Najważniejsze wiadomości
Skrajna prawica w Polsce domaga się silnych granic w kryzysie białoruskim
WARSZAWA, Polska (AP) – Tysiące maszerowały w Warszawie w czwartek z okazji Święta Niepodległości Polski, kierowane przez skrajnie prawicowe grupy wzywające do silnych granic, podczas gdy ich żołnierze zablokowali setki nowych prób migrantów nielegalnego wjazdu do kraju z sąsiedniej Białorusi w napiętym dystans.
Siły bezpieczeństwa patrolowały stolicę na paradę, która była pokojowa, w przeciwieństwie do tego, co niektórzy ekstremiści stosowali w ostatnich latach.
„Dzisiaj to nie tylko wewnętrzne spory. Dziś są też spory zewnętrzne. Dziś jest atak na polską granicę – powiedział w przemówieniu lider marca Robert Bakiewicz, dodając, że wszyscy Polacy powinni wspierać tych, którzy chronią wschodnią granicę.
Marsz został przyćmiony wydarzeniami na granicy Polski z Białorusią, gdzie tysiące policjantów, żołnierzy i straży granicznej odpychają migrantów, wielu z Bliskiego Wschodu próbujących dostać się do Unii Europejskiej. W lasach po stronie białoruskiej w pobliżu skrzyżowania w polskim mieście Kuźnica utworzono prowizoryczne obozy i istnieje obawa o kryzys humanitarny w przypadku spadku temperatur i ograniczenia dostępu do granicy.
Urzędnicy UE oskarżyli prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenkę o wykorzystywanie migrantów jako pionków w „ataku hybrydowym” w odwecie za sankcje nałożone na jego autorytarny reżim, za wewnętrzne rozprawienie się z odmiennymi opiniami.
Ponieważ UE rozważa dalsze sankcje wobec Białorusi, Łukaszenka zagroził odcięciem dostaw rosyjskiego gazu do Europy rurociągiem w jego kraju. „Poleciłbym Polakom, Litwinom i innym bezmyślnym ludziom zastanowienie się, zanim zaczną mówić” – powiedział.
Rada Bezpieczeństwa ONZ dyskutowała o kryzysie prywatnie, ale nie podjęła żadnych działań, chociaż sześciu jej zachodnich członków potępiło wykorzystywanie „ludzi, których życie i dobrobyt były zagrożone przez Białoruś do celów politycznych” i wezwało społeczność międzynarodową do „pociągnięcia Białorusi do odpowiedzialności ” i „zatrzymać te nieludzkie czyny”.
Zastępca ambasadora Rosji przy ONZ Dmitrij Polyansky określił decyzję członków UE o podniesieniu sprawy Białorusi i Polski w najpotężniejszym organie ONZ „to totalny wstyd”. Powiedział, że Białoruś nie jest odpowiedzialna za to, by ludzie, którzy legalnie przybyli na Białoruś, chcieli wjechać do krajów UE.
Sądy i liberalny burmistrz Warszawy Rafał Trzaskowski zakazali marszu niepodległościowego z okazji państwowości Polski, ale prawicowe władze w rządzie narodowym zlekceważyły ten rozkaz i nadały zgromadzeniu status ceremonii państwowej.
Poparcie rządu dla prawicowych ekstremistycznych przywódców marszu podkreśliło, jak bardzo prawicowa partia rządząca w Polsce pragnie ich poparcia. Prowadzi też polityczną batalię z UE o zmiany w polskim sądownictwie, które w Brukseli postrzegane są jako podważające normy demokratyczne, a także retorykę, która jest postrzegana jako dyskryminująca grupy LGBT.
W 2017 roku parada przyciągnęła dziesiątki tysięcy i zawierała białe nacjonalistyczne i antysemickie hasła. W następnym roku prezydent, premier i inni przywódcy szli tą samą drogą co nacjonaliści.
Próbując zakazać marszu, Trzaskowski przekonywał, że Warszawa, zrównana z ziemią przez nazistowskie Niemcy podczas II wojny światowej, nie jest miejscem na „faszystowskie hasła”.
Grupy maszerowały w czwartek z biało-czerwonymi flagami Polski, ale niektóre wymachiwały także zielonymi flagami Obozu Narodowo-Radykalnego stylizowaną ręką trzymającą miecz, symbol prawicy z lat 30. XX wieku.
Impas w pobliżu przejścia granicznego w Kuźnicy, 250 km na wschód od Warszawy, został zapamiętany przez wielu na demonstracji, a transparent w Warszawie głosił: „Dziękujemy obrońcom granic Polski”.
Wiceminister spraw wewnętrznych Maciej Wasik napisał na Twitterze, że niektóre siły bezpieczeństwa „pojadą prosto z Warszawy bronić naszej granicy z Białorusią. Pamiętaj, kiedy maszerujesz!”
Około 15 000 polskich żołnierzy dołączyło do oddziałów prewencyjnych i straży granicznej. Białoruski resort obrony oskarżył Polskę o „bezprecedensową” rozbudowę militarną, twierdząc, że kontrola migracji nie uzasadnia takiej siły.
Ministerstwo Obrony Narodowej poinformowało, że od środy migranci kilkakrotnie próbowali przekroczyć granicę, tak jak przez cały tydzień.
Ministerstwo podało, że strzały padły w powietrze w pobliżu wsi Białowieża, gdzie kilkuset migrantów rzuciło gruzem przez ogrodzenie z drutu kolczastego na polskich żołnierzy, a następnie próbowało go zniszczyć. W pobliżu wsi Szudziałowo migranci złapali żołnierza w klatkę piersiową gałęzią, ale ten oddał w powietrzu dwa strzały ostrzegawcze i nic mu się nie stało – poinformowało ministerstwo. Napastnicy uciekli w głąb Białorusi.
Od początku roku doszło do 33 tys. prób nielegalnego przekroczenia granicy, z czego 17 tys. tylko w październiku – poinformowała straż graniczna.
Co najmniej ośmiu migrantów zmarło, powiedzieli urzędnicy, a warunki pogorszyły się wraz z mroźnymi temperaturami w nocy. Nagranie wideo z rosyjskich mediów państwowych w czwartek pokazało setki migrantów, którzy starają się uzyskać pomoc, a także kobietę leczoną z powodu rzekomej hipotermii.
Mulusew Mamo, przedstawiciel UNHCR na Białorusi, który odwiedził migrantów, nazwał tamtejszą sytuację „katastroficzną”.
„I myślę, że pewnego dnia będzie to bardziej katastrofalne” – powiedział Mamo, dodając, że pomoc będzie rozdzielana przez Czerwony Krzyż i potrwa kilka dni.
Kryzys szykuje się od lata, migranci próbują przedostać się z Białorusi do Polski, Litwy i Łotwy. Wielu chce pojechać do Niemiec, ale Finlandia jest również krajem docelowym.
Warszawa przyjęła twardą linię, przedstawiając migrantów jako niebezpiecznych przestępców i zmieniając swoje prawo umożliwienie arbitralnego odrzucania wniosków o azyl, co potępia Agencja ONZ ds. Uchodźców.
Ale Polska w dużej mierze otrzymała wsparcie od Europy w sprawie granic i spotyka się tylko z łagodną krytyką, ponieważ odepchnęła migrantów.
Problemem „nie Polska” – powiedział federalny minister spraw zagranicznych Heiko Maas. „Problemem jest Łukaszenka i Białoruś i jego reżim, dlatego Polska zasłużyła sobie w tej sytuacji na naszą europejską solidarność”.
Jednak Jan Egeland, przewodniczący Norweskiej Rady ds. Uchodźców, powiedział, że „szokujące” jest to, że Europa nie jest w stanie odpowiednio potraktować tak stosunkowo niewielkiej liczby migrantów na granicy polsko-białoruskiej.
„Kilka tysięcy osób na granicy Polski z Europą, z których wielu uciekło przed jednymi z najgorszych kryzysów świata, to kropla w morzu w porównaniu z liczbą osób przesiedlonych do krajów, które są znacznie biedniejsze gdzie indziej” – powiedział.
Kanclerz Angela Merkel po raz drugi w ciągu kilku dni rozmawiała przez telefon z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, najważniejszym sojusznikiem Łukaszenki. Kreml powiedział, że rozmawiali o granicy polsko-białoruskiej i znaczeniu „szybkiego rozwiązania” zgodnie z międzynarodowymi normami humanitarnymi.
Kancelaria Merkel powiedziała, że podkreśliła, że kryzys został „wyczarowany przez reżim białoruski używający bezbronnych ludzi do przeprowadzenia hybrydowego ataku na Unię Europejską”.
Moskwa i Mińsk mają bliskie powiązania polityczne i wojskowe, a Rosja wysłała na misję szkoleniową nad Białorusią dwa bombowce strategiczne zdolne do przenoszenia broni jądrowej drugi dzień z rzędu na mocnym pokazie wsparcia.
Łukaszenka podkreślił potrzebę wzmocnienia współpracy wojskowej w obliczu, jak to określił, agresywnych działań NATO, w tym Polski.
UE bada rolę, jaką niektóre linie lotnicze odegrały w doprowadzaniu migrantów i osób ubiegających się o azyl do progu bloku, i istnieją doniesienia, że rozważa nałożenie na nich sankcji.
Rosyjskie narodowe linie lotnicze Aeroflot zdecydowanie zaprzeczyły jakiemukolwiek zaangażowaniu, twierdząc, że nie obsługuje regularnych ani czarterowych lotów do Iraku lub Syrii i nie ma żadnych między Stambułem a Mińskiem.
Turecki urzędnik mający bezpośrednią wiedzę na temat problemu powiedział, że Turkish Airlines przestanie sprzedawać bilety obywatelom Iraku i Syrii na loty do Mińska w ramach środków rozważanych przez Turcję w celu rozwiązania kryzysu. Funkcjonariusz wypowiadał się pod warunkiem zachowania anonimowości, wskazując na delikatność sprawy i brak uprawnień do ujawnienia polityki firmy.
Iracki wiceminister ds. migracji Karim al-Nuri powiedział rosyjskiej państwowej agencji informacyjnej Sputnik, że jego kraj pomoże swoim obywatelom, którzy chcą wrócić z Białorusi, pracując za pośrednictwem swojej ambasady w Rosji, ponieważ nie ma żadnej na Białorusi.
___
Przyczynili się do tego współpracownicy prasowi Geir Moulson w Berlinie, Suzan Fraser w Ankarze, Vladimir Isachenkov i Daria Litvinova w Moskwie oraz Edith M. Lederer z ONZ.
___
Śledź informacje o migracji AP na https://apnews.com/hub/migration
„Zapalony odkrywca. Miłośnik piwa. Miłośnik bekonu. Fanatyk sieci. Przedsiębiorca. Pisarz”.