Sport
Sąd Najwyższy w Polsce orzeka przeciwko prymatowi prawa unijnego i pogłębia spór z Brukselą
Polski sąd najwyższy orzekł w czwartek przełomowe orzeczenie przeciwko nadrzędności prawa UE, które może zagrozić unijnym finansowaniu kraju, a nawet członkostwu w bloku.
Trybunał stwierdził, że niektóre artykuły traktatu UE są „niezgodne” z polską konstytucją i ostrzegł instytucje UE, aby nie „działały poza ich kompetencjami” poprzez: Polskasądownictwo – główny punkt sporny z Brukselą.
Wyrok wywołał ostre ostrzeżenie Brukseli. Komisarz UE ds. sprawiedliwości Didier Reynders powiedział, że „wszelkie instrumenty” zostaną wykorzystane do ochrony prawa UE w Polsce i że zasada nadrzędności prawa unijnego jest „w sercu Unii”.
Polska i UE kłócą się Reformy sądownictwa Wprowadzony przez prawicowe Prawo i Sprawiedliwość (PiS) ostrzega Brukselę przed zagrożeniem dla demokracji w kraju.
„Co za wstyd!”, „Zdrajca!” i „Witamy na Białorusi!”, krzyczała grupa około 30 demonstrantów przed sądem po wysłuchaniu wyroku, z których niektórzy wymachiwali flagami Unii Europejskiej.
„To skandal… jesteś wyprowadza nas z Unii Europejskiej!” powiedziała Anna Labus, emerytka, która wybuchła płaczem.
Małgorzata Rosłońska, właścicielka salonu fryzjerskiego, powiedziała: „To chyba pierwszy krok w kierunku Polexitu”.
W Brukseli Jeroen Lenaers, rzecznik ds. sprawiedliwości i spraw wewnętrznych Europejskiej Partii Ludowej, powiedział: „Wystarczy. To jest atak na UE jako całość ”.
Ale polski rząd, który toczy się w tej sprawie, z zadowoleniem przyjął werdykt, a rzecznik Piotr Muller stwierdził, że potwierdza on „prymat prawa konstytucyjnego nad innymi źródłami prawa”.
Fundusze UE na „wymuszenia”
Komisarz UE ds. gospodarczych Paolo Gentiloni ostrzegał przed wydaniem orzeczenia, że sprawa polskiego sądu może mieć „konsekwencje” dla wypłaty polskich funduszy na wypadek pandemii.
Jak dotąd UE niechętnie zaakceptowała 23 miliardy euro (36 miliardów dolarów amerykańskich) dotacji unijnych i 34 miliardy tanich pożyczek.
Polski rząd określił słowa Gentiloniego jako „szantaż”.
Od tego czasu urzędnicy UE powiedzieli, że pieniądze mogą zostać wypłacone w przyszłym miesiącu, ale z surowymi warunkami praworządności.
Komisja Europejska również w zeszłym miesiącu wezwała Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej do nakładania na Polskę dziennych kar pieniężnych do czasu zawieszenia reformy sądownictwa.
Spór z Brukselą dotyczył w szczególności nowego systemu dyscyplinowania sędziów, który zdaniem UE stanowi poważne zagrożenie dla niezależności sądownictwa w Polsce.
Istnieją jednak inne kwestie sporne, w tym mianowanie sędziów i przenoszenie sędziów bez ich zgody między różnymi sądami lub wydziałami tego samego sądu.
Polska stwierdziła, że potrzebne są reformy, aby wykorzenić korupcję w sądownictwie i zignorowała nakaz zawieszenia systemu dyscypliny sądowej wydawany przez sąd UE.
„Polexit”?
Spór wzbudził obawy, że Polska może w końcu wyjść z Unii Europejskiej, co może wpłynąć na stabilność samego bloku.
Jarosław Kaczyński, szef PiS, w zeszłym miesiącu odrzucił pomysł, że Polska chce tylko zaprzestania „ingerencji” UE.
„Nie będzie Polexitu… Wyraźnie widzimy przyszłość Polski w Unii Europejskiej” – powiedział Kaczyński.
Ale wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki wezwał ostatnio do „drastycznych rozwiązań” w sporze Polski z UE.
„Brytyjczycy pokazali, że nie lubią dyktatury brukselskiej biurokracji. Odwrócili się i wyszli – powiedział.
Większość Polaków jest entuzjastycznie nastawiona do UE, a ponad 80 proc. popiera członków bloku, który dał ich krajowi miliardy euro dotacji i przyspieszył rozwój gospodarczy od czasu przystąpienia w 2004 roku.
(AFP)
„Idol nastolatek przyszłości. Specjalista od totalnej popkultury. Miłośnik internetu. Wannabe odkrywca.”