Inauguracją tegorocznej Grand Prix jest występ Artioma Łaguty. W pierwszym turnieju sezonu Rosjanin zaimponował nie tylko bardzo ciekawym i charakterystycznym Kevlarem, ale przede wszystkim niesamowitą szybkością od startu do mety. Na tle innych uczestników zawodów wyglądał jak człowiek z innej planety, bo niezależnie od pola startowego czy grupy rywali, każdy z jego wyścigów kończył się kilkudziesięciometrową przewagą nad pozostałym uczestnikiem. Na pierwszych metrach wyścigu tylko Maciej Janowski mógł przestraszyć 30-latka. We wszystkich pozostałych wyścigach Rosjanin był najszybszy na poboczu, zamykając wszystkich uczestników. – Tak się cieszę, że w końcu wygrałem. Synu, przed rozpoczęciem sezonu dobrze by było, gdyby ktoś inny niż Bartosz Zmarzlik wygrał ostatecznie Grand Prix. Zmotywował mnie tym – śmiał się w rozmowie z Canal +, zwycięzcą turnieju.
Jego kolega z drużyny, Emil Sajfutdinow, również radził sobie dobrze. Jeśli spojrzymy na postawę tych dwóch zawodników, możemy się cieszyć, że finał Speedway of Nations odbędzie się dopiero w drugiej połowie października, bo Rosjanie nie byliby w takiej kolejności tacy sami.
Co ciekawe, brązowym medalistą ubiegłego sezonu był jeden z zawodników, którym nie udał się test na torze, który odbył się półtorej godziny przed zawodami. Każdy uczestnik otrzymał minutę od organizatorów, ale każdy chciał skorzystać z tej okazji. – Nie widziałem powodu, żeby brać udział w tym badaniu. Miałem być jednym z pierwszych na torze, aw zawodach jechałem dopiero w czwartym wyścigu. Uznałem, że to nie ma sensu i że może mi więcej niż tylko pomóc – wyjaśnił Emil Sajfutdinov. Szybki test toru to nie jedyna nowość w tym roku. Ze względu na ograniczenia uczestnicy mogli korzystać tylko z dwóch mechanik. Największy wpływ na system klasyfikacyjny ma jednak zmiana sposobu naliczania punktów. Odtąd punkty rankingowe są naliczane tylko na podstawie miejsc na koniec zawodów, a nie na punktach zgromadzonych podczas turnieju.
Najlepszym Polakiem w wyścigu był Maciej Janowski, który w piątek wykorzystał własny tor i zrobił rzeczy, które mogły zaskoczyć. W trzeciej serii zwyciężył mimo mocnego wysiłku pola B, choć do tego czasu niebieski hełm miał pecha i zawodnicy z tego pola zdobyli zaledwie 12 punktów. Kilka biegów później Janowski jako pierwszy zepsuł szeregi niezwykle szybkiego Artioma Łaguty. – Podczas turnieju było przez chwilę tylko trochę gorzej, ale moja drużyna zachowała czujność i robiliśmy poprawki – powiedział Canal + Sport 2, wrocławianka.
Mistrz świata stracił szansę na awans do finału po kiepskim starcie w półfinale, kiedy zablokował go Emil Sajfutdinov. Wystarczyło, że Łaguta i Tai Woffinding ruszyli naprzód i nie dawali dwóm pozostałym szansom. Polak skupił się na walce z drugim Rosjaninem i już na trzecim okrążeniu osiągnął swój cel i wyprzedził przeciwnika z zewnątrz. Zmarzlik nie może być do końca zadowolony z tych zawodów, bo wyglądał jak cały sezon. Przed zawodami gorzowianin mówił, że od początku tego sezonu musi ponownie szukać odpowiedniego ustawienia i okazało się, że w tych rozgrywkach też jedzie pod górę.
– Bartek walczył, bo turniej się nie udał. Od początku było jasne, że szuka szybkości i daleko mu do błyskotliwości Łaguty, Wofhabena czy Sajfutdinowa – skomentował ekspert Canal + Krzysztof Cegielski. Było to wyraźnie widoczne w 11. wyścigu, kiedy Polak był kompletnie bezradny po słabszym starcie i nie zdołał walczyć z rywalami. Na szczęście brak prędkości w pozostałych wyścigach nadrabiał to dobrymi startami i ciągłym hamowaniem. Wystarczyła chwila nieuwagi i turniej mógł zakończyć się fatalnie dla mistrza świata. W wyścigu 18. Zmarzlik zjechał z krawężnika na jednym z zakrętów i Fredrik Lindgren chciał skorzystać z okazji.
Problem w tym, że Szwed nie przeliczył dobrze swojego ataku i bardzo niebezpiecznie uderzył naszego reprezentanta. Na szczęście Gorzowianinowi udało się pozostać na motocyklu, ale podążający za nimi Lindgren i Woffind mieli mniej szczęścia. Ostatecznie najbardziej ucierpiał ten ostatni, który pod koniec zawodów zaczynał od bólu nóg. „Stary” Lindgren wrócił do lekarza rodzinnego i musisz się nim opiekować. Wjechał w zakręt, jakby wcale nie chciał zepsuć roweru, nie wiadomo, co chciał zrobić – skomentował Szwed Patryk Dudek. Mieszkaniec Zielonej Góry był najgorszym z biało-czerwonych, a na swoim drugim motocyklu spisał się bardzo dobrze tylko w ostatnim wyścigu. Dobra passa w finałowym wyścigu to jednak promyk nadziei na sobotnie zawody.
W ubiegłym sezonie turniej we Wrocławiu przeszedł do historii jako najbardziej ekscytująca runda Grand Prix. Tym razem rekord paszportów z pewnością nie został poprawiony w zeszłym roku. – Tor w lidze jest zupełnie inny niż w tym sezonie. Jest dużo trudniejszy i na zewnątrz jest dużo mniej materiału. Z tego powodu każdemu jest trochę łatwiej dostosować ustawienia – powiedział Tai Woffind. – Gracze robią o trzy sekundy lepiej niż rok temu. Widać wyraźnie, że na tym torze trudniej było wyprzedzać, a starty były bardzo ważne – skomentował Krzysztof Cegielski.
Wadą piątkowej rywalizacji może być też niska frekwencja na Stadionie Olimpijskim. Wrocławscy aktywiści tym razem podnieśli ceny i … nieco przesadzili, biorąc pod uwagę sukces sprzedażowy ostatnich dwóch lat, kiedy bilety wyprzedały się w zawrotnym tempie. Widać to było nawet na prawie pustym zadaszonym stoisku, za które najtańsze bilety można było kupić za 179 zł. Niestety wiele wskazuje na to, że w sobotę będzie niestety daleko od zapełnienia połowy miejsc na trybunach.
Wyniki Grand Prix Polski we Wrocławiu:
1. Artiom Łaguta 20 (3, 3, 3, 3, 2, 3, 3)
2. Maciej Janowski 17 (3, 2, 1, 3, 3, 3, 2)
Fredrik Lindgren 10 (1, 1, 3, 2, w, 2, 1)
4. Tai Woffinding 12 (2, 3, 2, 2, 1, 2, 0)
Leon Madsen 13 (3, 3, 2, 1, 3, 1)
6. Bartosz Zmarzlik 10 (2, 3, 0, 2, 3)
7. Emil Sajfutdinow 11 (3, 2, 3, 3, 0, 0)
8. Martin Vaculik 11 (2, 2, 3, 3, 1, 0)
9. Matej Zagar 6 (2, 0, 1, 1, 2)
10. Gleb Czugunow 6 (t, 2, 1, 2, 1)
11. Jason Doyle 5 (0, 1, 1, 0, 3)
12. Patryk Dudek 5 (1, 0, 2, 0, 2)
13.Mikkel Michelsen 5 (1, 1, 0, 1, 2)
Niels-Kristian Iversen 3 (0, 0, 2, 0, 1)
15. Max Fricke 2 (0, 1, 0, 1, 0)
16. Antonio Lindbäck 1 (1, 0, 0, 0, 0)
17. Przemysław Liszka 0 (0)
18. Bartosz Curzytek 0
Klasyfikacja generalna GP:
1. Artiom Łaguta 20
2. Maciej Janowski 18
Fredrik Lindgren 16
4. Tai Woffinding 14
Leon Madsen 12
6. Bartosz Zmarzlik 11
7. Emil Sajfutdinow 10
8. Martin Vaculik 9
9. Matej Zagar 8
10. Piętro Czugunow 7
11. Jason Doyle 6
12. Patryk Dudek 5
13. Mikkel Michelsen 4
14. Niels Kristian Iversen 3
15. Max Fricke 2
16. Antonio Lindbäck 1