- Postanowienie o decentralizacji mediów w Polsce znalazło się w programie koalicji Zjednoczonej Prawicy, którą obóz rządowy zamierza wdrożyć jesienią
- Głównym adwokatem, który wywiera presję na koalicjantów w tej sprawie, jest lider obozu rządowego Jarosław Kaczyński, któremu według informacji Onetu odradza się podejmowanie sprawy przez coraz więcej osób z jego otoczenia, na czele z premierem Mateuszem Morawieckim.
- Nasze źródła podają, że nieformalne ostrzeżenia trafiły już kilkakrotnie na Nowogrodzką Minimum. Ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher wyjaśnia, że każda próba ograniczenia rynku mediów będzie postrzegana przez rząd amerykański jako atak na wolność słowa i spotka się z niezłomnym oporem.
Koalicja rozmawia o zmianach w rządzie, a także o programie polityczno-programowym w obozie rządowym. Jak dotąd żaden z trzech głównych obszarów: Struktura nowego rządu, dane osobowe i sprawy programowe nie zostały zamknięte i nadal wzbudzają wiele emocji.
Jednym z punktów planu, który wymaga głębokiej przebudowy poszczególnych dziedzin poza sądownictwem czy ochroną zdrowia, są zmiany w mediach; H. Dekoncentracja rynku lub środki o podobnych skutkach (o czym już pisaliśmy o Onecie).
Nie jest tajemnicą, że sam Jarosław Kaczyński jest największym orędownikiem „akcji” przeciwko niezależnym lub – jak to często nazywają politycy PiS – „antypolitycznym” mediom.
Powiedział, że media powinny być rozproszone, np. Na wyjazdowym spotkaniu klubu PiS w Jachrance w sierpniu.
Zdaniem naszych rozmówców z kręgów władzy temat wprowadzenia regulacji prawnych na rynek mediów w ostatnim czasie pojawiał się praktycznie na każdym spotkaniu koalicyjnym. Prezydent Kaczyński powtarza – jak powiedział nam jeden z uczestników Nowogrodzkiej Rozmowy – że w polskich mediach jest za dużo kapitału zagranicznego i należy podjąć zdecydowane działania naprawcze.
Dwa projekty Glińskiego i Ziobry
Jak napisała niedawno Gazeta Wyborcza, na stole powinny znaleźć się co najmniej dwa konkurujące ze sobą ustawy dekoncentracyjne dla niezależnych mediów: „łagodniejszą” powinno przygotować Ministerstwo Kultury, bardziej drakońską powinna przygotować Solidarność Polska Zbigniewa Ziobry.
Jak słyszymy, ustawy w zasadzie były już dawno gotowe i czekają na polityczną decyzję kierownictwa PiS.
Nie są to jedyne pomysły, które ostatnio pojawiły się w obozie rządzącym. „Dziennik Gazeta Prawna” napisał wczoraj, że Ministerstwo Sprawiedliwości pracuje nad opodatkowaniem mediów od reklam, które tego samego dnia resort odrzucił.
Innym pomysłem byłoby zaangażowanie firm państwowych, takich jak PKN Orlen, do wykupu najbardziej opiniotwórczych mediów. O tym wariancie pisała Rzeczpospolita.
Amerykanie ostrzegają: to nie jest dobry klimat inwestycyjny – to jest cenzura
Wszystkie te pomysły mogą jednak pozostać w szufladach partii, bo Nowogrodzka – jak mówią nasi rozmówcy z PiS, Solidarnej Polski i The Understanding – otrzymała nieformalne ostrzeżenia, że jakakolwiek ingerencja w rynek medialny spotka się z twardym oporem rządu amerykańskiego.
I, jak słyszymy, nie chodzi tylko o niedawne posty na portalu społecznościowym autorstwa ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher, która stwierdziła, że „firmy medialne sprzedające akcje są zmuszone do poszukiwania inwestorów na innych rynkach ”. To nie jest dobry klimat inwestycyjny. To cenzura. Aby przyciągnąć zagraniczne inwestycje i silną gospodarkę, potrzebna jest przewidywalność ”- podkreśliła, dodając, że„ obowiązkowa fragmentacja mediów ograniczy wolność słowa, ponieważ przetrwają tylko państwo i małe media. „
– Otrzymaliśmy jasny komunikat ze strony amerykańskiej: jeśli naszym zdaniem przeprowadzimy konieczną repolonizację mediów, możemy nie tylko liczyć się z ostrym oporem władz amerykańskich, ale także ograniczyć amerykańskie inwestycje – mówi Onet, jeden z liderów United Dobrze.
Nasze źródła w partii rządzącej potwierdzają też, że takie ostrzeżenie wobec polityków PiS sformułował podczas swojej ostatniej wizyty w Polsce sekretarz stanu USA Mike Pompeo, który w koalicji rządzącej został przyjęty dość chłodno.
O pozycji rządu amerykańskiego decyduje fakt, że wiele mediów w Polsce ma amerykański kapitał. Chodzi o Discovery, właściciela nadawcy TVN, a także o amerykańskim funduszu private equity KKR, który stał się udziałowcem Axel Springer, współwłaścicielem wydawcy Ringier Axel Springer Polska Minimum. Onet.pl, codzienny „Fakt” czy tygodnik „Newsweek”.
Ostrzeżenia zostały potraktowane poważnie
W obozie władzy, jak mówią nasi rozmówcy, ostrzeżenia te potraktowano bardzo poważnie, bo ostatnią rzeczą, o jakiej marzy rząd w dobie walki z ekonomicznymi konsekwencjami pandemii, jest ostry konflikt z rządem amerykańskim.
Dlatego w koalicji jest coraz więcej głosów za odłożeniem tej sprawy, przynajmniej na razie, lub za znalezieniem sposobu, aby nie rozpalać relacji z sojusznikiem amerykańskim.
Taką opinię ma – jak twierdzą nasze źródła – chociażby premier Mateusz Morawiecki, który w ostatnich dniach miał osobiście przekonać prezydenta Kaczyńskiego, by nie wywoływał niepotrzebnego konfliktu międzynarodowego.
Podobnie myślą niektórzy kierownictwo PiS i umowa koalicyjna.
Z kolei liderzy Solidarnej Polski podkreślają, że stosowanie nieformalnego „szantażu” oraz próby wywarcia presji na polski rząd są absolutnie niedopuszczalne. Przypominają, że podobną strategię przyjęły władze USA w sprawie głośnej nowelizacji ustawy o IPN, aby skutecznie wymusić zmianę przepisów.
Nasi rozmówcy podkreślają, że dziś trudno przewidzieć ostateczną decyzję szefa obozu rządzącego Jarosława Kaczyńskiego. Z pewnością kwestia ta będzie nadal przedmiotem rozmów i negocjacji koalicyjnych, chociaż – jak podkreślają – ostatnie wybory prezydenckie wyraźnie pokazały wpływ ich zagranicznych właścicieli na relacje medialne z wydarzeń politycznych.
(sp)