Gospodarka
Wzrasta niechęć do uchodźców, ponieważ najbiedniejsi w Polsce są nękani kryzysem kosztów utrzymania
Czyja to zresztą wina?
Nawet w trybie kampanii opozycja robi wszystko, co w jej mocy, aby wykorzystać trudności rządu w radzeniu sobie z gospodarką.
„Inflacja nie pojawiła się znikąd; W wielu krajach są problemy z inflacją – powiedział 29 czerwca w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” Donald Tusk, lider głównej partii opozycyjnej Platforma Obywatelska. „Ale wyraźnie widać, że inflacja może być dramatycznie wysoka, średnia lub niższa… kontrolowana. PiS i [National Bank of Poland President Adam] Glapiński zrobił wszystko, co w jej mocy, aby inflacja w Polsce pozostała niekontrolowana”.
Ekonomiści są zgodni z Tuskiem, że niektóre z przyczyn wysokiej inflacji w Polsce mają podłoże wewnętrzne.
Po części, wyjaśnia ekonomista z Uniwersytetu Warszawskiego Michał Brzeziński, ekspert od nierówności, ma to związek z ogromnymi wydatkami rządowymi od czasu objęcia władzy przez PiS w 2015 roku, zwłaszcza w formie darowizn pieniężnych. Do tego dochodzi fakt, że inflacja już na początku 2021 r. przekroczyła cele NBP, podczas gdy instytucja dopiero w październiku ubiegłego roku zdecydowała się na podniesienie referencyjnej stopy procentowej w celu schłodzenia gospodarki.
Ale polscy wyborcy wydają się mniej zainteresowani wskazywaniem palcem, niż sprawdzaniem, czy rząd jest gotów pomóc im przetrwać ten kryzys kosztów utrzymania.
Po powrocie na Bazar Różycki wszyscy, z którymi rozmawiał BIRN, szybko zauważyli, że ceny rosną na całym świecie i że nie jest to jedyny problem Polski. Jedna z handlarek, emerytka prowadząca na boku sklep obuwniczy, nie miała nic poza pochwałami dla rządu: emerytury w Polsce są indeksowane do inflacji, a PiS co roku oferuje emerytury uzupełniające, ponieważ starsi wyborcy są częścią ich kluczowego elektoratu .
Obwiniaj kogoś innego
Zamiast pomstować na rząd, ludzka frustracja zdaje się zwracać do milionów ukraińskich uchodźców, którzy uciekli do Polski po inwazji Rosji pod koniec lutego. W sumie granicę do Polski przekroczyło ponad 3 mln, z czego szacuje się, że pozostało około połowy.
Małgorzata, sprzedawczyni ubrań w Różyckim, skarży się, że rząd nie robi wystarczająco dużo dla właścicieli małych firm, takich jak ona, którzy walczą, a jednocześnie wydają pieniądze na uchodźców.
„Pieniądze są moje” – mówi, odnosząc się do zasiłku rodzinnego, który państwo polskie wypłaca teraz ukraińskim rodzinom z dziećmi w takiej samej wysokości jak rodzinom polskim.
To samo można było usłyszeć od klientów sklepu charytatywnego OCH Dzielnia na warszawskiej Ochocie, gdzie mniej zarabiający Polacy mogą bezpłatnie odebrać artykuły spożywcze i ubrania.
„Chciałam dostać się przed kolejkę do sklepu, bo lody dla dzieci topniały, ale tam ta Ukrainka siedziała z piwem i nie przepuszczała nas” – skarży się jedna Polka do drugiej, gdy obie patrzą. przez góry dziecięcych ubrań. „Wszystkie rzeczy, które dla nich robimy i to jest wdzięczność, którą nam okazują”.
Małgorzata Kuleszka, kierownik sklepu, mówi, że w ostatnich tygodniach słyszała coraz więcej skarg polskich klientów na ukraińskich uchodźców.
„Piwny maniak. Odkrywca. Nieuleczalny rozwiązywacz problemów. Podróżujący ninja. Pionier zombie. Amatorski twórca. Oddany orędownik mediów społecznościowych.”