Najważniejsze wiadomości
34-latek zginął w pierwszym dniu protestów w Mińsku. Do sieci trafiło drastyczne nagranie | Wiadomości ze świata
34-letni Aleksander Trajkouski to białoruski rzemieślnik, który zmarł w pierwszy dzień powyborczy protesty sprzeciw. Jego pogrzeb odbył się w sobotę. Rodzina pożegnała Trajkouskiego w domu przedpogrzebowym, a na miejsce jego śmierci w pobliżu stacji metra Puszkinskaja przybywały tłumy. W południe zebrani uczcili jego pamięć minutą ciszy. Następnie skandowali „Dziękuję”, „Niech żyje Bia³oru¶„i” Odejdź „- to żądanie odejścia od władzy Prezydent Aleksandra Łukaszenki. W miejscu jego śmierci uformował się ogromny stos kwiatów.
Śmierć podczas protestów na Białorusi. Nagranie trafiło do sieci
Po południu białoruski bloger NEXTA zamieścił na Twitterze wideo, które najprawdopodobniej pokazuje moment, w którym Trajkouski został zastrzelony przez OMON. Film pokazuje, że mężczyzna idzie w stronę policjantów z podniesionymi rękami. Padają strzały, po czym protestujący wybiegają na ulicę.
Dziennikarzowi AP udało się nagrać to wydarzenie z innej perspektywy.
Jak czytamy w wiadomości AP, Elena German, partnerka 34-latka, widziała to nagranie. Jest przekonana, że to Aleksander Trajkouski. Inni demonstranci rozpoznali go na zdjęciu agencji przedstawiającym ten sam incydent:
Prawdopodobny czas rozstrzelania Aleksandra Tarajkowskiego Fot. Mstyslav Chernov / AP Zdjęcie
Białoruskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych stwierdziło, że przyczyną śmierci mężczyzny jest eksplozja niezidentyfikowanego zarzutu, który rzekomo trzymał w rękach. Nagrania i zdjęcia tego nie potwierdzają. Partner mężczyzny jest przekonany, że został postrzelony. Kobieta widziała jego ciało w kostnicy cztery dni po jego śmierci. W wywiadzie dla AP poinformowała, że na jej klatce piersiowej był szew i czarny siniak, a jej ręce i stopy były nietknięte.
„Zapalony odkrywca. Miłośnik piwa. Miłośnik bekonu. Fanatyk sieci. Przedsiębiorca. Pisarz”.