w 2020 roku w „Racial and bioRxiv), Maxwell A Bertolero i wsp. stwierdzili, że prace, w których pierwszy lub ostatni autor miał białe nazwisko, były cytowane o 5,4% częściej niż oczekiwano, podczas gdy prace, których pierwszym i ostatnim autorem nie był biały, były cytowane o 9,3% częściej niż oczekiwano. oczekiwany.
Jeszcze bardziej imponujące, podczas gdy naukowcy o nazwiskach wschodnioazjatyckich stanowią od 14,3% do 33,6% odpowiednich autorów w czasopiśmie Naturastanowią mniej niż 7,7% cytowań w artykułach niezwiązanych z badaniami, jak podali NR Davidson i CS Greene w artykule na temat bioRxiv w 2021 r.
Liu i wsp. znacząco pogłębiają swoją analizę rozbieżności cytowań, ponieważ zamiast patrzeć na cechy bibliometryczne (np. ”.
Soczewka cytowania zaczyna się od założenia, że im więcej artykułów jest podobnych pod względem tekstu, tym bardziej prawdopodobne jest, że jeden z nich będzie cytował drugi. W kontekście badania „nie-białych naukowców”, wyjaśnił Rahwan, „biorąc pod uwagę podobieństwo tekstowe dowolnych dwóch grup artykułów (na przykład tych napisanych przez białych autorów i tych napisanych przez Latynosów), zmierzyliśmy liczbę cytowań, które spodziewałby się zobaczyć od jednej grupy do drugiej.
„Następnie, porównując rzeczywisty wskaźnik cytowań z oczekiwanym, możemy określić ilościowo stopień, w jakim dana grupa jest nad (lub niedo) cytowana”.
Aby uzyskać bardziej holistyczne spojrzenie, w tej części analizy Rahwan i jego partnerzy skupili się na wszystkich artykułach większości amerykańskich w Microsoft Academic Graph, który zawiera zapisy dotyczące 200 milionów naukowców.
Jego odkrycia są imponujące. Przez ostatnie cztery dekady czarnoskórzy i latynoscy naukowcy byli niedoceniani, podczas gdy autorzy biali i API byli konsekwentnie przeceniani w stosunku do tego, co można by przewidzieć na podstawie podobieństwa tekstu artykułów.
Dane pokazują, „że zjawisko to utrzymuje się w czterech rodzajach dyscyplin, a mianowicie: 1) naukach biomedycznych, behawioralnych i ekologicznych, ii) naukach inżynierskich i obliczeniowych, iii) naukach fizycznych i matematycznych oraz iv) naukach społecznych”.
Rzeczywiście, luka w naukach społecznych, które można uznać za bardziej otwarte i wspierające autorów czarnych i latynoskich, jest w rzeczywistości największa.
„Cytat jest wskaźnikiem tego, ile uwagi przyciąga praca naukowca i jak duży wpływ wywiera jego praca. Chociaż cytowanie jest niedoskonałą miarą uwagi i wpływu, jest powszechnie stosowane przez komisje rekrutacyjne i opinię publiczną jako miara oceny „jakości” naukowca” — mówi Rahwan.
Zniekształcenie cytowań przyczynia się zatem do pętli sprzężenia zwrotnego, która dyskredytuje czarnych i latynoskich naukowców: mniej cytowań uważa się za mniej ważne lub oryginalne prace, co prowadzi do postrzegania mniejszej wartości, co prowadzi do mniejszej liczby cytowań.
Względne opóźnienie akceptacji
Ponieważ „względne opóźnienie akceptacji” (RAD) różni się w zależności od kraju – Uganda, Wietnam, Meksyk i Brazylia należą do 20 krajów o największych opóźnieniach – aby wyeliminować to, co Rahwan i jego współautorzy nazywają „zamieszaniem krajów”, kiedy badając wpływ rasy na RAD, skupiają się na USA.
Uzasadniają tę decyzję dodatkowo, podkreślając, że Stany Zjednoczone są krajem heterogenicznym rasowo i że „wnoszą największą liczbę artykułów do naszego zbioru danych”.
Tutaj ponownie dane Liu i wsp. pokazują, że czarni naukowcy są znacznie mniej uprzywilejowani w porównaniu z białymi naukowcami. RAD dla prac o podobnym autorstwie przesłanych przez naukowców o identyfikowalnych czarnych nazwiskach jest o 20% wyższy. Innymi słowy, ci naukowcy czekają o 20% dłużej, aby dowiedzieć się, czy ich praca została zaakceptowana przez czasopisma.
Podczas gdy badania takie jak Bertolero i in., „Równowaga rasowa i etniczna” dostarczają dowodów na istnienie „sieci starych ludzi”, która przynosi korzyści białym naukowcom płci męskiej, dane RAD od Rahwana i jego współpracowników nie znajdują takich dowodów dla naukowców płci męskiej innej niż biała. białych, gdy ich rękopisy znajdują się w rękach nie-białych wydawców.
W rzeczywistości jest odwrotnie. Średnia wartość RAD dla artykułów przesłanych przez nie-białych naukowców do czasopisma z redaktorem innym niż biały jest sześć razy wyższa niż w przypadku, gdy naukowiec inny niż biały przesyła swój artykuł do czasopisma z białym redaktorem.
Naukowcy są szkoleni, aby byli badaczami beznamiętnymi, czego przykładem jest odmowa spekulacji, pisanie (w miarę możliwości) stroną bierną i skupienie się na danych przedstawionych w artykule.
To zasługa Liu, Rahwana i AlShebli oraz wskazanie siły tego, co ujawniają badania podłużne, zwłaszcza RAD wspieranego przez czarnych naukowców, że umiejscawiają RAD w urasowionej strukturze amerykańskiego społeczeństwa.
Pokazują, że czekanie jest niemal sposobem na życie czarnych Amerykanów. W wyborach w 2016 r. „mieszkańcy czarnych dzielnic spędzali więcej czasu czekając na urny niż mieszkańcy białych dzielnic”, podobnie jak, dodajmy, w wyborach w 2018 i 2022 r., a także w wyborach prezydenckich w 2020 r. .
Czarni czekają dłużej na izbach przyjęć, ponieważ „mniej prawdopodobne jest, że zostaną umieszczeni w kategorii„ Najpilniejsze ”indeksu ciężkości sytuacji kryzysowych”, co nieuchronnie prowadzi do tego, że czarni umierają w poczekalniach częściej niż biali. Zauważają, że zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak iw Wielkiej Brytanii czarni znacznie dłużej czekają na zdiagnozowanie raka, co oznacza, że dłużej czekają na leczenie ratujące życie.
Umieszczając swoje ustalenia dotyczące RAD z prac napisanych przez czarnoskórych naukowców w tym szerszym kontekście socjologicznym, Rahwan i jej współautorzy nie tylko wskazują, że jest to po prostu kolejny przykład zjawiska tak powszechnego w Stanach Zjednoczonych, że jest praktycznie niewidoczne – z wyjątkiem długie linie wyświetlane w telewizji w noc wyborczą.
Zamiast tego wiążą swoją analizę z walką o sprawiedliwość rasową, powtarzając „List z więzienia w Birmingham” Martina Luthera Kinga, napisany w 1963 roku. „Przez lata słyszałem słowo„ Czekaj!’ Dzwoni w uchu każdego Murzyna z przenikliwą znajomością. To „czekanie” prawie zawsze oznaczało „nigdy”. Musimy dojść do porozumienia z wybitnymi prawnikami wczoraj, że „sprawiedliwość spóźniona jest odmową sprawiedliwości”.
„Piwny maniak. Odkrywca. Nieuleczalny rozwiązywacz problemów. Podróżujący ninja. Pionier zombie. Amatorski twórca. Oddany orędownik mediów społecznościowych.”