technologia
Transformacja energetyczna stwarza tarcia w Europie Środkowej
Przyjaciele i sąsiedzi?
Tarcie przejściowe ma miejsce nie tylko na arenie międzynarodowej w kontekście II zimnej wojny. Konflikt między kolegami z klubu wyszehradzkiego narasta także na poziomie lokalnym.
Pod koniec lutego Praga złożyła pozew do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, zwracając się do Polski o zaprzestanie działalności w kopalni odkrywkowej Turów, położonej na potrójnej granicy dzielonej również z Niemcami. Jest to pierwszy proces sądowy dotyczący kwestii środowiskowych między krajami UE.
Czesi, zastanawiając się obecnie, czy wycofać węgiel do 2033 czy 2038 roku, od lat forsują Warszawę w tej sprawie, narzekając, że kopalnia zanieczyszcza ich wodę i powietrze. Jednak w zeszłym roku polski rząd przedłużył koncesję Turowa. Państwowa spółka użyteczności publicznej PGE ma nadzieję na dalsze wykorzystywanie złoża do 2044 r., Pięć lat przed planowanym wycofaniem się kraju.
Urzędnicy twierdzą, że spór o Turów, podobnie jak wyraźne różnice z NS2, nie jest krytyczny dla stosunków dwustronnych. „Pozew z pewnością nie oznacza zakończenia bezpośredniego dialogu na temat rozbudowy kopalni Turów” – mówi Zuzana Stichova, rzeczniczka czeskiego MSZ, podkreślając, że Praga i Warszawa utrzymują „wysoki poziom wzajemnych relacji”.
Ale inni nie są tego tacy pewni. „Coraz bardziej irracjonalne wsparcie Polski dla ekspansji węgla izoluje nas od naszych przyjaciół i sąsiadów” – twierdzi Anna Meres z Greenpeace Polska.
Frank Umbach, dyrektor ds. Badań w Europejskim Klastrze ds. Klimatu, Energii i Bezpieczeństwa Zasobów (EUCERS), wskazuje że pozew „podkreśla główny problem polegający na tym, że państwa członkowskie UE wciąż mają tendencję do rozwijania swoich krajowych polityk i strategii energetycznych, pomijając zarówno potencjalny wpływ na kraje sąsiadujące, jak i możliwości regionalnej współpracy energetycznej”.
W Polsce stworzył jednak problemy. W liście do Przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, prezes polskiego giganta energetycznego PGE Wojciech Dąbrowski, skrytykował czeskie zastrzeżenia jako „nieuzasadnione i niesprawiedliwe”. wyjaśnij to że jego firma nie ma zamiaru wycofywać się ani spieszyć z zaakceptowaniem przejścia przez opuszczenie kopalni takich jak Turów.
– Wielokrotnie podkreślałem, że szybkie odejście od węgla nie jest możliwe ze względów technicznych, ekonomicznych, a przede wszystkim społecznych – podkreślił dobitnie Dąbrowski.
Umbach, którego artykuł ukazał się we współpracy z PGE, mówi też, że Polaków nie stać na tak szybkie przemieszczanie się, jak ich sąsiedzi. „Około 100 000 miejsc pracy we wszystkich regionach Polski jest zależnych od węgla, a państwa nie stać na kopiowanie niemieckiego modelu transformacji energetycznej” – pisze.
Jednak Polanecky twierdzi, że gospodarka faktycznie przyspiesza ten proces. „To jasne, że niektóre polskie elektrownie upadną z powodu cen CO2 i ta polityka będzie musiała się zmienić” – przekonuje analityk.
Ten rozwój już się rozpoczął, choć tempo jest nieco lodowate. Po raz pierwszy udział węgla w polskim miksie wytwórczym spadł poniżej 70 proc. W 2020 roku. Według forum Energii Think Tank. „Między innymi szybko rosnące koszty emisji CO2 i stale wysokie koszty krajowego węgla sprawiły, że produkcja energii w Polsce stała się coraz bardziej niekonkurencyjna” – stwierdzają naukowcy.
„Czeskie podejście do węgla zmieniło się szybciej” – mówi Debiec. Skoro paliwo to nadal dostarcza około 40% energii elektrycznej, kraj jest „nadal silnie zależny” – podkreśla, dodając, że czeskie koncerny są również właścicielami połowy aktywów węgla brunatnego wciąż aktywnych w Niemczech.
W rzeczywistości Polska porusza się szybciej niż Czesi, jeśli chodzi o rozwój odnawialnych źródeł energii – mówi. Międzynarodowa Agencja Energii szacuje, że Polska zwiększy swoje moce w zakresie energii odnawialnej o 65 proc. W latach 2019-2024, głównie z lądowych farm wiatrowych.
Zadowoli to wiele zachodnich państw członkowskich, choć nadal są one niezadowolone, że kraje V4 wciąż ociągają się. Trwa intensywna dyskusja na temat tego, które paliwa są klasyfikowane jako „zrównoważone” zgodnie z przepisami UE. Klasyfikacja będzie dyktować, które projekty w ramach mechanizmu sprawiedliwej transformacji (JTM) o wartości 150 miliardów euro powinny uzyskać dostęp do finansowania, aby pomóc silnie zależnym państwom odejść od węgla.
Tak jak okres przejściowy zaczyna wstrząsać, tarcia między państwami członkowskimi prawdopodobnie wzrosną tylko wtedy, gdy napłyną ogromne sumy pieniędzy. Jeszcze przed zatwierdzeniem obiektu JTM Wiedeń zaczął naciskać na V4, aby obiecała, że składki austriackich podatników nie pomogą zaludnić sąsiedztwa reaktorami jądrowymi. Nie zaskakujący, Apelacja została kategorycznie oddalona.
„Certyfikowany guru kulinarny. Internetowy maniak. Miłośnik bekonu. Miłośnik telewizji. Zapalony pisarz. Gracz.”