Najważniejsze wiadomości
Urodzony w Vancouver autor i emerytowany dziennikarz wspomina swój pobyt w Polsce w latach 80
„Musiałem spróbować zrozumieć własną polskość, swoje dziedzictwo, będąc naocznym świadkiem odwagi, jaką teraz wykazywali Polacy” – pisze Zalubowski. „Szukałem czegoś, czego zwykli korespondenci zagraniczni nie doświadczali tak, jak ja, kiedy mieszkałem z Polakami”.
Pisała historie o protestach, brakach i powstaniu Lecha Wałęsy, lidera Solidarności, która osiągnęła 10 milionów członków. (Wałęsa później otrzymał Pokojową Nagrodę Nobla w 1983 roku i został prezydentem Polski w 1990 roku.)
Zalubowski nie miał agencji prasowej, która by ją chroniła. To był rok 1981, na długo przed telefonami komórkowymi, Zoomem i pocztą elektroniczną. Nawet zwykłe telefony były w Polsce rzadkością i były podsłuchiwane przez SB. Nie odważyła się zapakować maszyny do pisania na wieś, która zdradziłaby jej zamiary, więc pożyczyła maszynę z warszawskiego biura AP.
Zalubowski przekonał urzędnika ambasady USA do przesłania ich historii do Stanów Zjednoczonych pocztą dyplomatyczną w celu odebrania nienadzorowanej poczty z Polski. Jej historie zostały opublikowane w Miami Herald, The Christian Science Monitor, Los Angeles Times i Chicago Tribune. Ciągle martwiła się, że tajna policja odkryje, co robi i ją zabierze, albo że Związek Radziecki napadnie.
Jednocześnie „Solidarność” zdawała się cieszyć „dysneyowską wolnością” – pisze. „Otwarcie sprzedawała biuletyny, plakaty i przypinki z czerwonymi literami związku na białym tle, oznaczającymi Solidarność. … Zawsze była kolejka odważnych klientów czekających na zakupy.”
„Zapalony odkrywca. Miłośnik piwa. Miłośnik bekonu. Fanatyk sieci. Przedsiębiorca. Pisarz”.