Gospodarka
Polska chce kupować używane czołgi z USA
Polska twierdzi, że kupi od Stanów Zjednoczonych 116 używanych czołgów Abrams, aby wzmocnić armię kraju podczas operacji wojskowej Rosji na Ukrainie.
„Podpisaliśmy umowę z USA na zakup 116 używanych czołgów Abrams na preferencyjnych warunkach” – powiedział w rozmowie z TVP Info minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak.
Polska zobowiązała się do zwiększenia wydatków na obronę o 3% PKB (produktu krajowego brutto), a także zapowiedziała, że podwoi swoją armię, aby powstrzymać inwazję zagraniczną.
Według agencji informacyjnej IAR, pierwsze używane czołgi Abrams mają trafić do Polski na początku przyszłego roku, zastępując ponad 240 czołgów T-72 z czasów sowieckich, które Polska przekazała na Ukrainę w kwietniu.
Polska początkowo liczyła na uzupełnienie zapasów niemieckimi czołgami Leopard 2, ale planowana umowa nie powiodła się, co skłoniło prezydenta Polski Andrzeja Dudę w maju do oskarżenia Berlina o wycofanie się z jego słowa.
Na początku tego roku Polska podpisała prawie 5 miliardów dolarów kontrakt na zakup 250 czołgów Abrams ze Stanów Zjednoczonych.
Wiele krajów zachodnich, w tym państwa UE, dostarczyło Ukrainie ciężką broń po tym, jak Rosja rozpoczęła operację wojskową przeciwko sąsiedniemu państwu pod koniec lutego.
Od wybuchu konfliktu na Ukrainie kraje europejskie, które przeznaczały niewielkie budżety na swój sektor obronny, starają się zwiększyć budżet wojskowy oraz wzmocnić swoje siły zbrojne i sprzęt wojskowy.
W międzyczasie wzrosła sprzedaż amerykańskiej broni i obecność wojskowa w Europie.
Na spotkaniu z przywódcami NATO w Madrycie dwa tygodnie temu prezydent USA Joe Biden powiedział, że Waszyngton zamierza wzmocnić swoje siły na lądzie, powietrzu i morzu w całej Europie.
Zapowiedział rozmieszczenie 3000 sił w Rumunii, 2 eskadr myśliwców F-35 w Wielkiej Brytanii i 2 niszczycieli morskich w Hiszpanii.
Gwałtowny wzrost wydatków wojskowych następuje, gdy Europa stoi w obliczu krytycznych niedoborów energii i kosztów utrzymania w kryzysie.
W piątek sekretarz generalny największego brytyjskiego związku zawodowego sektora prywatnego ostrzegł przed „latem niezadowolenia” z powodu płac.
Sharon Graham powiedziała, że mogą wystąpić setki sporów z udziałem dziesiątek tysięcy ludzi, ponieważ pracownicy są zmuszeni „płacić cenę inflacji”.
„Piwny maniak. Odkrywca. Nieuleczalny rozwiązywacz problemów. Podróżujący ninja. Pionier zombie. Amatorski twórca. Oddany orędownik mediów społecznościowych.”