Gospodarka
Banki centralne Europy Środkowo-Wschodniej proaktywnie podchodzą do inflacji
Coraz więcej władz monetarnych Europy Środkowo-Wschodniej opowiedziało się za „normalnymi” stopami procentowymi i normalizacją polityki pieniężnej. Czeski Bank Narodowy prowadzi podwyżki z niedawnym zauważalnym wzrostem o 1,25%. Pomimo różnych ram instytucjonalnych i politycznych, w których banki centralne działają w Europie Środkowo-Wschodniej, kraje tego regionu mają podobieństwa, które wyjaśniają ich silną antyinflacyjną gorliwość i odróżniają je od dużych gospodarek zachodnich.
Rekordowe są dwie ostatnie podwyżki CNB, którymi podniesiono odpowiednią główną stopę procentową o 2,25% do 2,75%. Nawet zwykle znacznie mniej restrykcyjny Narodowy Bank Polski w dwóch ostatnich krokach podwyższył stopy procentowe łącznie o 1,15%. Takich zmian nie można nazwać umiarkowanymi. Inne banki centralne w regionie również rozpoczęły wspinaczkę. Banca Naţională a României podniósł się dwukrotnie w ostrożnych krokach po 0,15%. Węgierski Magyar Nemzeti Bank również ograniczył w tym tygodniu luzowanie ilościowe i podwyżki stóp procentowych. Największy wzrost w roku można przypisać Bankowi Rosji, który rozpoczął rok stopą procentową 4,25%, ale zwiększył ją do 7,5%.
Wszystko to kontrastuje z niechęcią głównych banków centralnych, takich jak Europejski Bank Centralny, Bank Anglii czy Rezerwa Federalna, do postrzegania presji cenowej jako tymczasowej. Aż trudno uwierzyć, że tylko geografia może wyjaśnić te przeciwstawne poglądy.
Jednocześnie istnieją pewne istotne różnice między gospodarkami a strukturą monetarną krajów EŚW. Gospodarka Polski jest gospodarką większą, choć znacznie mniej otwartą niż Czechy czy Węgry. CNB uważa, że jego stopa procentowa może szybko wpłynąć na wszystkie segmenty rynków finansowych, podczas gdy MNB wykorzystuje określone instrumenty, aby wpłynąć na każdy główny segment swojego rynku finansowego. Rosyjska gospodarka nadal w dużej mierze opiera się na eksporcie energii. Rumuński bank centralny zapewnia swoją niezależność, trzymając się Constantina Mugura Isărescu, którego 30-letnia kadencja, która rozpoczęła się w 1990 roku z krótką przerwą jako premier Rumunii w latach 1999-2000, jest najdłużej ze wszystkich prezesów banków centralnych na świecie.
Niemniej jednak wszystkie gospodarki EŚW mają dwie główne cechy. Początkowo EŚW wkroczyła w pandemię w szczytowym momencie cyklu gospodarczego i na skraju przegrzania. Działania związane z pandemią tylko częściowo ostudziły to przegrzanie, a banki centralne w regionie nie wierzą, że zamrozą swoje gospodarki zbyt restrykcyjną polityką monetarną. Po drugie, ich wyborcy, w tym przywódcy polityczni, mają świeże wspomnienia kryzysów finansowych naznaczonych wysoką inflacją. Stabilna obecnie gospodarka w Czechach również doświadczyła wysokiej inflacji w latach 90. XX wieku. Te dwa silne impulsy razem pomagają decydentom monetarnym silniej rozpoznawać zagrożenia inflacyjne.
Gospodarki Europy Środkowo-Wschodniej mają dość solidne i solidne systemy finansowe. Działają one sprawnie od ponad dekady, co często jest uważane za oczywiste. Nie można tego powiedzieć o strefie euro, Wielkiej Brytanii czy USA. Bilanse i produkt krajowy brutto są w przybliżeniu proporcjonalne w Europie Środkowo-Wschodniej, podczas gdy w krajach zachodnich, gdzie bilanse eksplodowały.
Ale są też inne powody odmiennych poglądów. EBC, Fed czy BoE będą przyglądać się pewnym częściom swojego systemu finansowego z przynajmniej pewną nerwowością, kiedy zaczną podnosić swoje kluczowe stopy procentowe. EBC, co zrozumiałe, musi brać pod uwagę stabilność finansową zadłużenia nagromadzonego przez niektórych członków strefy euro. W anglosaskich systemach finansowych zawsze istniała tendencja do zdziwienia, gdy pewne segmenty, które uważane są za bardzo bezpieczne, umierają z głodu z powodu problemów z płynnością, gdy tylko warunki monetarne się zaostrzą.
Swój ostatni artykuł OMFIF na temat bankowości centralnej w Europie Środkowo-Wschodniej zakończyłem przewidywaniem, że powinieneś być przygotowany na kolejne podwyżki. Oni przyszli. Teraz istnieje ryzyko, które wynika z różnych warunków, w jakich działają banki centralne. Ponieważ instytucje finansowe w Europie Środkowo-Wschodniej dążą do normalizacji przed swoimi bardziej zaawansowanymi odpowiednikami, oszczędzający w większych obszarach walutowych mogą być zmuszeni przygotować się na wyższą inflację.
Miroslav Singer jest dyrektorem ds. instytucjonalnych i głównym ekonomistą Grupy Generali oraz byłym prezesem Czeskiego Banku Narodowego.
„Piwny maniak. Odkrywca. Nieuleczalny rozwiązywacz problemów. Podróżujący ninja. Pionier zombie. Amatorski twórca. Oddany orędownik mediów społecznościowych.”