Przedmowa do „Chase Saint Dominic” początkowo zgromadziła 500 biegaczy
Mykona Juchimsuk (Ukraina) wygrała 27. St. Dominica, a Lotus zdobyła trofeum na dystansie głównym. Trzecie miejsce zajął polski zwycięzca 10 km Simon Kulka (Granwald Bosnas). Organizowana przez Klub Lekkoatletyczny Lechia Gdańsk od 1994 roku impreza powróciła na ulicę Głównego Miasta po rocznej przerwie. Zajęło to ponad 4 godziny. Łącznie we wszystkich konkursach zaprezentowało się około 900 uczestników.
27. Św. Dominika – Przeczytaj ogłoszenie
Z preambułą „Goń św. Dominika”. Na początku zgromadziło się około tysiąca uczestników… przez kilka miesięcy szli tą ścieżką w rękach Brahmsa lub swoich rodziców aż do wieku 87 lat. Był najstarszy Stanisław Niwiski Z Gdańska.
– Najważniejsze, że ponownie realizujemy ten projekt. Chcieliśmy rok temu, ale to nie była nasza wina. W tym roku stworzyłem plan wydarzenia we współpracy ze wszystkimi zjednoczonymi organizacjami i organizacją społeczności. Potrafimy rozwiązać wszelkie problemy i zorganizować pokaz. To prawda, że rządowe przepisy narzuciły określone procedury i godziny pracy, więc ta impreza nie jest tak aktywna jak zawsze, bo powinno być więcej przerw – podkreślił. Stanisław Lange, 27. Św. Dyrektor Dominika i Dyrektor Klubu Lekkoatletycznego Lechia Gdańsk.
Po pokonaniu przez amatorów dystansu około 1200 metrów, w Lotto Cup i Energy Cup zaprezentowało się ponad 300 sportowców i 5 km zawodników. Od tego czasu prawie 30 piłek i wózków inwalidzkich zostało przejechanych na handbike’ach i tradycyjnych piłkach podczas Kim PFRON Cup. Omówimy bardziej szczegółowo te konkursy w artykułach, które pojawią się 9 i 10 sierpnia.
Na deser musimy się teraz skoncentrować na głównym wyścigu 10 km Lotus Cup, który już po raz dwunasty ma jakość Ulicznych Mistrzostw Polski na tym dystansie. Nagroda pieniężna w wysokości 50 000 zł była po nim najwyższa.
Z powodów rządowych tym razem nie ma Kenijczyków. Przedstawiciele tej nacji często wygrywali główny wyścig imprezy. Wygrałeś dziesięć razy. W tej sytuacji zobaczymy siódme polskie zwycięstwo, na które czekaliśmy od 2010 roku lub było jasne, że reprezentant Ukrainy po raz drugi będzie na prowadzeniu.
– Marcin Sabowski, zwycięzca 2009-10, wystartuje na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio w 2020 roku. Szkoda, bo byłby faworytem w tym tempie. Ale Polacy na starcie potrafią też „podbić” Ukraińców. Motywacją dla nich może być inna niż pieniądze, bo jeśli jeden z nich wygra w ciągu 30 minut, może zarobić ok. 6 tys. zł – przypomniał przed startem dyrektor Lange.
Mykoła Juchymczuk (nr 2) wygrał 27. St. Dominika. Trzeci na mecie – Szimon Kulka (nr 1) został mistrzem Polski w biegu szosowym na 10 km.
Fot. Jacek Klejment / Trojmiasto.pl
Jednak dostaliśmy go z powrotem w 2016 roku, kiedy wygrał Dimitro Lacin Z Ukrainy inny Szymon GulcaPolska zdobyła tytuł mistrza. Ten ostatni otrzymał numer 1.
Prawie wróciłem od 2016 roku. Przeczytaj relację z tego strumienia
Ukraińcy od samego początku mieli mocne tempo, trzech z nich było na starcie zgodnie z zapowiedziami. Na 38 biegaczy przewaga 7 osób szybko się zmniejszyła. Ponieważ bieg był długi, padali kolejni biegacze. Początkowo było ich pięć, aw połowie grupa została podzielona na dwie.
Poczyniłeś postępy Mykoła Juchymczuk i Witalij szafran Z Ukrainy podążają trzej Polacy: Szymon Gulca, Tomasz Crico i Damien Cabot. Można powiedzieć, że organizatorzy trafnie ocenili siłę uczestników i licznie ich uhonorowali. Gracze zostali oznaczeni cyframi od 1 do 4 z przodu i tylko „8” na półce.
Na ostatnich dwóch okrążeniach, każde o długości 940 metrów, Juchimsuk uciekł ze swojego kraju w 29 minut i 14 sekund. W nagrodę zarobił 4000. Złoty. Saffer zajął drugie miejsce, 9 sekund za zwycięzcą.
– Lubię tu przyjeżdżać, bo to specjalnie zorganizowane 10 km w Polsce. To chyba piąty raz, kiedy zaczynam. Zawsze podobało mi się pierwsze 5 miejsc, także za drugim razem. Teraz myślałem, że będę biec 2:55 na każdym kilometrze. Administrować. Okazało się, że przez większość dystansu narzucam tempo. Pogoda pomogła. Można powiedzieć, że nie jest gorąco, optymalne warunki do biegania. Droga była trudna, ale zawsze fajna. Dlatego tak się cieszę z tego startu – mówi Mykona Juchimsuk.
Trzem kolejnym Polakom udało się przebić granicę 30 minut, za co były dodatkowe pieniądze bonusowe. Do ostatniego metra nie było końca, gdyż kolejność etapowa mistrzostw kraju została ustalona w ostatnim wyścigu okrążenia, kiedy drogi rywali się rozeszły.
Po raz trzeci na mecie Gulca wywalczył krajowe złoto (czas 29:29) i zarobił 1,5 tys. Złoty. Kolejne miejsca zajęli: Kabat (29:34) i Grigo (29:44), którzy na mistrzostwach Polski zdobyli odpowiednio srebro i brąz.
– W tym wyścigu zawsze musisz ciężko pracować i być w stanie pracować, nawet jeśli biegniesz za konkurencją. Na pewno była możliwość „poznania” Ukraińców, ale nie chciałem ryzykować, bo musiałem uważać. Przygotowuję się do Maratonu Berlińskiego. Dlatego rzadko biegam w zawodach. Znowu ten startup nie powinien kosztować mnie dużo zdrowia i pomyślałem, że nie mogę się zmęczyć. Skupiłem się na zdobyciu mistrzostwa Polski i to było moim priorytetem. Przepływ był silny i dałem z siebie wszystko, co miałem tego dnia. W ten sposób osiągnąłem najlepszy wynik i mogę z optymizmem patrzeć w przyszłość – powiedział nam na mecie Gulka.