- Według mediów Navalny wyzdrowiał niemal całkowicie, zarówno psychicznie, jak i fizycznie
- Tygodnik „Spiegel” donosił, że Nawalny może mówić
- Wtajemniczeni donoszą, że bezpieczeństwo w klinice Charite w Berlinie zostało wzmocnione po tym, jak stało się jasne, że pamięć Navalnego działa, ponieważ opozycja jest narażona na większe ryzyko.
Jego stan „jest lepszy niż oczekiwano w tej sytuacji” – informuje Insider. Według tych doniesień lekarze uważają, że Nawalny prawie całkowicie wyzdrowiał psychicznie i około 90 procent wyzdrowieje fizycznie.
Tygodnik „Spiegel” donosił, że Nawalny może mówić.
Wzmocniono bezpieczeństwo szpitala, w którym znajduje się Navalny
Wtajemniczeni donoszą, że bezpieczeństwo w berlińskiej klinice Charite zostało wzmocnione po tym, jak stało się jasne, że pamięć Navalnego działa, ponieważ opozycja była narażona na większe ryzyko. Lekarze zezwalali na wizyty, ale odwiedzający muszą przejść przez trzy bariery bezpieczeństwa. Do tej pory do pokoju Nawalnego mogła wejść tylko jego żona i lekarze.
Przytaczane źródła informują, że niemieckie agencje wywiadowcze przygotowują się nie tylko na fizyczne zagrożenie dla Nawalnego, ale także na „burzę dezinformacji”, w tym próby zdyskredytowania Szpitala Charite.
Nawalny otruł się „nową i ulepszoną” wersją Nowiczoka
W środę wieczorem niemiecki tygodnik „Zeit” ogłosił, powołując się na źródła, że Nawalny został otruty „nową i ulepszoną” wersją trującego agenta wojennego z grupy tzw. Nowiczoki. Ślady tej substancji znaleziono na dłoniach przeciwnika oraz na butelce z wodą, z której pił. Tygodnik twierdzi, że ten wariant trucizny działa wolniej niż znane wcześniej substancje, a jednocześnie jest bardziej szkodliwy.
Według tych doniesień strona niemiecka podejrzewa, że celem użycia takiej trucizny było zginięcie Nawalnego w samolocie do Moskwy. Opozycja ocalała dzięki szczęśliwym zbiegom okoliczności. Obejmuje to szybką reakcję pilota, który wykonał awaryjne lądowanie w Omsku oraz działania lekarzy z Omska, którzy szybko podali Nawalnemu – jeszcze na omskim lotnisku – atropinę.
Ponadto „Zeit” twierdzi, powołując się na niemieckich ekspertów, że podawanie „tak śmiercionośnej i skomplikowanej trucizny” może być przeprowadzone jedynie przez rosyjskie służby specjalne. Takie substancje nie mogłyby być produkowane na przykład przez grupy przestępcze, ponieważ do tego potrzebne jest specjalne laboratorium. Strona niemiecka wyklucza działania zagranicznych służb specjalnych, gdyż Nawalny był stale monitorowany przez rosyjską Federalną Służbę Bezpieczeństwa (FSB). Strona niemiecka podejrzewa, że jeden z agentów FSB lub inne rosyjskie służby dodawał truciznę do herbaty, którą Navalny pił na lotnisku lub na powierzchnię filiżanki z tym napojem – poinformował „Zeit”.