Gospodarka
Po Brexicie idea Unii Europejskiej staje przed kolejnym wyzwaniem – tym razem z Białorusi i Polski
W obliczu nadchodzących wyzwań Unia Europejska musi wykazać się elastycznością, aby utrzymać razem swoje stado i swoje wartości.
Reprezentatywne zdjęcie. Reuters
Wraz z końcem ery Merkel w Niemczech, krajowi i Unii Europejskiej (UE) przypomina się o pozostałych zagrożeniach pomimo wszelkich wysiłków. Kryzys w Polsce i na Białorusi unaocznił sprzeczności, z jakimi boryka się UE.
Ostatni kryzys miał miejsce na granicy Polski z Białorusią, co dotknęło również granicę białorusko-litewską. Białoruś jest oskarżana o przyjmowanie dużej liczby migrantów z Azji Zachodniej i wypuszczanie ich na granicach UE, zwłaszcza Polski i Litwy. Ma to być odwet za sankcje UE wobec Białorusi po wyborach na prezydenta Aleksandra Łukaszenki w zeszłym roku. Sankcje na tyle zabolały Białorusi, że przyjęła ten unikalny model deportacji migrantów do UE.
Mówi się, że blisko granicy białorusko-polskiej przebywa prawie 35 000 migrantów. Większość z nich to Kurdowie, ale inni są z Syrii, Iraku i innych miejsc. Białoruś jest oskarżana o złagodzenie kontroli imigracyjnych i zachęcanie dużej liczby lotów do ich sprowadzania, a następnie widocznego doprowadzania ich do polskiej granicy w celu wywarcia presji na UE. Większość Kurdów zamierza przekroczyć terytorium Polski, aby wjechać do Niemiec, gdzie mają krewnych lub przyjaciół. Niemcy mogą zatem stanąć w obliczu ucisku kolejnej fali migracji, która w 2015 roku zapoczątkowała ostatnie lata ery Merkel. Sama Merkel wkroczyła, aby porozmawiać z Łukaszenką i innymi, aby złagodzić straszny kryzys.
Merkel wkrótce przestanie być kanclerzem federalnym, ale problem migracji do UE, zwłaszcza do Niemiec, pozostaje.
Oznacza to, że wewnętrzne problemy UE, jakie Bruksela miała z Warszawą, są przestarzałe. Wyrok polskiego Trybunału Konstytucyjnego (PCT) w odpowiedzi na sprawę wszczętą przez polskiego premiera Mateusza Morawieckiego stwierdził, że polskie ustawodawstwo krajowe nie jest podporządkowane unijnym prawom i obowiązkom. Stwarzało to poważne problemy związane z przestrzeganiem prawa UE przez państwa członkowskie UE, które przyjęły je w momencie przystąpienia do UE.
PCT podkreśliła niezgodność polskiego prawa z czterema szczegółowymi artykułami Traktatu o Unii Europejskiej (TUE). Są to art. 1, art. 2, art. 4 ust. 3 i art. 19.
Artykuł 1 położył podwaliny pod UE. Artykuł 2 określa wartości normatywne, w tym praworządność, wolność, demokrację, równość i poszanowanie praw człowieka. Artykuł 4 ust. 3 podkreśla wzajemny szacunek przy udzielaniu wzajemnej pomocy w wykonywaniu zadań wynikających z Traktatów. Artykuł 19 pozwala Europejskiemu Trybunałowi Sprawiedliwości (ETS) zapewnić przestrzeganie prawa UE przy interpretacji i stosowaniu umów. Wraz z ustaleniem niezgodności polski establishment de facto odrzucił wykonalność prawa UE w Polsce”
Kwestie, o których naruszenie zarzuca się Polsce, obejmują kontrolę mediów, ograniczenia praw osób LGBT i aborcji oraz ograniczenia niezawisłości sędziowskiej. Zwolennicy Polish Endeavour widzą w niej pośrednie dochodzenie swojej suwerenności w celu poprawy koniunktury gospodarczej. Rządząca prawicowa Partia Prawa i Sprawiedliwości (PiS) ma silne poparcie społeczne, które mimo ograniczeń praw i niezależności od sądownictwa i mediów nie ustaje.
Polska jest największą gospodarką w Europie Środkowej, a jej odporność gospodarcza wzrosła od czasu przystąpienia do UE w 2004 roku. Około 73 proc. polskiego eksportu trafia do krajów UE; UE odpowiada za 88 procent napływu BIZ; Tysiące polskich pracowników jest zatrudnionych w innych krajach UE, co świadczy o powiązaniach gospodarczych między Polską a UE. Jednak ze względu na naruszenie unijnych wartości i przepisów UE pozyskała 57 miliardów euro finansowania.
Biorąc pod uwagę współzależność gospodarczą, wydaje się to mało prawdopodobne. Partie rządzące i opozycyjne są również proeuropejskie. Bardziej prawdopodobne jest, że Polska potrzebuje 57 mld euro UE, która jest wstrzymywana i wykorzystuje różne stanowiska wewnętrzne do wywierania presji na Brukselę. Były przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk, opozycyjny lider Platformy Obywatelskiej w Polsce, wspiera obronę europejskiej Polski. Obecny reżim jest gotów zagrozić tej koncepcji, aby uzyskać lepszą ofertę z Brukseli. Czekają ją wybory w 2022 roku i chce dopracować swoje referencje.
W samym środku tego kryzysu pojawiły się starania Białorusi o zmuszenie migrantów do Polski. Polska zareagowała ostro i zastosowała zdecydowaną taktykę, aby zapobiec wjazdowi migrantów, co do których obawiała się, że zostaną w Polsce utknęli, ponieważ inne kraje UE mogą ich nie zaakceptować. Stworzyło to dziwną sytuację, w której UE czuła się wewnętrznie niekomfortowo z polskimi środkami, ale zewnętrznie miała obowiązek ich bronić.
Polski premier odbył tournée po krajach bałtyckich, aby promować polskie stanowisko w sprawie migracji. Następnie odwiedził Francję, Słowenię, Niemcy i Wielką Brytanię, aby omówić wspólne stanowisko europejskie. Bruksela obawia się, że te zabiegi dyplomatyczne posłużą także zdobyciu sympatii dla Polski w sprawach wewnątrzunijnych.
Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen mówiła o trzech sposobach reakcji Komisji: zaskarżeniu orzeczenia sądu, wstrzymaniu funduszy unijnych oraz zawieszeniu praw Polski jako państwa członkowskiego. Trwa zawieszenie pomocy nadzwyczajnej. Zawieszenie Polski jest mało prawdopodobną opcją. Rozwiązaniem awaryjnym może być wyzwanie prawne dla orzeczenia PCT przed Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości (ETS).
Problem polega na tym, że w kilku państwach członkowskich takie głosy sprzeciwu nasilają się podczas pozostawania w UE, a UE musi wykazać się elastycznością, aby utrzymać zarówno swoje stado, jak i swoje wartości.
Autor jest byłym ambasadorem w Niemczech. Wyrażone poglądy są osobiste.
„Piwny maniak. Odkrywca. Nieuleczalny rozwiązywacz problemów. Podróżujący ninja. Pionier zombie. Amatorski twórca. Oddany orędownik mediów społecznościowych.”