Connect with us

Świat

Podczas drugiej zimnej wojny religijni Amerykanie muszą przewodzić

Published

on

Podczas drugiej zimnej wojny religijni Amerykanie muszą przewodzić

L.ast Tydzień, Gorzka zima wydany Pierwsze angielskie tłumaczenie nowych „Zarządzeń administracyjnych dla duchowieństwa” Komunistycznej Partii Chin ma wejść w życie 1 maja.

Jednym z pierwszych kroków jest ustanowienie obszernej krajowej bazy danych w celu rejestrowania i śledzenia upoważnionych przez państwo duchownych pięciu dozwolonych religii (chrześcijaństwo protestanckie, katolicyzm, islam, buddyzm i taoizm). Każdy duchowny, który wyraził sprzeciw, który nie jest zarejestrowany w tej bazie danych, natychmiast łamie prawo. W jaki sposób Nina Shea patrzyAby w ogóle móc się zarejestrować, duchowni muszą udowodnić, że „popierają kierownictwo Komunistycznej Partii Chin i ustroju socjalistycznego”. Ich lojalność wobec KPCh jest następnie regularnie oceniana w sposób podobny do szerszego krajowego systemu kredytu społecznego.

Środki te są kolejnym dowodem chęci przywództwa KPCh do uniknięcia taktycznych błędów popełnionych w minionym stuleciu przez Związek Radziecki. Chińscy komuniści nie próbują wykorzenić żadnego śladu teizmu i w ten sposób zapraszają do niepodzielnego sprzeciwu wierzących i instytucji (tak jak zrobili to Sowieci w przypadku Watykanu Jana Pawła II). Zamiast tego starają się wzmocnić religijną opozycję wobec reżimu, oswajając i kooptując krajowe przekonania religijne i czyniąc z nich kolejną arterię dla programu kontroli społecznej reżimu. Z tego powodu przewodniczący Xi uczynił „sinizację” priorytetem Religia w Chinachdaleki od domagania się wybitnej obecności własnego podobieństwa w każdym domu kultu.

Taktyczne podejście KPCh do Kościoła rzymskokatolickiego szczególnie mówi o tym, w jaki sposób polityka partii wobec religii różni się od polityki komunistycznych reżimów w przeszłości (a nawet obecnie, biorąc pod uwagę Kimów w Korei Północnej). Zamiast próbować całkowicie wyprzeć Kościół katolicki z Chin, KPCh próbuje zwiększyć swój własny wpływ na Watykan. (Przyjęli dokładnie to samo podejście w odniesieniu do wielu innych rzeczy, takich jak Amerykańskie ligi sportowe, instytucje międzynarodowe, a nawet sam kapitalizm).

22 września 2018 r. KPCh podpisała z Watykanem porozumienie, którego tekst jest nadal tajny, że obie strony zgodziły się „współpracować” przy wyborze chińskich biskupów. W praktyce oznacza to w zasadzie, że Chińczycy przedstawiali swoich zatwierdzonych kandydatów Papieżowi, który następnie oficjalnie zatwierdza ich niemal formalnie. Cała sprawa bardzo słabo odzwierciedla papieża Franciszka i hierarchię watykańską. Była nadzieja, że ​​podziemni chińscy katolicy wyjdą z ukrycia i zaczną praktykować swoją wiarę w społeczeństwie; Ale to „wyzwolenie” zostało kupione w celu scedowania kontroli nad chińskim katolicyzmem bojowej ateistycznej kabale ludobójczych komunistów.

Naiwność Watykanu w wyrażaniu zgody na taką regulację została w pełni ujawniona przez te nowe „środki administracyjne”: Artykuł 16 stanowi, że biskupi w Chinach są wybierani demokratycznie przez kontrolowane przez państwo Chińskie Stowarzyszenie Patriotyczno-Katolickie i konsekrowani przez chińskich biskupów katolickich Konferencja. W ogóle nie ma odniesienia do Papieża czy Watykanu, które zostały całkowicie odcięte od tego procesu. KPCh umocniła swoją wyłączną kontrolę nad chińskim katolicyzmem przy formalnym wsparciu samego Kościoła katolickiego (porozumienie z 2018 r. Zostało odnowione w zeszłym roku), pozostawiając chińskich dysydentów katolickich z partii bez formalnego wsparcia własnego kościoła.

Innymi słowy, to nie jest zły świat twojego dziadka. KPCh jest mądrzejsza, zręczniejsza i bardziej ekonomiczna niż bolszewicy. W tej chwili udaje im się umieścić katolicyzm razem z innymi wielkimi religiami świata w służbie marksizmu, co nawet sam Marks nie uważał za możliwe.

Jako jedyny poważny rywal geopolityczny Chin, Stany Zjednoczone są również najbardziej religijnym krajem rozwiniętym i jedynym krajem, który uważa wolność religijną za pierwszy i najcenniejszy klejnot w swojej konstytucyjnej koronie. Jeśli jakikolwiek kraj na ziemi o znaczeniu geopolitycznym ma poważnie obrazić wojnę Chin z wolnością religijną, to prawdopodobnie Stany Zjednoczone. Jednak opinia publiczna amerykańska nie wydaje się mieć apetytu na pełny konflikt geostrategiczny z Chinami. Polityczne propozycje nowego planu Marshalla konkurującego z inicjatywą KPCh na pas i drogę nie są publikowane w naszych publicznych rozmowach. Co gorsza, Stany Zjednoczone nie potrafiły nawet wypracować wspólnej woli oferowania amerykańskich wiz mieszkańcom Hongkongu. Świadomość zimnej wojny, która była podstawą naszej wrogości do Sowietów w ciągu ostatniego stulecia, po prostu nie jest dziś siłą ożywiającą, chociaż komunistyczne Chiny prawdopodobnie jeszcze większe wyzwanie dla wolnego świata niż Sowieci.

Najbardziej prawdopodobne wyjaśnienie tego ma związek z taktyką podpisu KPCh omówioną powyżej: wolą kooptować i manipulować ludźmi i siłami, zamiast ich niszczyć. Przez ostatnie kilka dziesięcioleci robili to właśnie w odniesieniu do wolnego handlu i globalnego kapitalizmu. Chińscy producenci zagłębili się głęboko w amerykańskich konsumentów, czyniąc z partii nieodzowną część amerykańskiej (i światowej) gospodarki. KPCh jest głęboko zaangażowana w nasze codzienne życie konsumentów w sposób, w jaki Sowieci nigdy nie byli. Uczyniając amerykańskich konsumentów swoimi wasalami gospodarczymi, Chińczycy zneutralizowali apetyt na powszechny konflikt geopolityczny wśród elit rządzących w Ameryce, które są bardzo świadome tego, co polityka oddzielenia może oznaczać dla ich własnych perspektyw wyborczych. Jeśli wyborcom zaoferuje się wolność od gospodarczego współudziału w komunistycznych okrucieństwach w zamian za wyższe ceny, czy jesteśmy pewni, że pójdą drogą? Naprawdę trzeba się zastanawiać, czy tak zakończyłaby się pierwsza zimna wojna, gdyby Sowieci kontrolowali ceny na rynku amerykańskim.

Chińscy komuniści nie próbowali zniszczyć kapitalizmu. Dali państwowej własności umysłu i duszy pierwszeństwo przed państwową własnością środków produkcji i byli bardziej niż szczęśliwi, wykorzystując kapitalizm do osiągnięcia tego celu. W wolnym świecie, po upadku Związku Radzieckiego, wierzyliśmy, że wolność gospodarcza i polityczna jest koniecznie ograniczona w pasie. Dlatego zabiegaliśmy o liberalizację światowej gospodarki, szczerze wierząc w wolność polityczną. Nigdy nie przyszło nam do głowy, że komuniści przyszłości mogą nie być zainteresowani nacjonalizacją kolei lub urzędów pocztowych, ale nacjonalizacją dzieciństwa, miłości, śmierci, seksu i Jezusa Chrystusa – używając do tego wszechmocnego dolara. Nigdy nie rozważaliśmy możliwości, że XXI wiek może okazać się okropnym dzieckiem miłości Margaret Thatcher i Deng Xiaopinga.

Cóż, zapożyczając zdanie od Sołżenicyna, pojawiła się teraz wielka prawda, zwłaszcza dla religijnych Amerykanów. My w wolnym świecie uczyniliśmy Komunistyczną Partię Chin najpotężniejszym producentem i konsumentem globalnej gospodarki kapitalistycznej. W ramach jednej z najbardziej okrutnych ironii i perfidnych paradoksów w historii ludzkości, Xi Jinping jeździ teraz po całym świecie jako marksistowski baron-rabuś, istota, której istnienie wymykało się naszym kategoriom myśli politycznej przez ostatnie 200 lat. Ilekroć krytyka KPCh wobec wyznawców religii zostaje ujawniona, religijni Amerykanie ponownie stają w obliczu faktu, że nawet niewinna wycieczka do Walmart może przyczynić się do masakry świętych niewinnych. że pieniądze, które wydajemy na nasze artykuły gospodarstwa domowego, trafiają do kieszeni dzisiejszych Nerona i Dioklecjan.

Mówi się, że jeśli chodzi o Chiny, Amerykanie muszą wybierać między wolnym handlem a wolnymi rynkami, ponieważ polityka Chin ma na celu uczynienie rynków niewolnymi. Tym bardziej prawdą jest, że religijni Amerykanie muszą wybierać między wolnym handlem a wolnością religijną w Chinach, ponieważ amerykańscy wierzący nieumyślnie finansują męczeństwo swoich współwyznawców. Chrześcijaństwo (i większość głównych wierzeń świata) traktuje wierzących jako niepodzielną, ponadnarodową organizację. Z tego powodu religijni Amerykanie muszą zostać oskarżeni o ekonomiczne oddzielenie się od Chin. Wiedzą, że krótkoterminowe interesy gospodarcze Stanów Zjednoczonych nie są warte więcej niż popiół i piasek w porównaniu z uczciwością i społecznością wierzących. Jeśli amerykańscy wierzący, pomimo tej wiedzy, nadal będą akceptować wpływ Chin na amerykańskiego konsumenta, nie powinni być zaskoczeni, gdy następnym razem zostaną powitani zapierającym dech w piersiach niebiańskim błyskiem światła w drodze do Costco głos krzycząc: „Saul, Saul, dlaczego mnie ścigasz?”

Więcej z National Review

READ  Szefowie finansów G20 dokonali kilku przełomów politycznych na spotkaniu w Indonezji
Continue Reading
Click to comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *