Najważniejsze wiadomości
Członkowie polskiej kampanii wyborczej na Litwie skrytykowali. Nie głosował pan nad rezolucją w sprawie Białorusi
Litwa pozostaje jednym z najbardziej surowych krytyków reżimu Aleksandra Łukaszenki. To właśnie ten kraj jako pierwszy odrzucił fałszywe wyniki Wybory prezydenckie Na Białorusi. Wraz z Łotwą i Estonią nałożyła ograniczenia w podróżowaniu na 30 białoruskich urzędników, w tym Łukaszenkę.
Sejm Litwy, otwierając jesienne posiedzenie, podjął w czwartek uchwałę „O nielegalnej i narzuconej unii z Rosją”. Podczas głosowania posłowie zgodzili się, że Federacja Rosyjska nie ma prawa ingerować w wewnętrzne sprawy Białorusi i wpływać na jej politykę zagraniczną.
Inicjatorem uchwały był konserwatysta Žygimantas Pavilionis, który podkreślił, że sytuacja na Białorusi nie poprawia się. – Szerzy się przemoc, płynie krew, żaden dialog nie jest możliwy. Łukaszenka kończy negocjacje z Rosją w sprawie umowy związkowej i sprzedaje ziemię. Nie możemy na to pozwolić, powiedział.
W uchwale Sejmu czytamy: „Wszystkie umowy międzynarodowe, które ograniczają suwerenność Białorusi, są nieważne, stanowią zbrodnię przeciwko narodowi białoruskiemu i nie mogą być uznane przez społeczność międzynarodową, gdyż stanowią faktyczną aneksję kraju. „
Prezydent AWPL: Takie rezolucje powodują napięcie
Za dokumentem głosowało wszyscy obecni na sali posłowie, 91 osób. Nikt nie wstrzymał się i nie był temu przeciwny. W komisjach sejmowych nieobecni byli jedynie przedstawiciele ośmioosobowej grupy parlamentarnej akcji wyborczej Polaków na Litwie – Związku Chrześcijańskich Rodzin (AWPL-ZChR), którą znaleźli wraz z Sojuszem Rosyjskim.
– Takie postanowienia nie wpływają na dobre stosunki z sąsiadami, ale powodują napięcie. Priorytety naszej partii to dobre stosunki ze wszystkimi: z Łotyszami i Polską, ale także z Rosją i Białorusią. Sąsiedzi nie są wybierani, są dane przez Boga, więc szczególnie w XXI wieku musimy współistnieć. Takie uchwały pogarszają relacje i zaostrzają napięcia – powiedział agencji ELTA prezes AWPL-ZChR Waldemar Tomaszewski. Dodał, że przyjęty dziś dokument wpisuje się w konserwatywną kampanię wyborczą.
„Tomaszewski walczy o głosy Rosjan”
Postawę polskich deputowanych na Litwie skrytykował Rimvydas Valatka, jeden z czołowych litewskich dziennikarzy. Według niego takie tłumaczenia są po prostu nie na miejscu.
– Nie rozumiem, dlaczego się usprawiedliwia. Co mają z tym wspólnego konserwatyści? Rezolucję poparli koalicjanci AWPL-ZChR, tj. H. Związek Zielonych Chłopów i Socjaldemokratyczna Partia Pracy, mówi.
Valatka uważa, że Tomaszewski stara się zachować głos miejscowych Rosjan prorosyjską retoryką. – Mniejszość polska na Litwie nie gwarantuje, że przekroczy 5%. Próg wyborczy. W ciągu 30 lat zmieniło się pokolenie i większość Polaków po prostu na to nie głosuje. A Tomaszewski boi się przyznać, że nie jest prezydentem polskich wyborów na Litwie, ale rosyjskich. Trudno, to Polak, katolik. Przyznanie się oznaczałoby odejście od polityki ”- wyjaśnia.
Publicystę potwierdza Marius Laurynavcius z Instytutu Analiz Politycznych w Wilnie.
– Media w Polsce piszące o polskiej kampanii wyborczej na Litwie często wprowadzają czytelników w błąd. Miałoby sens po prostu nazwać tę partię Kremlem, wtedy nie byłoby niedomówień. Widać wyraźnie, że Moskwa robi dziś wszystko, co w jej mocy, aby Łukaszenka utrzymał swoje stanowisko, a partia ta wielokrotnie pokazywała, że ma interesy prokremlowskie – mówi Laurynawci.
– Pani Irina Rozowa jest obecnie na drugiej liście wyborczej, oskarżona o powiązania z rosyjskimi służbami specjalnymi [pół roku temu Departament Bezpieczeństwa Państwa poinformował, że miała omawiać z rosyjskimi dyplomatami m.in. kwestie finansowania Aliansu Rosjan czy utworzenia wspólnego z partią Tomaszewskiego tworu politycznego reprezentującego mniejszości narodowe]. Nie była ścigana dzięki staraniom Prezesa AWPL-ZChR – dodaje.
„Polonia w ślepym zaułku”
Politolog Andrzej Pukszto, kierownik wydziału politologii Uniwersytetu Witolda Wielkiego w Kownie, zwraca uwagę, że dzisiejsza nieobecność polityków frakcji AWPL-ZChR w Sejmie rzuca wielki cień na mieszkających na Litwie Polaków. rzuca.
– Z tego zachowania można wywnioskować, że miejscowi Polacy nie popierają demokratycznych przemian na Białorusi i tworzą piąty filar na Litwie. I w tej chwili litewski rząd, który wspólnie tworzy tę partię, pracuje ramię w ramię z rządem RP, a cała społeczność demokratyczna Unii Europejskiej stoi po stronie demokratycznych przemian na Białorusi. Niestety społeczność polska na Litwie znalazła się w ślepym zaułku – podsumowuje.
Wybory parlamentarne na Litwie odbędą się 11 października.
„Zapalony odkrywca. Miłośnik piwa. Miłośnik bekonu. Fanatyk sieci. Przedsiębiorca. Pisarz”.