Zabawa
Wolontariusze dają trzecioklasistom ujęcia czasu spędzonego na pomocy Ukraińcom
By Wayne E Rivet
Pisarz personelu
FRYEBURG – Trzymając mocno w dłoniach lśniące polskie monety, trzecioklasiści zostali poproszeni przez Sheilę Donahue o przypomnienie tego momentu, kiedy zobaczyli coś złego i zrobili coś dobrego.
„Kiedy znajdziesz się w złej sytuacji, pomyśl o tej monecie i pamiętaj, co dzisiaj zrobiłeś” – powiedział Norweg. „Zrobiłeś właściwą rzecz i pomogłeś komuś w potrzebie”.
Była to ostatnia lekcja dla klasy Molly Octett School Briana Cushinga, kiedy Sheila i jej siostra Mary Brigid Curtis udały się w podróż powrotną z Casco, aby porozmawiać z dziećmi o dostarczaniu pakietów opieki ukraińskim uchodźcom mieszkającym w ośrodku w polskim przygranicznym mieście. mieści się w mieście.
Kobiety spędziły tam dziewięć dni jako wolontariuszki w ramach operacji World Central Kitchen, która zareagowała dzień po rosyjskim ataku na Ukrainę. Mary Brigid udostępniła pokaz slajdów, w którym dzieci mogą rzucić okiem na polskie miasto, w którym mieszkały siostry, i uchwycić zdjęcia z operacji WCK.
Siostry wyjechały autobusem z Portland do Bostonu. Ich lot trwał zwykle sześć godzin, ale z powodu silnego wiatru w przeciwną stronę podróż trwała osiem godzin. Gdy znaleźli się na ziemi, Donahue i Curtis spędzili kolejne trzy godziny, jadąc do celu. Wynajęli mieszkanie (w mieście wielkości Portland, około czterech mil dalej) i pojechali do ośrodka dla uchodźców – starego centrum handlowego. Tam otrzymali odznaki i koszulki WCK.
„Widzieliśmy dużo dzieci, matek i babć. Śpią na łóżkach polowych. Zazwyczaj przebywają w ośrodku od jednego do pięciu dni, dopóki nie zdecydują, gdzie w Europie chcą się przenieść. Następnie wsiedli do autobusów ze swoimi kotami, psami i królikami” – wyjaśniła Mary Brigid.
Centrum znajduje się trzy mile od granicy z Ukrainą.
„Nie mogliśmy zobaczyć ani usłyszeć niczego z walk” – zauważyła.
Sheila zwróciła uwagę, że „uchodźcy to ludzie” i aby szanować ich prywatność, w ośrodku nie wolno robić zdjęć ani filmów. Polscy policjanci i żołnierze chodzili po obwodzie, aby upewnić się, że nie ma zdjęć ani filmowania.
Student zapytał, jak Ukraińcy zareagowali na tę straszną sytuację.
„W większości przypadków byli bardzo smutni. Widzieliśmy, jak matki płaczą. Widzieliśmy dzieci w twoim wieku, które wyglądały, jakby nie wiedziały, co się dzieje – powiedziała Mary Brigid. „Opuścili ojczyznę, przenieśli się do nowego kraju, nie znali języka. Nie wiedzieli, dokąd idą. Po prostu przeżyli”.
Sheila dodała: „Wiele osób w wieku 70 lat płakało, ponieważ stracili wszystko i prawdopodobnie nie wrócą”.
Centrum miało tłumaczy noszących jaskrawe kamizelki, które wymieniały języki, którymi dana osoba mogła mówić na plecach.
Czas spędzony w ośrodku nie ma większego znaczenia dla uchodźców, zwłaszcza dzieci. Nierzadko można było zobaczyć dzieci grające w piłkę na korytarzach o drugiej nad ranem, co siostry widziały na nocnej zmianie.
Wolontariusze z całego świata – około 100 osób prowadzących ośrodek dla uchodźców – byli pod ręką, aby pomóc rodzinom wysiedlonym z domów przez rosyjską inwazję.
Była grupa Inżynierów Bez Granic (wolontariusze z Izraela), którzy w dwa dni zbudowali plac zabaw dla dzieci na zewnątrz.
Każdego wieczoru zgłaszało się trzech studentów z Polski. Na ratunek przybył Amerykanin koreańsko-amerykański służący w Korpusie Pokoju. W WCK była też do pomocy kobieta z Rosji, która nie wierzyła w wojnę.
W ogromnym namiocie z piecami do pizzy była grupa Włochów. Zrobili od 1000 do 2000 pizz. Trucker wracał do Włoch co cztery dni i odbierał i zwracał 30 000 już zrobionych pizz. W nocy grupa rozstawia łóżeczka w namiocie.
Siostry widziały wsparcie dla uchodźców w całym mieście, od ukraińskich flag wiszących na budynkach po nawet młodego chłopca farbującego włosy na niebiesko i żółto.
Obowiązki Mary Brigid i Sheili polegały na podawaniu jedzenia przygotowanego w kuchni trzy mile od centrum miasta i dokładnym sprzątaniu obiektu przez dwie godziny w nocy, gdy kuchnia była tymczasowo zamknięta.
Podczas gdy gorące posiłki podawano trzy razy dziennie, lodówka była zaopatrzona w 500 kanapek, które można było zjeść na zimno lub podgrzać prasą do panini. Wieczorem półki lodówki były puste. Uchodźcy często prosili o świeże owoce – jabłka, mandarynki i banany. Obsłużyli około 2000 osób.
„Każde dziecko, które przeszło przez kolejkę z jedzeniem, otrzymało batonik – coś, co kochało” – powiedziały siostry.
WCK posiada część zewnętrzną wyposażoną w osiem stołów.
Typowy dzień dla sióstr to spanie od 11 do 19, śniadanie i pójście do pracy. Po zakończeniu porannej zmiany spędzili trochę czasu na zwiedzaniu zakładu przed udaniem się na spoczynek.
To było doświadczenie, które kobiety zawsze będą pamiętać.
„Czy mi się to podobało? Absolutnie. Wspaniale było to widzieć w czasach, gdy wiele idzie nie tak, wspaniale było być częścią wielu dobrych rzeczy” – powiedziała uczniom Sheila. „Jest tam wielu naprawdę dobrych ludzi. To wciąż było wyczerpujące”.
„Dużo ciężkiej pracy. To naprawdę dobry zespół roboczy, dużo śmiechu i zabawy” – dodała Mary Brigid. „Uchodźcy byli mili, pełni szacunku, cierpliwi, wdzięczni, zorientowani na rodzinę i bardzo kochali swoje zwierzęta. Niektórzy uchodźcy pożegnali się z nami i podziękowali przed wyjazdem. Polska jest ciekawa. Żadne z nas nie było tam wcześniej. To jest wspaniałe. Ludzie są niesamowicie przyjaźni i pomocni. Kiedy wróciłam do domu powiedziałam mężowi, że nasze następne wakacje powinny być w Polsce.”
W dowód uznania za wysiłek, jaki uczennica pana Cushinga włożyła na rzecz narodu ukraińskiego, siostry wręczyły klasie ukraińską książkę z przesłaniem: „Do trzeciej klasy pana Cushinga nigdy nie zapominaj, że jesteś świetnym Plusem z wielkim szacunkiem wnieśli swój wkład w świat” – Sheila i Mary Brigid.
Nie mogąc przywieźć monet ukraińskich, kobiety przywiozły ze sobą monety polskie.
„Nie są warte dużo pieniędzy, ale miejmy nadzieję, że coś dla was znaczą. Weź. I niech to będzie przypomnienie, że wszyscy zrobiliście dobrze” – powiedziała Sheila. „Później w życiu, kiedy znów będziesz musiał zrobić dobrze, poczuj ciężar tej monety w dłoni, poczuj siłę, a nawet jeśli jest to trudne, zrób ponownie właściwą rzecz, ponieważ ty i twoje rodziny to zrobiliście. Chcę, aby ta moneta była przypomnieniem, że nawet jeśli jest to trudne, postępujesz właściwie”.
Typowy awanturnik. Zły odkrywca. Przyjazny myśliciel. Introwertyk.